Gry

Steam zbanował prawie 2500 kont. Powód jest absurdalny

Patryk Koncewicz
Steam zbanował prawie 2500 kont. Powód jest absurdalny
Reklama

Uważaj na recenzje ze Steam'a – za polubienie możesz wyłapać bana.

Jeden z posiadaczy Warlandera wychwycił w plikach gry niepokojące oprogramowanie i ostrzegł innych graczy w sekcji recenzji na Steam. Chwilę po tym jego konto zostało zablokowane, wraz ze wszystkimi użytkownikami, którzy polubili niepochlebną opinię. Valve pokrętnie wyjaśnia, jak do tego doszło.

Reklama

Anti-cheat ze szpiegowskimi zapędami

Warlander to sieciowa gra akcji, przypominając kolorową podróbkę For Honor, zmieszanego z Chivalry: Medieval Warfare. Gra nie cieszy się szczególnie pozytywnymi opiniami, choć posiada niewielką pulę stałych graczy. Jeden z nich o nicku FREEDOMS117 opublikował na Steam negatywną recenzję, zwracając szczególną uwagę na oprogramowanie Sentry Anti-Cheat, które miało odpowiadać za ochronę graczy przed oszustami. Sugeruje on, że system anti-cheat może być w rzeczywistości spyware’em, bo działa nawet po zamknięciu gry i „wydaje się wysyłać pakiety danych do japońskich adresów IP”. Autor recenzji twierdzi też, że oprogramowanie trudno było usunąć z komputera nawet po odinstalowaniu Warlandera.

Niestety z jakiegoś powodu nie spodobało się to moderatorowi Steam’a. I to do tego stopnia, że FREEDOMS117 został zbanowany na 30 dni, otrzymując w pakiecie zakaz publikowania recenzji i wysyłania wiadomości. Nieprzyjemne konsekwencje dotknęły też wszystkich graczy, którzy ośmielili się zgodzić z autorem opinii.

Ponad 2 tysiące banów, bo... moderator miał taki kaprys

Recenzja została uznana za pomocną przez 2439 osób. Zapewne żaden z użytkowników nie spodziewał się, że polubienie wskazówki skończy się… zawieszeniem konta na miesiąc. I tu pojawiło się niemałe zaskoczenie, bo na dobrą sprawę nikt nie złamał regulaminu platformy. Negatywna opinia nie była obraźliwa ani wulgarna – wręcz przeciwnie, ostrzegała innych graczy przed potencjalnie niebezpiecznym oprogramowaniem.

Pokrzywdzeni skontaktowali się z pomocą techniczną Steam, ale dział początkowo wstrzymywał się od komentarza. Ostatecznie jednak Valve przyznało się do błędu, choć nie tłumaczy dokładnie, dlaczego moderator uznał, że recenzja zasłużyła na bana. Z oświadczenia wynika, że moderator zablokował konto przez niektóre kroki – wymagające edycji plików gry – zawarte w sekcji z opiniami. Wciąż nie wyjaśnia to jednak, dlaczego rykoszetem oberwali postronni użytkownicy, którzy tylko polubili merytoryczny komentarz.

Źródło: Steam

Sprawa zakończyła się pozytywnie, bo zbanowane konta przywrócono do normalnego stanu, ale tekst negatywnej recenzji wciąż pozostaje ukryty. Valve zobowiązało się skontaktować z wydawcą Warlandera i zbadać kwestię potencjalnego szpiegowania. Dziwne, że dopiero teraz, bo zerkając do zakładki gry w serwisie Metacritic znalazłem zgłoszenia identycznego problemu z końcówki stycznia tego roku. Plaion – wydawca Warlandera – opublikował na firmowym blogu wyjaśnienie działania systemu Sentry Anti-Cheat, zaprzeczając tym samym oskarżeniom o szpiegostwo – zamieszczono tam nawet poradnik, jak bezpiecznie odinstalować oprogramowanie z komputera. Ja natomiast zalecam trzymać się od tego tytułu z daleka. I to nie tylko przez kwestie podejrzanego anti-cheat’a.

Stock image from Depositphotos 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama