Felietony

Szkodliwy nonsens - Disney uczy dzieci, że kod Open Source zawiera "ukryte wirusy"

Jan Rybczyński
Szkodliwy nonsens - Disney uczy dzieci, że kod Open Source zawiera "ukryte wirusy"
Reklama

Zapewne w wielu filmach i serialach każdy z nas widział niejedno nieprawdziwe stwierdzenie dotyczące świata komputerów. Proces włamywania się przez ha...

Zapewne w wielu filmach i serialach każdy z nas widział niejedno nieprawdziwe stwierdzenie dotyczące świata komputerów. Proces włamywania się przez hakerów do zabezpieczonych sieci zwykle nie pokazuje konsoli tekstowej, tylko fantastyczne wizualizacje elektryczności podróżującej po przewodach, widzianej z lotu ptaka. Zwykle jednak tego rodzaju uproszczenia są celowe, bo film skierowany jest do szerokiego grona odbiorców. Jednak dialog w serialu dla dzieci Shake It Up, który trafił na antenę kanału Disney Channel w ostatni piątek bije wszystko co widziałem do tej pory na głowę. Nie dość, że jest bez sensu, to na dodatek w szkodliwy sposób.

Reklama

W odcinku Shake It Up padł komputer. Bohaterowie proszą o pomoc typowego małego geeka w swetrze i okularach. Ten po pierwszym spojrzeniu na komputer formułuje wstępna diagnozę, pytając właścicielkę komputera czy jest słuszna:

"Did you use open source code to save time and the virus was hidden in it?"

Parafrazując, pytanie brzmi: "Czy użyłaś kodu Open Source, żeby zaoszczędzić czas, w którym ukryty był wirus?" Gdy bohaterka przyznaje, że tak mogło być, mały geek stwierdza z dezaprobatą, że to typowy błąd amatora/początkującego (rookie mistake).


Pomijając cały szereg pytań, które się nasuwają np. czemu wykorzystanie kodu Open Source w celu zaoszczędzenia czasu miałoby być złe oraz jaka była alternatywa, która wymagała więcej czasu, ale była lepsza, najważniejsze są dwie kwestie:
- skoro kod był Open Source, jakim cudem wirus mógł być w nim ukryty?
- czemu tak bezsensowne stwierdzenie znalazło się w serialu dla dzieci?

Większość dzieci zapewne nie zrozumiała sensu tego dialogu, prawdę mówiąc, sam go nie rozumiem. Mam tu na myśli fakt, że dzieci nie zapamiętają dialogu i nie zwrócą na niego uwagi, ale nie znaczy to, że nie wpłynął on na postrzeganie przez nie otwartego oprogramowania. Jak patrze na swojego dwuletniego syna, który podłapuje od razu najróżniejsze gesty i zachowania, zarówno ode mnie, jak i od innych dzieci, to nie mam wątpliwości, że negatywne skojarzenia z otwartym oprogramowanie pozostaną w podświadomości tych trochę starszych od niego widzów kanału Disney'a.

Ciężko jest mi stwierdzić, czy ten słaby i nieprzemyślany dialog jest efektem przypadku i pracy średnio rozgarniętych osób odpowiedzialnych za scenariusz serialu, czy to jak najbardziej celowe działania mające w młodych umysłach zasiać ziarno nieufności do wolnego oprogramowania i poprawić w przyszłości zyski największych (największego?) producentów systemów operacyjnych. Pewien natomiast jestem, że nie chcę aby moje dziecko było karmione takimi bezsensownymi dialogami, które mogą wyrządzić potencjalne szkody.

Mimo, że sam używam wiele komercyjnego oprogramowania o zamkniętym kodzie i nie planuje z niego zrezygnować na rzecz Open Source, jestem zdecydowanie przeciwny rozsiewania całkowicie nieprawdziwych informacji na jego temat, nawet jeżeli są wewnętrznie sprzeczne (jak coś może być otwarte i ukryte jednocześnie?). FUD ma to do siebie, że nie musi mieć wiele sensu, żeby jednak odnieść jakiś skutek. Szkodliwość pojedynczego przypadku jest zapewne znikoma, ale nie oznacza to, że takie postępowanie można lekceważyć. Umysły dzieci są szczególnie chłonne.

Reklama

Na film trafiłem dzięki serwisowi Tech Curnch.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama