Końcówka poprzedniego roku nie była łaskawa dla najpopularniejszego obecnie serwisu streamingowego - na horyzoncie pojawiła się kolejna sprawa, w któr...
Ciąg dalszy problemów Spotify - do sądu wpłynął kolejny pozew. Roszczenie? Niemałe
Końcówka poprzedniego roku nie była łaskawa dla najpopularniejszego obecnie serwisu streamingowego - na horyzoncie pojawiła się kolejna sprawa, w której poszkodowani żądają ogromnych sum od Spotify. Dwa tygodnie po tym, jak David Lowery wytoczył sprawę Szwedom, w sądzie znalazła się kolejna - tym razem grożąca Spotify stratą 200 milionów dolarów za rzekome łamanie praw autorskich.
Dzisiaj pisaliśmy dla Was na Antywebie o śmiałym marszu Apple Music - od początku istnienia usługi zarejestrowano 10 mln użytkowników, przy czym te liczby w obliczu dokonań Spotify mogą imponować - głównie dlatego, że Apple nie oferuje bezpłatnego planu abonamentowego, natomiast Spotify już tak. Groźny konkurent ma szansę na powiększenie swoich wpływów w obliczu kolejnych kryzysów streamingowego giganta. Grupa prawnicza Gradstein & Marzano w imieniu Melissy Ferrick oskarża Spotify o naruszenie praw autorskich poprzez udostępnienie jej utworów w serwisie streamingowym. Jak podaje sama poszkodowana w sprawie, Spotify nigdy wcześniej nie skontaktowało się z artystką celem ustalenia warunków umieszczenia utworów w bibliotece.
Jak podaje sama Ferrick, utwory były odtwarzane za pośrednictwem Spotify około milion razy bez jasno ustalonej licencji. Żądana kwota odszkodowania ma być dla niej zadośćuczynieniem za poniesione w wyniku pominięcia praw straty.
Czy Spotify jest łatwym celem?
Najpopularniejszy ma zawsze pod górę - Spotify cierpi z powodu bycia na świeczniku i każdy błąd w ustalaniu licencji dostępnych w bibliotece utworów może okazać się być fatalnym w skutkach. Podobnie jak w przypadku Google Music, czy mniej znanego Rhapsody - tutaj też mogą zdarzać się większe lub mniejsze "skoki na kasę". Artyści, którzy zwyczajnie nie dorobili się na muzyce mają nadzieję na to, że w chytry sposób uda im się wyciągnąć parę groszy od serwisów streamingowych. W Internecie co ciekawe pojawiły się nawet głosy, że jest to celowe działanie konkurentów, którzy chcą osłabić hegemonię Szwedów, jednak jest to teoria mocno naciągana i nie sądzę, by Apple mając w zanadrzu tak dobrą usługę (w bardzo lojalnym zresztą ekosystemie) pokusiłoby się o takie zagrywki.
Trudno mi jednak wyobrazić sobie, że Spotify otrzyma kilka prawnych strzałów na raz, wywoła to kolejną lawinę wniosków i będziemy mogli powiedzieć o bardzo szybkim przetasowaniu na rynku streamingowym. Jak wspomniałem wyżej - skargi są spowodowane nie tyle rzeczywistymi stratami artystów, lecz chęcią skoku na pieniądze - w dobie kryzysu ideowego Spotify wydaje się, że jest to genialny czas na wyciągnięcie ze Szwecji pewnych sum. Co na to Apple Music? Robi swoje i wychodzi na tym bardzo dobrze, jak wskazywał Konrad, może nie w tym roku zbliży się do Spotify tak bardzo, że może zagrozić temu biznesowi, jednak kwestia następnego roku jest cały czas otwarta.
Grafika: 1, 2
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu