NASA poinformowała o wykryciu piątego, niewielkiego, wycieku helu w układzie napędowym Starlinera. Wyciek został odkryty podczas przygotowań pojazdu do powrotu na Ziemię. W komunikacie z 10 czerwca agencja kosmiczna zaznaczyła, że zespoły techniczne analizują wpływ tych wycieków na dalszy przebieg misji.
Wcześniej wspominano jedynie o czterech nieszczelnościach, które potwierdzono po zadokowaniu Starlinera do ISS. Teraz, rzecznik NASA: Josh Finch, potwierdził, że piąty wyciek został zidentyfikowany w trakcie odprawy. Według NASA najnowszy wyciek helu jest bardzo mały i powoduje on ucieczkę helu na poziomie ok. 1,7 psi na minutę.
Polecamy na Geekweek: Kosmiczne spotkanie istotnie wpłynęło na losy Ziemi
Podczas startu Starlinera 5 czerwca, NASA wiedziała o jednym wycieku, który wykryto już po nieudanej próbie startu 6 maja. Początkowo sądzono, że to jednorazowy problem związany z uszczelką. Jednak kilka godzin po starcie zidentyfikowano kolejne dwa, z których jeden osiągnął aż 395 psi na minutę. Czwarty na szczęście był już znacznie mniejszy — ok. 7,5 psi na minutę.
Po zadokowaniu zamknięto kolektory helowe w układzie napędowym, aby powstrzymać ucieczkę potrzebnego helu. Jednak będą one musiały zostać otwarte ponownie, by umożliwić manewry po opuszczeniu statku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Agencja oceniła, że ilość helu na pokładzie starczy na 70 godzin lotu, podczas gdy powrót na Ziemię wymaga jedynie siedmiu godzin.
Poza wyciekami inżynierowie badają jeden z pędników systemu kontroli reakcji, który wyłączył się podczas lotu. Cztery pozostałe silniki zostały wyłączone przez oprogramowanie, ale później je ponownie uruchomiono. Problemy sprawia także zawór izolacyjny utleniacza systemu kontroli reakcji, który nie zamknął się prawidłowo. Niemniej, nie są to problemy "krytyczne". Mają one jednak potencjał ku temu, aby przerodzić się w dużo poważniejsze kłopoty.
Dina Contella z NASA podkreśliła, że zespoły z agencji, Boeinga i ISS intensywnie współpracują nad rozwiązaniem tych problemów i przygotowaniem planu powrotu na Ziemię. Mają na to czas, ponieważ pierwotnie planowane na 14 czerwca opuszczenie Starlinera ISS zostało przesunięte na 18 czerwca, by uniknąć "kolizji" z zaplanowanym na 13 czerwca spacerem kosmicznym astronautów NASA.
Astronauci Butch Wilmore i Suni Williams, którzy przybyli z pomocą Starlinera na ISS, zajmują się nie tylko testowaniem statku, ale także realizują inne zadania. Ich obecność na stacji jest niezwykle cenna, zwłaszcza w kontekście przygotowań do spacerów kosmicznych. Obaj astronauci pozytywnie ocenili działanie statku kosmicznego — przede wszystkim jeżeli chodzi o zdolność do szybkich i precyzyjnych manewrów.
Dalsza analiza danych z lotu pomoże w ulepszaniu pojazdu. Teraz Starlinera trzeba sprowadzić na Ziemię, ale żeby tak się stało, trzeba poradzić sobie z przynajmniej częścią problemów, które mogą stać się poważniejsze w trakcie trudnego manewru powrotu do ziemskiej atmosfery. Jeżeli wszystko pójdzie tak, jak trzeba — Boeing obok SpaceX stanie się drugą firmą, która będzie świadczyła usługi dla NASA w zakresie wynoszenia astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu