Felietony

Startupy stały się wreszcie w Polsce modne, wypada więc mieć własną lub pożyczoną opinię

Grzegorz Marczak
Startupy stały się wreszcie w Polsce modne, wypada więc mieć własną lub pożyczoną opinię
Reklama

Jest to tekst Jacka Artymiaka, który tworzy serwis texy.co Przed Świętami pozwolę sobie na odrobinę refleksji. Startupy stały się wreszcie w Pol...

Jest to tekst Jacka Artymiaka, który tworzy serwis texy.co
Reklama

Przed Świętami pozwolę sobie na odrobinę refleksji.

Startupy stały się wreszcie w Polsce modne. Warto się na tym temacie znać i wypada mieć własną lub pożyczoną opinię, nawet jeśli nie ma się pojęcia czym jest startup. Jak wszystko czego interpretację przejmują media, startupy są raz ulubieńcami mas, raz chłopcem do bicia, raz pośmiewiskiem. Są wszystkim tylko nie sobą. Taka jest cena popularności, takie są koszty najmniejszej nawet sławy. Nie mamy kontroli nad tym kto i jaką gębę nam przyprawi.

Czym jest startup? Każdy ma swoją definicję. Dla mnie jest to przedsięwzięcie, firma, spółka, która ma więcej pomysłów, chęci i zapału niż pieniędzy a pomimo tego chce zmienić świat. Czasami są to marzenia globalne, czasami chodzi o coś mniejszego. Ale jest to zawsze chęć zmiany otaczającej nas rzeczywistości. Jedni robią to mozolnie poszukując klientów i składając grosz do grosza, inni szukają inwestorów, doradców, nauczycieli, którzy pomogą im zrealizować swoje wizje. Obie te drogi (oraz parę innych) dopóki są legalne dopóty nikomu zwykle nie przeszkadzają.

Czasami jednak znajdzie się ktoś, kto uważa, że to głupie, niepotrzebne, śmieszne i słabe. Że za dużo wokół startupów szumu a za mało konkretów. Bo czymże jest firemka z tuzinem klientów wobec Facebooka? I zwykle jest to ktoś, kto nie za bardzo wie czym jest startup a o prowadzeniu własnego nawet nie myślał. Taki czarny PR mający na celu fabrykowanie kontrowersji w celu poprawienia ruchu na własnym blogu to pójście na łatwiznę, bo łatwo jest krytykować ludzi, którzy jeszcze niczego nie osiągnęli, łatwo jest podpinać się pod olbrzymów i stojąc na palcach ich nóg wrzeszczeć na innych, łatwo jest przykleić się jak kupa do burty tankowca i krzyczeć: "Płyniemy!" Łatwe to i nabija statystki bloga-wydmuszki.

Czy to znaczy, że nie można krytykować startupów? Pewnie, że można, ale róbmy to merytorycznie. Opinie nt. technologii ferowane przez ludzi, którzy "na komputerach znają się, bo sobie kupili" są bezwartościowe.

Finansowanie, zakładanie, prowadzenie i sprzedawanie startupów to coś nowego, czego uczymy się w Polsce od zera. Dlatego nie ma co się oglądać na Marka Zuckerberga, bo to nie ten ekosystem. Takiego giganta nie zbudujemy dopóki nie będzie u nas ludzi z doświadczeniem, którzy potrafią budować zamiast niszczyć (tych możemy eksportować hurtem). Wszyscy zainteresowani muszą się uczyć, spotykać, rozmawiać i porównywać. Jeżeli komuś przeszkadza liczba imprez oraz ich styl a zachwyty nad nowymi pomysłami wydają się być przesadzone, niech spojrzy w inną stronę.

Plucie na ludzi, którzy dopiero zaczynają kończy się tylko tym, że kiedy już odniosą sukces, nie będą chcieli podać ręki ludziom, którzy wcześniej z premedytacją obniżali ich wartość w oczach swoich czytelników, potencjalnych użytkowników i inwestorów. Wcale nie znaczy to, że trzeba być wazeliniarzem, wystarczy nie podbijać oglądalności własnego bloga przez wylewanie pomyj na ludzi, którzy chcą tworzyć a nie niszczyć.

Reklama

Zapraszam każdego, kto miesza z błotem ludzi poświęcających sporą część swojego życia na realizację własnych pomysłów do porzucenia bezpieczeństwa regularnej wypłaty i ubezpieczenia społecznego (jakkolwiek fikcyjną ma ono dziś wartość). Zapraszam każdego "opiniotwórcę" chowającego się za plecami bogatego pracodawcy i pichcącego "mocne" wpisy na prowadzonym na boku blogu do tego by zwolnił się z pracy i stanął przed żoną mówiąc: "Kochanie, od dziś będziemy żyli bardzo skromnie. Nie wiem kiedy to się skończy i czy wogóle odniosę sukces, ale zamierzam realizować swoje marzenie o zmianie świata."

Są chętni?

Reklama

Wszystkim startupowiczom życzę Wesołych Świąt oraz wymarzonych sukcesów w roku 2012!

Jacek Artymiak tworzy serwis texy.co

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama