Czy to już czas na wykrywacze AI? Z jego pomocą irlandzkie czasopismo pewnie uniknęłoby wpadki.
Nieistniejąca redaktorka wysłała do redakcji artykuł napisany przez AI. Nikt się nie połapał
AI oszukało już wielu – nauczycieli, naukowców i pracowników akademickich, a do tej listy dołączają teraz medialni wydawcy. The Irish Times – dziennik z przeszło stuletnią historią – dał się nabrać jak dziecko. Do redakcji wpłynął artykuł wygenerowany przez AI, napisany przez nieistniejącego autora. Mimo to wydawca zatwierdził publikację, a teraz musi się z tego tłumaczyć.
The Irish Times opublikował artykuł nieistniejącej redaktorki
„Obsesja irlandzkich kobiet na punkcie sztucznej opalenizny” – oto motyw przewodni publikacji, która ukazała się na łamach The Irish Times w ubiegłym tygodniu. Jego autorką miała być 29-letnia pracownica służby zdrowia – Adrianna Acosta-Cortez – współpracująca z czasopismem jako zewnętrzna felietonistka.
Do redakcji szybko zaczęły spływać negatywne komentarze, zarzucające nie tylko kontrowersyjny wydźwięk artykuły (autorka stosowanie sztucznej opalenizny nazwała „przywłaszczeniem kulturowym”), ale także wątpiące w istnienie kobiety. Artykuł miał cechować się mankamentami typowymi dla tekstów wygenerowanych przy sztuczną inteligencję, czyli schematycznością i podejrzaną składnią. Czytelnicy mieli rację – Adrianna Acosta-Cortez w rzeczywistości nigdy go nie napisała.
Celowe i skoordynowane oszustwo
Wydawnictwa często korzystają z usług zewnętrznych felietonistów – to normalna procedura, stosowana zazwyczaj w przypadku specjalistycznych i hermetycznych tematów. W przypadku takich publikacji poziom weryfikacji powinien być wyższy, zwłaszcza biorcą pod uwagę fakt, że wydawca nigdy nie miał z autorką bezpośredniej styczności. Tymczasem The Irish Times najwyraźniej w ogólne nad tekstem się nie pochyliło, publikując je w internetowej kolumnie opiniotwórczej.
Dopiero po donosach od czytelników redaktor Ruadhan Mac Cormaic sprawdził nieszczęsny artykuł o opalaniu i zdecydował się na zdjęcie go ze strony na czas weryfikacji. Czasopismo bije się w pierś i przeprasza za pomyłkę, broniąc się jednak tym, że podmiot został oszukany przez autora artykułu.
„To było naruszenie zaufania między The Irish Times a jego czytelnikami i jest nam naprawdę przykro. Incydent uwidocznił lukę w naszych procedurach poprzedzających publikację. Musimy je udoskonalić – i zrobimy to” – Ruadhan Mac Cormaic
Redaktor przyznał, że czasopismo musi lepiej przygotować się na podobne incydenty z udziałem AI i restrykcyjnej weryfikować pracę felietonistów. Co ciekawe faktyczna autorka przekrętu skontaktowała się z wydawnictwem, oferując dodanie do tekstu osobistych opinii, anegdotycznych wstawek dla zwiększenia wiarygodności i linków do badań naukowych – dodatkowo stwierdziła też, że nie miała złych zamiarów, generując artykuł przy pomocy sztucznej inteligencji.
Redakcja wprost nazwała to „celowym i skoordynowanym oszustwem” przygotowanym przez autora niebędącego tym, za kogo się podaje. Czasopismo przekazało czytelnikom, że pracownicy czują się źle z zaistniałą sytuacją i głęboko żałują niedopatrzenia.
To wyraźny sygnał dla innych mediów, bo takie przypadki z pewnością będą się powtarzać. Być może to czas na stworzenie wykrywaczy prac wygenerowanych przez AI, które wejdą w rolę antagonisty Chatu GPT czy Barda? To nieuniknione – wydawnictwa prędzej czy później będą musiał zacząć korzystać z takich narzędzi.
Stock image from Depositphotos
Źródło
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu