Konsole

Problem z joyconami nie zniknie w nowym Switchu - potwierdzają pracownicy

Kamil Świtalski
Problem z joyconami nie zniknie w nowym Switchu - potwierdzają pracownicy
4

Jeżeli mieliście nadzieję na joy-cony które się nie psują, to... nic z tych rzeczy. Plus jednak taki, że będą one po prostu trwalsze... ale czy trwalsze od tych udoskonalonych, które już teraz są na rynku? Tego nie wiemy.

Nintendo Switch okazał się światowym hitem. Od premiery pierwszej wersji użytkownicy skarżą się na irytujący problem z kontrolerami — tzw. dryfujące joycony. Nie jest to pierwsza ani ostatnia firma której gałki analogowe zmagają się z takim problemem, ale u nich skala jest... po prostu porażająca. Jako że sam zostałem dotknięty problemem mimo iż ze Switcha w formie handhelda korzystałem tyle co nic - skutecznie zniechęciło mnie to do zakupu jego bardziej poręcznej wersji. Bo gdy tamtejsze kontrolery spotka analogiczny problem, to cała przygoda nie kończy się tylko na reklamacji padów, ale całej konsoli - ze względu na jego konstrukcję.

Wraz z kolejnymi wariantami sprzętów było... coraz lepiej. Kontrolery stawały się coraz bardziej odporne — i coś w tym musi być. Ale jeżeli liczyliście na to, że uda się całkowicie zażegnać problem związany z dryfującymi analogami w Switchu, to jeden z główny menadżer z działu rozwoju technologii w Nintendo nie pozostawia złudzeń: to się nie uda. Ko Shiota w wywiadzie udzielonym z okazji premiery Switch OLED mówi wprost, że takie zużywanie się padów jest nieuniknione.

(...) zasadzie zużycie jest nieuniknione, o ile części są w fizycznym kontakcie?

Shiota: Tak, na przykład opony samochodowe zużywają się, gdy samochód się porusza, ponieważ są w ciągłym tarciu z podłożem, gdy się obracają. Więc mając to samo założenie, zadaliśmy sobie pytanie, jak możemy poprawić trwałość, a także jak może połączyć funkcjonalność i trwałość? To coś, z czym nieustannie się borykamy.

Jeżeli zatem wierzyliście w to, że model OLED pozbędzie się wady, która dla wielu wciąż dyskwalifikuje konsolkę. Dziś premiera nowego sprzętu — i choć wszystko wskazuje na to, że w ostatnich modelach faktycznie kontrolery zostały poprawione, to jednak wciąż widmo tego że mogą popsuć się ot tak, po prostu, z dnia na dzień - niespecjalnie mnie do nich przekonuje (pomijając już ergonomię). Dlatego od premiery sprzętu właściwie zawsze gram na Switchu z Pro Controllerem w dłoni - nawet jeśli nie używam telewizora, to postawiona przede mną konsolką + pad są dla mnie znacznie wygodniejszym rozwiązaniem. O ile trwalsze będą kontrolery w nowej wersji konsoli - przekonamy się w najbliższych miesiącach.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu