Mobile

Szykują nas na 5G, a tymczasem ja... dalej narzekam na LTE

Jakub Szczęsny
Szykują nas na 5G, a tymczasem ja... dalej narzekam na LTE

Dzisiaj trochę ponarzekam. Wiele mówi się w reklamach o "superszybkim", "najlepszym", "najszybszym" dostępie do Internetu via LTE. I rzeczywiście, dek...

Dzisiaj trochę ponarzekam. Wiele mówi się w reklamach o "superszybkim", "najlepszym", "najszybszym" dostępie do Internetu via LTE. I rzeczywiście, deklarowane parametry tego typu połączenia są obiecujące na tyle, że niektórzy pozwalają sobie na porzucenie domowej "nitki" i ustawiają na stoliku router, którzy korzysta z mobilnego dostępu do Internetu. W moim przypadku tak słodko niestety nie jest, choć nie ukrywam, w pewnych aspektach z LTE jestem mimo wszystko zadowolony.

Nie wszystko szybkie, co się LTE zowie

Jeżeli uważnie czytacie Antyweba, to zapewne czytaliście moją recenzję routera LTE od AVM. Fritz!Boxy zawsze darzyłem ogromną sympatią - mimo wysokiej ceny zawsze były to urządzenia naprawdę wypasione i cuda można było z nimi zrobić. W niektórych przypadkach, z większości funkcji tych sprzętów mimo wszystko się nie korzystało. Jednak fakt wysokiej ceny jest bardzo szybko rekompensowany przez naprawdę wysoką jakość sprzętu.


A propos LTE - z tym jest kiepsko. O ile u rodziców jest tak, że na wsi około 9 tys. mieszkańców (tak, wsi) LTE w Play wyciąga około 30-40 Mbps i to w godzinach szczytu, to w Rzeszowie już nie jest tak wesoło. BTS w okolicy mojego mieszkania znajduje się w promieniu około 500 metrów, a i tak o godzinie 20:00 osiągi nie są zbyt ciekawe. Zresztą to widać na załączonym obrazku.


Dla porównania, w tej samej sieci, jednak w innym miejscu (na rzeczonej wsi), udało się wyciągnąć pobieranie na poziomie 20-30 Mbps i podobna wartość charakteryzowała wysyłanie. Oczywiście, wiem z czym jest to związane. Obciążenie nadajnika robi swoje i należy się liczyć z tym, że w większym mieście niestety nie będę jednym z niewielu, który korzysta z zasobów szybkiej sieci LTE. Kwestia rozbudowy infrastruktury jest tutaj niesamowicie ważna, a ta mimo wdrożenia technologii LTE już jakiś czas temu, dalej straszy niskimi transferami, notabene gorszymi nierzadko, niż w przypadku starszych standardów.

A tymczasem szykują nas na... 5G

O sieci nowej generacji pisaliśmy między innymi tutaj. FCC już rozpisuje zasady dla sieci wysokich częstotliwości i ustala, jakie mogą być użyte dla łączności mobilnej określanej obecnie jako "5G". W Stanach Zjednoczonych dla porównania LTE działa na częstotliwościach od 700 MHz do 2,5 GHz. W przypadku 5G mają to być wartości 28, 37, 39 oraz 64-71 GHz, a zatem o wiele, wiele większe, niż te używane obecnie.


Takie częstotliwości pozwolą osiągać prędkości od 1 Gbps do 10 Gbps. Dokonania inżynierów w kwestii optymalizacji tej technologii pozwoliły na zmniejszenie długości fali na tyle, by nie ponosić dużych strat na sygnale, a ponadto zapewnić niskie opóźnienia. Nie oznacza to jednak, że 5G nie będzie korzystać z częstotliwości mniejszych, niż 1 GHz - to ma pozwolić na lepsze pokrycie terenu sygnałem oraz stabilne prędkości połączenia.

Pierwsze prace w kwestii wdrożenia 5G mają rozpocząć się w roku 2017, natomiast ta technologia ma wystartować na poważnie w roku 2020 (czyli trochę sobie poczekamy...). Oczywiście, Polska poczeka na to nieco dłużej. Tak szybki dostęp do Sieci będzie kluczowy dla tematyki Internetu Rzeczy, jednak... LTE pokazało mi, że samo wdrożenie technologii to mało. Ważna jest również rozbudowa infrastruktury pozwalająca na osiągnięcie deklarowanych prędkości. A z tym jest u nas jeszcze krucho...

Grafika: 1, 2, 3

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu