Elon Musk lubi narzucać dużą presję na swoich pracowników, ale tym razem chyba przesadził. W 23 rocznicę powstania SpaceX stwierdził, że pod koniec przyszłego roku Starship poleci na Marsa i to w dodatku z pasażerem.

Starship to niewątpliwie bardzo ważny projekt, nie tylko dla Muska czy SpaceX, ale również dla całej ludzkiej cywilizacji, która marzy o podboju kosmosu. W ostatnim czasie nie ma jednak zbyt dobrej passy. Druga generacja statku okazała się wadliwa i uległa już dwukrotnie zniszczeniu podczas testowych lotów. SpaceX zdaje się jednak nie zrażać niepowodzeniami i szykuje się do kolejnego lotu, a Elon Musk w swoim stylu nakłada na inżynierów jeszcze większą presję. Robi to wieszcząc lot na Marsa już w przyszłym roku i to w 23. rocznicę powstania spółki SpaceX.
Starship gotowy na Marsa?
23 lata w branży kosmicznej to niewiele. Najstarsze rakiety, które pozwalały na osiągnięcie orbity mają już ponad 70 lat. Nie zmienia to jednak faktu, że niewielka amerykańska firma, którą Musk założył 14 marca 2002 roku, w ciągu nieco ponad dwóch dekad przebiła wszystko co osiągnięto do tej pory pod względem liczby startów i ładunków wynoszonych na orbitę. Zrobiła to w zasadzie konstruując jedną, ale za to niezawodną rakietę, czyli Falcona 9. Główną zaletą Falcona 9 poza jego niezawodnością jest możliwość ponownego wykorzystania pierwszego członu (boostera) co znacząco obniża koszty startów. Starship ma być jeszcze bardziej zaawansowaną konstrukcją, która pozwoli na ponowne wykorzystanie drugiego członu rakiety i otworzy nam drogę do prawdziwych statków kosmicznych jak z powieści science-fiction.
Problem tylko w tym, że w ostatnim czasie pojawiły się spore problemy, które z pewnością opóźnią wiele istotnych testów, które Starship musi przejść zanim zabierze ludzi na Księżyc. W tym czasie Elon Musk, jak gdyby nigdy nic, zapowiada, że pod koniec przyszłego roku pierwszy Starship może polecieć na Marsa. Co więcej ma to zrobić z pasażerem na pokładzie, którym będzie robot Tesla Optimus. Jakby tego było mało, to ekscentryczny miliarder twierdzi, że jeśli misja się powiedzie, to pierwsi ludzie polecą na Marsa może nawet w 2029 roku, a już na pewno w 2031. Nie od dzisiaj wiemy, że Musk traktuje swoje harmonogramy bardzo optymistycznie, ale tym razem chyba grubo przesadził.
Starship ma jeszcze długą drogę przed sobą
Nie mam wątpliwości, że SpaceX rozwiąże problemy ze statkiem Starship, które spowodowały awarie w trakcie ostatnich dwóch misji testowych. To jednak potrwa i automatycznie przesunie w czasie kolejne testy, jak chociażby próby tankowania na orbicie. Bez tego Starship nie poleci ani na Księżyc, ani na Marsa. W tej chwili natomiast trudno mi sobie nawet wyobrazić, że w przyszłym roku SpaceX będzie miało wystarczającą liczbę statków Starship aby takie tankowania przeprowadzić. Biorąc pod uwagę ile ładunku statek może wynieść na orbitę, tankowanie przed lotem na Marsa może wymagać nawet 10 startów z Ziemi. Budowa nowych rakiet idzie całkiem sprawnie, ale to chyba jednak jeszcze nie ten poziom. Jedno jest jednak pewne, Muskowi ambitnych celów nie zabraknie i będzie nadal wywierał presję na pracownikach SpaceX. I zapewne nadal będzie stawiał przed nimi niewykonalne zadania.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu