Świat

Jesteśmy świadkami narodzin nowego króla. Zoom dorasta do sukcesu jaki osiągnął.

Dawid Pacholczyk
Jesteśmy świadkami narodzin nowego króla. Zoom dorasta do sukcesu jaki osiągnął.
8

Nie da się ukryć, że każdy kryzys gospodarczy uderza w tysiące firm i miliony ludzi. Przychody spadają, firmy upadają, ludzie tracą prace i stabilny grunt na którym stali. Równocześnie w tym okresie zawsze znajdą się zwycięzcy. Ludzie i firmy które doskonale się odnalazły lub które miały odrobinę sz...

Nie da się ukryć, że każdy kryzys gospodarczy uderza w tysiące firm i miliony ludzi. Przychody spadają, firmy upadają, ludzie tracą prace i stabilny grunt na którym stali. Równocześnie w tym okresie zawsze znajdą się zwycięzcy. Ludzie i firmy które doskonale się odnalazły lub które miały odrobinę szczęścia posiadając odpowiedni produkt w odpowiednim czasie. Bez wątpienia Zoom będzie będzie podmiotem, który na panującej pandemii naprawdę dużo zrobi. Jest to jednak historia błyskawicznego sukcesu na który firma nie była gotowa, a następnie szybkich, metodycznych działań, które pozwoliły im dorosnąć do miana giganta którym ewidentnie się stali.

Wystarczy spojrzeć na liczby:

  • Na koniec roku 2019 Zoom mógł się pochwalić dziesięcioma milionami aktywnych użytkowników
  • W marcu była to już liczba dwustu milionów aktywnych użytkowników
  • Obecnie jest to aż trzysta milionów

To się nazywa progres!

Zoom nie był na to gotowy

Prawda jest jednak taka, że Zoom nie był gotowy na taki sukces. Nagły wzrost osób i firm, które zwróciły swoje oczy na tę usługę sprawił, że wszystkie błędy i problemy zostały dobitnie wytknięte. W dobie kryzysu nie ma miejsca na taryfę ulgową. Korporacje, placówki publiczne, szkoły nie mogą sobie pozwolić na to, aby obce osoby wchodziły na ich spotkania lub aby ich dane przechodziły przez chińskie serwery.

Zoom miał problemy z wydajnością, problemy z zabezpieczeniami, problemy z ogarnięciem całej infrastruktury. Oni po prostu nie byli gotowi. W sumie kto był na to przygotowany? Nawet MS Teams nie podołało pierwszym dniom kwarantanny, a mówimy o firmie której skali i zasobów odmówić nie można. To wyjątkowy czas, którego nie da się w żaden sposób zaplanować. O sukcesie i porażce decyduje umiejętność adaptacji i odnalezienia się w nowych warunkach.

Jednak Zoom wychodzi na prostą. Rozumie błędy i problemy i szybko na nie reaguje. Implementowane pomysły są trafne i celne. Nie ma tu zamiatania wszystkiego pod dywan. Jest to...niecodzienne podejście. Giganci IT raczej przyzwyczaili nas do innego zachowania (pamiętacie złe trzymanie telefonu?).

Zoom dorasta do miana króla

Wszystko to sprawia, że Zoom naprawdę dorasta do odpowiedzialności jaka na nim spoczywa. Pomimo blokad i zakazów nakładanych przez niektóre organizacje czy firmy jak Google, ewidentnie jest na fali wznoszącej. Jeszcze jakiś czas temu nie wierzyłem, że im się to uda. Zakładałem, że ciosy jakie otrzymali od największych sprawią, że Zoom po prostu sobie nie poradzi. My jednak jesteśmy świadkami jego nieustającego wzrostu i narodzin nowego króla wideokonferencji.

Nie zapominajmy, że Zoom jest spółką notowaną na giełdzie. Myślę, że akcjonariusze, którzy im zaufali są bardzo szczęśliwi z tego co widzą. Ich akcje nieustannie rosną.

Po ogłoszeniu przez CEO informacji o kolejnym wzroście aktywnych użytkowników miesiąc do miesiąca skoczyły o 12.54%, wynik bardzo ładny. Oczywiście przyjdzie czas na korektę jednak myślę, że sporo osób dobrze się dorobiło i dorobi na akcjach tej spółki.

Warto śledzić poczynania tej firmy, zobaczymy jak to będzie wyglądać za kilka miesięcy.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu