Ciekawostki technologiczne

Chcesz prowadzić bolid, ale nie nadajesz się do F1? Zabawka za pół miliona spełni Twoje marzenia

Kacper Cembrowski
Chcesz prowadzić bolid, ale nie nadajesz się do F1? Zabawka za pół miliona spełni Twoje marzenia
Reklama

Wszyscy fani F1 mogą właśnie spełnić swoje największe marzenie... pod warunkiem, że mają wolne pół miliona w swoim budżecie.

Teraz każdy może wsiąść bezpiecznie w bolid

Red Bull nawiązał współpracę z Momemto Exclusives, a owocem tego połączenia jest specjalny symulator, który powstał na podstawie Red Bull RB18 — samochodu Formuły 1 na sezon 2022, za którego konstrukcje odpowiedzialny jest właśnie Red Bull. Jego kierowcami są Max Verstappen i Sergio Pérez.

Reklama
Źródło: F1

Bolid posiada wbudowany zakrzywiony monitor, gamingowe głośniki AOC i komputer z oficjalnymi danymi Oracle Red Bull Racing CAD — i takie połączenie, według twórców repliki RB18, ma gwarantować naprawdę realistyczne, nowoczesne i zaawansowane wizualnie wyścigi. Wbudowany system daje również możliwość integracji z innymi właścicielami bolidu w celu prowadzenia wirtualnych wyścigów i własnych mistrzostw.

Wygląd, czyli dokładna replika z kilkoma poważnymi brakami

Co do wyglądu, co jest bez dwóch zdań najważniejsze w przypadku takiej repliki, to jest... cóż, ciężko stwierdzić. Symulator jest dostępny w dwóch edycjach: The Champions i Race Edition. Pierwsza z nich ma 4,1 metra długości, 1,4 metra szerokości i 1,2 metra wysokości, a całość waży około 160 kilogramów. Red Bull gwarantuje, że proces produkcji tej repliki jest identyczny, jak w przypadku innych samochodów wyścigowych F1. Firma zapewnia, że te symulatory są bardzo zbliżone do tych, z których korzystają kierowcy przygotowujący się do prawdziwych wyścigów. To więc ogromny plus i coś, co naprawdę robi wrażenie — szczególnie dla fanów F1. Wszystkie repliki bolidów będą produkowane w fabryce Memento Exclusives w Northamptonshire w Wielkiej Brytanii.

Źródło: F1

Co od razu rzuca się w oczy, to fakt, że... bolid nie ma kół i tylnego skrzydła. To zdecydowanie odbiera atrakcyjności repliki, co jest kiepskie szczególnie w momencie, w którym spojrzymy na cenę tego cacka — wersja The Champions kosztuje 120 tysięcy dolarów (około 530 tysięcy złotych), a Race Edition zostało wycenione na 90 tysięcy dolarów (około 400 tysięcy złotych). Za cenę droższego wariantu możecie więc kupić Porsche 911 czy Teslę Model S... z tym, że prawdziwe, jeżdżące po ulicy samochody, a nie gigantyczne symulatory do domu.

Firma informuje również, że Race Edition będzie dostępne cały czas w sprzedaży za pośrednictwem oficjalnej platformy F1, F1 Authentics. Pierwsze egzemplarze ruszą do klientów pod koniec marca. Jak oceniacie ten projekt? Dajcie znać w komentarzach.

Źródło: F1

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama