Microsoft

Ten komputer oczarowuje i czyni zwykłe niezwykłym. Ale czy nie ma wad? Sprawdzamy Microsoft Surface Studio 2

Konrad Kozłowski
Ten komputer oczarowuje i czyni zwykłe niezwykłym. Ale czy nie ma wad? Sprawdzamy Microsoft Surface Studio 2
1

Pierwsze urządzenie z linii Surface było zaprezentowane w 2012. Oznacza to, że w tym roku Microsoft będzie świętował już siódme urodziny swoich urządzeń i chyba nikt na początku tej drogi nie sądził, że w 2019 będziemy mieli do wyboru tak wiele tak różnych od siebie komputerów. Microsoft zdaje się oferować sprzęt dla każdego typu użytkownika, a ci najbardziej wymagający zwrócą zapewne wzrok na Surface Studio 2, który jako stacja robocza na pierwszy rzut jest pozbawiony wad, za to lista (nietypowych) zalet zdaje się nie mieć końca. Microsoft Surface Studio 2 debiutuje właśnie w Polsce, a my mieliśmy okazję przyjrzeć mu się przedpremierowo, by podzielić się z Wami obszernymi pierwszymi wrażeniami.

Napiszę to prosto z mostu: z Surface Studio 2 pracuje się jak z żadnym innym komputerem. Wszystko przez ekran, który zachwyca nie tylko przy pierwszym spotkaniu. Jest pełen następstw wielu dobrych decyzji, ale wszystko po kolei: przekątna ekranu wynosi 28 cali, a rozdzielczość to 4500 na 3000 pikseli. Microsoft czasami określa tę rozdzielczość jako 4,5K, co w sumie jest w pewnym stopniu zrozumiałe, bo mamy tu o 840 pikseli w pionie więcej, niż w przypadku 4K. To oczywiście ekran PixelSense, z którym - podobnie jak w innych urządzeniach Surface - będziemy pracować za pomocą dotyku oraz dedykowanych mu akcesoriów. Ale to, co jest tu naprawdę nietypowe, to proporcje boków - te wynoszą 3:2 i jeśli spróbujecie znaleźć dla siebie inny monitor o takim stosunku krawędzi (a wierzcie mi, że bardzo szybko próbowałem taki namierzyć), to go nie znajdziecie, bo takowe nie są produkowane. Microsoft obrał pod tym względem ścieżkę inną niż wszyscy (ekran 3:2 znajdziecie też w Surface Laptop) i choć na papierze może to nie mieć większego sensu, tak po dłuższej pracy na takim ekranie jestem kompletnie do niego przekonany. Przywykliśmy bowiem do panoramicznych rozdzielczości, które przy niektórych zastosowań sprawdzają się całkiem nieźle, ale posiadanie większej przestrzeni w pionie sprawia, że widzimy więcej tekstu bez przewijania, możemy lepiej zorganizować sobie pracę przy montażu wideo np. w Adobe Premiere i podobnie przy obróbce zdjęć. Na początku obcowanie z takim ekranem może wydawać się nawet nienaturalne i rzeczywiście niezbędna jest zmiana niektórych przyzwyczajeń (np. przy organizacji układu okien), ale myślę, że każdy dość szybko wpadnie w nowy rytm i wypracuje sobie wygodne dla siebie środowisko.

Nietypowy ekran, którego nie znajdziecie nigdzie indziej

O przywiązaniu do szczegółów i potraktowaniu na serio grupy odbiorców (profesjonalistów) świadczą także takie dodatki, jak opcja zmiany trybu pracy ekranu pomiędzy kilkoma przestrzeniami odwzorowania kolorów: przewidziano sRGB dla grafików, DCI-P3 dla filmowców i tzw. “żywe kolory” (Vivid), który przy innych zadaniach pozwoli wycisnąć z ekranu jak najwięcej pod względem kontrastu i nasycenia barw.

Gdy już oderwiecie wzrok od wyświetlacza, zauważycie, że choć Surface Studio 2 wydaje się być typowym komputerem all-in-one, to pod wieloma względami jest mu cholernie do niego daleko. Ekran jest niezwykle smukły (tylko 1,25 cm) i kompletnie płaski z obydwu stron. Zamocowano go na eleganckich i zwracających uwagę zawiasach - wewnątrz nich znalazło się tak wiele różnych elementów, że nie zdołałem zapamiętać tych wszystkich wartości. Istotne jest jednak to, że nie tylko świetnie się prezentują, ale i znakomicie wykonują powierzone im zadanie - mają zapewnić wygodną, ale i bezpieczną zmianę położenia ekranu. Maksymalne wychylenie w przód wynosi dokładnie 2 stopnie, co pozwala nachylić ekran ku użytkownikowi i minimalną personalizację stanowiska pracy. O wiele istotniejsze jest to, jak zadziałają, gdy zapragniemy położyć ekran, chcąc popracować nad grafiką, na przykład szkicując. Mimo, iż ekran jest zaskakująco lekki, to zmiana jego położenia mogłaby sprawiać pewne problemy, gdyby nie odpowiednio opracowana technologia zawiasów ukryta pod błyszczącą obudową - efekt jest taki, że można to zrobić naciskając na szczyt ekranu zaledwie jednym palcem i, uwierzcie mi na słowo, daje to tak samo wielką frajdę, jak otwieranie laptopa jedną ręką, łapiąc krawędź pokrywy też tylko jednym palcem. Takie detale są bardzo przyjemne i chyba nigdy się nie nudzą. Dość szerokie ramki nie były dla mnie problemem, głównie dlatego, że dzięki nim można bez przeszkód złapać ekran i swobodnie dopasować wychylenie do naszych potrzeb, ale zrozumiem tych, którzy przy tego typu sprzęcie woleliby dziś dysponować ekranem niemalże bezramkowym, który robiłby prawdopodobnie lepsze wrażenie.  

Ani pecet, ani all-in-one - to Surface (Studio 2)

Wszystko to jest możliwe dzięki umiejscowieniu wszystkich komponentów komputera w podstawie. Zrobiono wszystko, by nie sprawiała ona jednak takiego wrażenia. Otwór wentylujący to jedynie wąska, ledwo zauważalna szczelina poprowadzona wokół jednostki, natomiast z tyłu znajdują się wszystkie porty (4 x USB 3.0, Ethernet, USB-C, czytnik kart SD, 3,5 mm jack). Wolałbym, by znalazły się jednak na bocznej krawędzi podstawy, bo wtedy bez używania dodatkowych akcesoriów jak hub USB czy inne, możliwe byłoby korzystanie ze złącz bez potrzeby każdorazowego wstawania w celu podłączenia dysku USB czy karty pamięci - wykonywanie tych czynności po omacku może doprowadzić do porysowania obudowy lub innych przykrych konsekwencji, a tego przecież byśmy nie chcieli.

Co znalazło się wewnątrz tej pięknej obudowy? O ekranie już wspomnieliśmy, dlatego skupmy się na specyfikacji komputera. Surface Studio 2 sprzedawany jest w trzech wariantach. U podstawy każdego z nich znajduje się procesor 7. generacji Intel Core i7-7820HQ, który wspomagać może 16 lub 32 GB pamięci RAM DDR4. Całość uzupełnia 1 lub 2 TB dysku SSD oraz układ NVIDIA GeForce GTX 1060 6 GB GDDR5 lub 1070 8 GB pamięci GDDR5. Tak wydajna jednostka zapewnia odpowiednie stanowisko pracy przy chyba każdym zadaniu, jakie można powierzyć Surface Studio 2 - począwszy od pracy z wieloma aplikacjami i stronami internetowymi, obróbką zdjęć, montażem wideo, szkicowaniem, dj-owaniem czy nawet graniem. Niezwykle wysoka rozdzielczość może sprawić problemy w niektórych tytułach, ale przy grach ze Sklepu Windows, jak Forza Horizon 4 nie zauważyłem żadnego spadku w płynności animacji i jakości oprawy graficznej. Należy jednak pamiętać, że nie jest to typowy komputer do gier - powstał z zupełnie innym zamiarem.

Zgrany zestaw gotowy na wszystko

Wraz z Surface Studio 2, w pudełku fabrykę opuszczają także klawiatura i mysz Surface, a także pióro. Wszystkie te akcesoria były dostępne wcześniej i współpracują z innymi urządzeniami. Warto dodać, że są dobrze przemyślane, spójne z całym ekosystemem Surface, choć samodzielnie kosztują majątek. Tym gadżetem, który odbiera im cały splendor, jest Surface Dial, określany po polsku jako “Koło”. To niewielkie akcesorium kształtem przypominające krążek hokejowy, ale nieco od niego wyższy i mający mniejszą średnicę. Podobnie jak pozostałe akcesoria Surface, Dial po prostu jest przyjemne w dotyku i zanim wyląduje na ekranie, może nam służyć do wykonywania niektórych zwykłych czynności w niezwykły sposób. Zmiana głośności multimediów, przewijanie strony internetowej, kartkowanie dokumentu w Wordzie - to wszystko odbywa się w odpowiedzi na obrót Koła. Nie powiem, to świetne doświadczenie i bardzo naturalne. Surface Dial może nieustannie znajdować się np. na lewo od klawiatury i wtedy sięgnięcie po Koło w celu zmniejszenia głośności czy przesunięcia strony, gdy nasze ręce przed chwilą były na klawiaturze, jest dość swobodne i oczywiste. Przełączanie się pomiędzy różnymi trybami pracy Surface Dial odbywają się w menu kontekstowym wywoływanym po delikatnym naciśnięciu na Koło.

Wyjątkowe akcesorium do wielu zastosowań

Ale największe możliwości (oraz największą wadę) Surface Dial odkryjemy, gdy wychylimy ekran Surface Studio 2, uruchomimy jedną ze wspieranych aplikacji i umieścimy Koło na ekranie. Wtedy zauważamy, że trzymając Surface Pen w jednej ręce i manewrując Surface Dial drugą dłonią, otwieramy przed sobą zupełnie nowe możliwości. Personalizowanie narzędzi w ten sposób (zmiana grubości, kształtu, koloru etc.) jest szybsza (po nabraniu wprawy), bardziej komfortowa i znów… naturalna. To naprawdę świetny wynalazek, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że nie pomyślano o wszystkim. Mało kto będzie zainteresowany umieszczaniem Surface Dial na ekranie w celu dostosowania narzędzia i późniejszym odkładaniem go na bok - Koło powinno znajdować się przez cały czas na ekranie, by znajdowało się w zasięgu ręki oraz by można było w mgnieniu oka dokonać potrzebnych poprawek. Dlaczego jest to niemożliwe? Okazuje się, że Surface Dial ześlizguje się z ekranu nawet przy maksymalnym wychyleniu całej konstrukcji - potęgują to nieczystości, które zbiera denko Surface Dial oraz te znajdujące się na ekranie. Nie jestem profesjonalistą, jeśli chodzi o szkicowanie i inne tego typu zajęcia, ale nawet w trakcie kilku dni spędzonych z Surface Studio 2 i aplikacjami jak Concepts czy Sketchbook, nie potrafiłem wybaczyć Microsoftowi tego niedociągnięcia, dlatego podejrzewam, że inwestujący w taki zestaw profesjonaliści będą jeszcze mniej wyrozumiali.

Za tę magię przyjdzie jednak zapłacić

A za Surface Studio 2 przyjdzie nam zapłacić od 18 499, przez kwotę 22 499, a na 24 899 zł kończąc - wszystko zależy od wariantu, jaki wybierzemy. Jeśli skusicie się na Surface Dial, to czeka Was oczywiście dodatkowy wydatek w wysokości 499 zł. To naprawdę spore sumy i wiem, że nikt nie wyda takich pieniędzy lekkomyślnie. Można mieć pewne pretensje do specyfikacji, na którą nie składają się elementy z najwyższej półki (procesor, grafika) oraz brakuje Thunderbolta 3. Podobnie jak przy iMaku - samodzielnie złożycie dziś o wiele lepszy zestaw, ale tu chodzi o coś innego. 

Nie będę ukrywał, że Surface Studio 2 sprawia, że wykonywanie nawet zwykłych czynności, jak przeglądanie stron internetowych i korzystanie z multimediów (Spotify, Netflix) daje jeszcze więcej frajdy, niż korzystanie ze zwykłego komputera. Pracując na Surface Studio 2 przygotowywałem dla Was wideo i finalizowałem wygląd niektórych zdjęć przy użyciu aplikacji z pakietu Adobe Creative Cloud, pisałem teksty i układałem je w panelu Antyweb, jednocześnie rozmawiając z kolegami z redakcji i znajomymi, także dzięki wideorozmowom, do których zestaw kamer znajdujących się w ramce nad ekranem Surface Studio 2 są po prostu stworzone, a dodatkowo zalogują Was do Windows 10 rozpoznając Waszą twarz dzięki funkcji Windows Hello. Zdaję sobie sprawę, że inni potrafiliby wycisnąć z Surface Studio 2 jeszcze więcej i jestem przekonany, że komputer nie miałby temu nic przeciwko.

Specyfikacja testowanego Surface Studio 2:

  • Rozdzielczość: 4500 x 3000 (192 PPI)
    Ustawienia kolorów: sRGB, DCI-P3 i Vivid
    Wyświetlacz z indywidualną kalibracją kolorów
    Współczynnik proporcji: 3:2
    Dotyk: 10-punktowy wielodotyk
    Obsługuje pióro Surface z aktywacją przechyłem, interakcje ekranowe Surface Dial* oraz zawias Zero Gravity
  • 32 GB (DDR4)
  • NVIDIA® GeForce® GTX 1070 8 GB pamięci GDDR5
  • Intel® Core™ i7-7820HQ
  • 4 x USB 3.0 (jeden port dużej mocy)
    Czytnik pełnowymiarowych kart SD™ (zgodny z formatem SDXC)
    1 x USB-C
    Gniazdo słuchawkowe 3,5 mm
    Obsługuje interakcje z ekranem za pomocą Surface Dial*
    1 port Gigabit Ethernet
  • Aparat Windows Hello do uwierzytelniania za pomocą twarzy (z przodu) Przednia kamera 5 MP z możliwością nagrywania filmów HD 1080p Dwa mikrofony Głośniki stereofoniczne 2.1 z funkcją Dolby® Audio™ Premium
  • Windows 10 Pro

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu