Jak oglądać premierę filmu najwygodniej? Kinomaniacy znają odpowiedź, oczywiście w kinie! Szef Netflixa ma jednak inne zdanie. Naraził się fanom.

Netflix jest niewątpliwie jedną z najważniejszych obecnie firm, dla każdego, kto jest zainteresowany filmami i serialami. To właśnie tam, obok hitowych seriali, pojawiają się także filmy, które potem walczą o najważniejsze nagrody filmowe. Szokuje więc wieść, że to z serca tak ważnego, dla biznesu filmowego, miejsca, docierają tak bulwersujące słowa.
Szef Netflixa nie hamuje języka – kino już nie żyje
Są takie rzeczy, z którymi pozornie nie da się dyskutować i prawdopodobnie wyjście do kina jest właśnie jedną z nich. Gdy ktoś zapyta fana kina, jaki jest najlepszy sposób na doświadczenie filmu? Raczej nie odpowie: laptop! Nie powie również niczego o tablecie, ani nawet dużym telewizorze. Srebrny ekran to jedyna słuszna droga na doświadczenie filmu pierwszy raz... Cóż chyba nie dla CEO Netflixa.
Kontrowersyjną opinię wyraził Ted Sarandos, jeden z szefów Netflixa, podczas wywiadu, którego udzielił w Paley Center dla Media Friday. To właśnie wtedy powiedział, że kina już nie wrócą do swojej glorii sprzed kilku lat.
Twierdzi, że po tragedii sprzed kilku lat, każda branża wróciła silniejsza. Wymienia musicale na Broadway'u, które pobijają kolejne rekordy, wydarzenia sportowe, koncerty i wiele innych rzeczy. Jednak w tym wszystkim wymienia coś, co jego zdaniem nigdy się nie podniosło i ma prawie 50% straty. Wprost mówi, że kina powinny już przejść do lamusa.
Rykoszetem oberwało się także YouTube'owi, czyli cyfrowej konkurencji. Określając to jako miejsce, w którym nie da się tak dobrze zarobić jak na Netflixie. O ile w kwestii kin można jeszcze dyskutować (chociaż wciąż, były to tylko rzucone liczby bez treści), tak w przypadku wypowiedzi o YouTube'ie nie da się nie wyczuć dbania o własny interes.
Źródło: Semafor
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu