Internet nie przestaje zaskakiwać - ilekroć mówię, że nic mnie już nie dziwi, chwilę później moim oczom ukazuje się informacja, która wbija w fotel lu...
Internet nie przestaje zaskakiwać - ilekroć mówię, że nic mnie już nie dziwi, chwilę później moim oczom ukazuje się informacja, która wbija w fotel lub przynajmniej powoduje, że unoszą się brwi. Tym razem było podobnie, ale Internet jest tylko kanałem, przez który płynie wiadomość - najważniejsze dzieje się poza nim. Można zakładać, że te doniesienia przerodzą się w jakąś rozróbę, bo do Polski przyleci "dron aborcyjny". Jedni się cieszą, drudzy mają powód do żartów i dobrej zabawy, jeszcze inni szykują się pewnie do unicestwienia maszyny...
O sprawie donosi Newsweek - za kilka dni przyleci do Słubic dron z tabletkami poronnymi. Wyruszy z Frankfurtu nad Odrą w sobotę, 27 czerwca o godzinie jedenastej, gdy wyląduje w Polsce ma się rozpocząć konferencja prasowa. Czyja? Organizatorów akcji:
Kampania ta jest owocem współpracy Women on Waves z berlińską grupą wsparcia dla Polek – Ciocia Basia, kolektywem feministycznym Feminoteka oraz inicjatywą feministyczną, walczącą o prawa kobiet – Porozumienie Kobiet 8 Marca.[źródło]
Celem akcji jest nagłośnienie trudnej sytuacji Polek, które chciałyby dokonać w kraju aborcji. Ta jest nielegalna, ale nie oznacza to, że się jej nie wykonuje - po prostu funkcjonuje wielkie podziemie. Trudno napisać, że problemu nie ma, że temat nie istnieje. Próbuje się zrobić wokół niego rozgłos, tym razem postawiono na szum kwadrokoptera i siłę oddziaływania nowych technologii. Pisałem już, że w Ameryce Północnej drony wykorzystywane są do przemycania narkotyków, u nas towarem będą pigułki poronne.
Mogę się mylić, ale podejrzewam, że akcja w Słubicach zakończy się draką - nie zdziwiłbym się, gdyby dron nie doleciał do Polski. Organizatorzy wyślą wtedy kolejne maszyny do Polski? Nad Odrą może się rozpocząć bitwa powietrzna. Brzmi kuriozalnie, ale to samo wiele osób powiedziałoby pewnie o informacji wyjściowej.
Szykuje się kolejne wydarzenie, na którym najbardziej skorzystać mogą... drony. Maszynom znowu zapewnia się reklamę, podejrzewam, że niektórym ludziom zaświta w głowie myśl, że takim urządzeniem można by sprowadzać z Zachodu do Polski także inne rzeczy. Oczywiście latać można też w drugą stronę. Granice niby otwarte i wszystko można przewieźć, ale wiadomo, że nie ze wszystkim ludzie chcą być złapani. To już jednak fantazja - zostańmy przy faktach, a te są takie, że za kilka dni w Słubicach może się zrobić gorąco.
Maszyna z grafiki tytułowej nie ma z akcją nic wspólnego.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu