Nie można napisać, że obecna sytuacja na rynku usług streamingowych nie była do przewidzenia. Wszyscy spodziewaliśmy się wkroczenia do gry takich gigantów jak Google czy Apple, wiedzieliśmy, że materiałów ekskluzywnych lub (nie)dostępnych czasowo będzie przybywać, a Spotify będzie miało coraz bardziej pod górkę. Jak na to wszystko spogląda CEO firmy będącej pionierem strumieniowanej muzyki?
Spotify rozpoczęło swoją działalność na lokalnym rynku w Szwecji, a dzisiaj może pochwalić się mianem najpopularniejszej usługi muzycznej na całym świecie. Choć Pandora, będąca tak naprawdę internetowym radiem, przoduje w kilku statystykach, to potęga Spotify i jej rozpoznawalność nie może być porównywana z żadną inną usługą. Pewnym zaskoczeniem mogłyby być naprawdę dobre wyniki Apple Music, szczególnie biorąc pod uwagę jakość muzycznej usługi Apple, lecz baza użytkowników iPhone'ów to jeszcze nie w pełni wykorzystany fundament sukcesu, którym nie dysponuje tak naprawdę żadna inna firma. A dochodzą do tego przecież materiały, które dostępne są tylko w katalogu firmy z Cupertino i bez wątpienia odpowiedzialne za rozwój Apple Music osoby pracują już nad tym, by było ich najwięcej.
Jak na to zapatruje się Daniel Ek, CEO Spotify? W serwisie Quora pojawiły się bardzo ciekawe pytania skierowane właśnie do niego i jeszcze ciekawsze odpowiedzi. Jedno z pytań dotyczyło właśnie absencji treści od Adele i Taylor Swift w Spotify oraz czynności podejmowanych przez firmę, by zatrzymać "odpływ" artystów. Ek przygotował dość obszerną odpowiedź, w której wyraził zaangażowanie Spotify w kontynuację dotychczasowych działań, padło mnóstwo pięknych słów, lecz w żaden sposób nie skomentował zachowania artystów, co przewrotnie mówi nam całkiem sporo. Spotify jest zainteresowane zbudowaniem platformy muzycznej w równym stopniu doceniającej artystów oraz dostarczającej słuchaczom najlepszych wrażeń - tylko tyle i aż tyle.
Bardzo konkretna odpowiedź padła na pytanie dotyczące konkurencji Spotify, która funkcjonuje pod szyldami globalnych gigantów - Google i Apple. Tym razem Daniel Ek był bardziej wylewny, dając do zrozumienia, że takie usługi nigdy nie dorównają Spotify, ponieważ usługi muzyczne nie są dla tych firm jedynym biznesem, a jedynie dodatkiem do dotychczasowego portfolio. Spoify jest w 100% oddane tworzeniu takiej usługi, dostarczaniu najlepszych rekomendacji i sugestii i nawet, gdy będziecie czekać w kolejce po nowego iPhone'a lub korzystać z Gmaila wybierzecie właśnie Spotify, by posłuchać muzyki.
A jaka była pierwsza piosenka odtworzona na Spotify? Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu Ek nie miał odpowiedzi na to pytanie i przyznał, że to niezła wpadka, ponieważ nawet nie wpadło im do głowy do tej pory, by to sprawdzić. W świetle marnej kondycji SoundCloud oraz Pandory, która może szykować się do sprzedaży, imponuje mi pewność siebie Daniela, który jest przekonany, że model biznesowy Spotify pozwala firmie na ciągłe inwestycje, wkraczanie na nowe rynki i nieustanny rozwój. Warto dodać, że Spotify jest 4 firmą, którą zbudował Ek i cieszy się, że nie musi już odpowiadać za powstawanie kodu programistycznego, ponieważ jego wcześniejsze dokonania nie były zbyt udane. Wyraźnie zaznaczył, że nigdy nie rozwijał Spotify z zamiarem sprzedania firmy - czy w tym można upatrywać przyczyny sukcesu? Oceńcie sami.
Zdecydowanie zachęcam do zapoznania się ze wszystkimi wypowiedziami Daniela, w których nie brakuje jego dystansu do własnej osoby, ale i sporej dawki pewności. Świadczyć może o tym determinacja współpracy z branżą muzyczną, podczas gdy wydawała się ona czymś nieosiągalnym, zwłaszcza w kraju, gdzie Partia Piratów cieszyła się 7% poparciem.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu