Apple

Szef Epic Games ostro o Apple: "to super przerażająca technologia śledzenia"

Kamil Świtalski
Szef Epic Games ostro o Apple: "to super przerażająca technologia śledzenia"

Prezes Epic Games nienawidzi Apple tak bardzo, że w oczach wielu stale robi z siebie... no co tu dużo mówić: głupka. Ale może multimilionerzy nie rozumieją do końca jak żyją "normalni" ludzie.

Ekosystem usług Apple dla wielu firm technologicznych jest wzorem do naśladowania. Wydeptaną przez nich ścieżką podąża... większość. O ile jeszcze kilka lat temu mówienie o prywatności na prezentacjach produktowych było uznawane za nudziarstwo i coś mega nieseksownego, teraz sporo się zmieniło. Apple nigdy nie odpuszczało tego segmentu - a reszta do nich dołączyła. Obecnie robi to zarówno Google, Samsung, Huawei i cała reszta liczących się w branży firm. Ich opcja śledzenia urządzeń, aplikacja "Znajdź mój", dla wielu użytkowników jest jednym z ciekawszych rynkowych rozwiązań. Ale nie dla CEO Epic Games, Tima Sweeneya. Ten twierdzi, że to "super przerażająca technologia śledzenia". Skąd takie wnioski?

Źródło: Depositphotos

Tim Sweeney ostro o technologii "Znajdź mój" od Apple

Tim Sweeney znany jest z tego, że z Apple mu bardzo nie po drodze. I raczej nikt nie jest zaskoczony tym, że będzie stał po przeciwnej stronie barykady niż gigant z Cupertino. Teraz postanowił skomentować aplikację "Znajdź mój" w kontekście... ukradzionego kilka lat temu komputera, który udało mu się zlokalizować. We wpisie zamieszczonym w serwisie X (dawniej Twitter) CEO Epic Games opisał całą historię wywołując Apple do tablicy:

Ta funkcja jest bardzo przerażająca i nie powinna istnieć. Kilka lat temu dzieciak ukradł laptopa Mac z mojego samochodu. Po latach sprawdziłem "Znajdź mój" i pokazał mapę z domem, w którym mieszkał dzieciak, który ukradł mojego Maca. WTF Apple? Jak to jest w porządku?!

— pytał Sweeney w swoim wpisie. I choć w odpowiedziach do swojego wpisu wiele osób zarzucało mu błędne rozumowanie problemu (technologia pozwala lokalizować skradziony przedmiot, nie konkretną osobę) — to Tim wydawał się kompletnie tego nie przyjmować. W jego mniemaniu bowiem nie można oddzielić złodzieja od skradzionego przedmiotu (??).

Źródło: Depositphotos

Myślę, że wielu przywykło już do braku jakiegokolwiek sensu w argumentach Sweeneya w stosunku do Apple — i nikt nie oczekuje w tym ani spójności, ani logiki. Kiedy internauci pytali czy odzyskał swoją zgubę, CEO Epic Games bez skrępowania odpisywał:

Nie. Byłem przerażony niespodziewanym otrzymaniem adresu dzieciaka i wyłączyłem funkcję Znajdź mój iPhone na wszystkich moich urządzeniach.

Cóż - pewnie jak jest się multimilionerem utrata urządzenia za kilka tysięcy złotych po prostu nie doskwiera. Ale większość z nas żyje w zupełnie innych realiach ekonomicznych i nie tylko dba o swoją elektronikę, ale też w przypadku jej kradzieży czy zgubienia - lubi mieć szansę na jej odzyskanie. Idealnym podsumowaniem była jedna z odpowiedzi, która sugerowała że to najlepsza reklama jaką iPhone otrzyma w tym roku:

Aby było to całkowicie jasne, chcę powtórzyć, że twoim problemem jest to, że uważasz, że Apple zbyt łatwo lokalizuje skradzione urządzenia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu