Mobile

Środa dniem premier - coś nowego pokaże też ZTE

Maciej Sikorski
Środa dniem premier - coś nowego pokaże też ZTE
0

Pisałem wczoraj o dwóch premierach, które będą miały miejsce w najbliższą środę. Pierwszą organizuje chińska firma Meizu, za drugą stoi Jolla, czyli zespół złożony m.in. z byłych pracowników Nokii. Okazuje się, że na tym nie koniec wrażeń - nowy sprzęt zamierza też przedstawić ZTE. Zbieżność dat moż...

Pisałem wczoraj o dwóch premierach, które będą miały miejsce w najbliższą środę. Pierwszą organizuje chińska firma Meizu, za drugą stoi Jolla, czyli zespół złożony m.in. z byłych pracowników Nokii. Okazuje się, że na tym nie koniec wrażeń - nowy sprzęt zamierza też przedstawić ZTE. Zbieżność dat może i przypadkowa, ale nawiązanie do produktu Meizu chyba już nie.

Nie wiem, cóż magicznego jest w dacie 19 listopada, ale najwyraźniej przypadła ona do gustu producentom sprzętu. Pisząc wczorajszy tekst o zaplanowanych wydarzeniach zastanawiałem się, czy ktoś jeszcze dorzuci coś do tego pakietu, po kilkunastu godzinach otrzymałem odpowiedź. ZTE zapowiedziało swoje wydarzenie w chińskich mediach społecznościowych i zapytało bez ceregieli: po co Pro? To nawiązanie do fabletu Meizu MX4 Pro. Prawdopodobnie poznamy ten model w najbliższą środę.

Jeśli wierzyć plotkom, to smartfon Pro zostanie wyposażony w 5,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 2560x1536 pikseli, ośmiordzeniowy procesor o taktowaniu 2 GHz, 3 GB pamięci operacyjnej oraz dwa rozwinięte moduły fotograficzne. Flagowiec na miarę naszych czasów, przynajmniej pod względem wykorzystanych komponentów. Meizu ma podstawy, by określić sprzęt mianem Pro, a konkurencja słusznie powinna się bać tego produktu. Jeśli Meizu zaproponuje atrakcyjną cenę, to wielu chińskich klientów może się skusić na ten smartfon.

Co szykuje ZTE? Trudno stwierdzić. Prawdopodobnie poznamy model Nubia N9, ale nie jest jasne, czy będzie to flagowiec z bardzo podkręconymi specyfikacjami czy po postu dobry telefon za uczciwe pieniądze. W obu przypadkach ZTE może, a nawet musi powalczyć o klienta z Meizu. I warto zwrócić uwagę na tę sytuację: to nie mniejszy gracz odwołuje się do większego, by po jego plecach wejść wyżej - sytuacja jest odwrotna. Jeden z największych producentów, korporacja o ugruntowanej pozycji odciąga klientów od premiery sprzętu znacznie mniejszej firmy. Takie rzeczy nie dzieją się przez przypadek - ZTE najwidoczniej obawia się Meizu.

Czy jest to strach uzasadniony? Sądzę, że tak. Osoby, które śledzą wydarzenia w branży, wiedzą zapewne, iż w siłę rośnie ostatnio Xiaomi. Chińska firma w poprzednim kwartale zajęła trzecie miejsce w rankingu największych producentów smartfonów. Szybko zbudowali swoją pozycję i udowodnili innym małym graczom, że jest to możliwe. Do owych mniejszych graczy zaliczyć można m.in. Meizu. Skoro klientów Samsunga, Lenovo czy ZTE może przejmować Xiaomi, to dlaczego nie miałaby tego zrobić inna równie ambitna firma z Państwa Środka?

Starzy wyjadacze mogą się bać, ponieważ rynek się zmienia, a im jest trudniej reagować na te zmiany - powodem jest np. rozmiar korporacji, który nie służy szybkiej reorganizacji i odpowiadaniu na poczynania "młodych wilków". ZTE przekonuje, że Pro od Meizu nie jest ludziom potrzebne, ale to chyba nie wystarczy, by faktycznie odciągnąć ich od tego produktu. Potrzebne jest coś więcej - przekonamy się za dwa dni, czy ZTE ma w zanadrzu coś mocniejszego.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

SmartfonZTEMeizu