Felietony

Sprzedaż spada, czyli sprzedaż rośnie. Te same wyniki - różne interpretacje

Maciej Sikorski
Sprzedaż spada, czyli sprzedaż rośnie. Te same wyniki - różne interpretacje
Reklama

Wiele osób pamięta zapewne pozytywne doniesienia, jakie napłynęły kilka miesięcy temu z Nokii. Firma pochwaliła się, iż ostatni kwartał roku 2012 był ...

Wiele osób pamięta zapewne pozytywne doniesienia, jakie napłynęły kilka miesięcy temu z Nokii. Firma pochwaliła się, iż ostatni kwartał roku 2012 był dla nich dość udany – w końcu nie zanotowano strat i pojawiły się nawet całkiem spore zyski. Powszechny entuzjazm akcjonariuszy firmy, jej pracowników oraz fanów hamowało jedno pytanie: to trwała zmiana sytuacji czy jedynie anomalia i cisza przed burzą? Odpowiedź miał przynieść pierwszy kwartał bieżącego roku. I przyniósł. Problem w tym, że jest ona niejednoznaczna.

Reklama

Tomasz pisał już dzisiaj o plotkach na temat nowego sprzętu Nokii. Pogłoski w tej materii nie są nowe, ale teraz pojawiają się zapewnienia, iż sprawa np. dużego smartfonu Nokii jest przesądzona. Pożyjemy, zobaczymy. Nim dojdzie do prezentacji nowych produktów oraz dyskusji dotyczącej ich wpływu na dalsze losy firmy, warto rzucić okiem na wyniki, jakie firma zanotowała w poprzednim kwartale (przypomnę jeszcze, że przychody Nokii w IV kwartale 2012 roku wyniosły 8 mld euro, a zyski 439 mln euro).

Okres od początku stycznia do końca marca bieżącego roku wyglądał gorzej od poprzedniej "ćwiartki". Osiągnięto przychody na poziomie 5,85 mld euro (w porównaniu do I kwartału roku 2012 oznaczało to wynik gorszy o 20%). Zanotowano również straty – 150 mln euro. Jak należy się ustosunkować do tego ostatniego wskaźnika? Z jednej strony, można oczywiście mówić o dużo słabszym wyniku niż kwartał wcześniej i negatywnym wpływie na kasę Nokii. Jednak z drugiej strony, warto mieć na uwadze, iż rok wcześniej Nokia zanotowała znacznie (!) większe straty – wyniosły one aż 1,34 mld euro. Obecne straty można zatem uznać za mały sukces…


W tytule wspominałem o sprzedaży i to w dość zagadkowy sposób. Już tłumaczę o co chodzi. Przeglądając różne portale i blogi technologiczne natknąłem się dzisiaj na sporo doniesień dotyczących Nokii. Byłem mocno zdziwiony, gdy krótko po sobie ujrzałem następujące tytuły: Nokia zanotowała straty, ale sprzedaż smartfonów rośnie oraz Nokia poinformowała o stratach i dwukrotnym spadku sprzedaży smartfonów. Szybko pojawia się pytanie: gdzie tu logika? Okazuje się, że logika jest, ale zależy od tego, jak konkretny autor wpisu odczyta i zinterpretuje wyniki sprzedaży.

W poprzednim kwartale Nokia sprzedała 6,1 mln smartfonów. Rok wcześniej korporacja mogła się pochwalić wynikiem 11,9 mln sprzedanych inteligentnych telefonów. Mamy zatem ów dwukrotny spadek sprzedaży. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na fakt, iż na wspomniane 6,1 mln sztuk aż 5,6 mln stanowiły modele z serii Lumia. W ostatnim kwartale 2012 roku sprzedano 4,4 mln Lumii, a w I kwartale 2012 roku 2,2 mln sztuk. Oto i wzrost sprzedaży smartfonów (trzeba przyznać, że w ujęciu procentowym wygląda całkiem nieźle)

Pisząc o ostatnim raporcie Nokii, warto dodać, że wyników Nokii nie ratuje sprzedaż "zwykłych" telefonów. O ile w pierwszym kwartale roku 2012 firma sprzedała 82,7 mln urządzeń (mowa o telefonach i smartfonach), o tyle w pierwszym kwartale roku 2013 było to 61,9 mln urządzeń. To prawdopodobnie nie koniec spadków – firma już teraz uprzedza, że w przyszłym kwartale może być gorzej. Jednocześnie pojawiają się zapewnienia, iż sytuacja zmieni się wraz z wprowadzeniem do sprzedaży nowych modeli z serii Lumia. Trudno stwierdzić, ile w tym realnych prognoz firmy, a ile oderwanego od rzeczywistości marketingu. Skoro jednak sprzedaż Lumii rośnie, to kolejne modele mogą faktycznie uskutecznić ten proces.

Kwestię kolejnych kwartałów póki co lepiej odsunąć na dalszy plan – warto poczekać na rozwój wypadków i ewentualne majowe premiery. W kwestii ostatniego raportu trzeba dodać, że nie przypadł on do gustu inwestorom – akcje Nokii poważnie potaniały. Wzmianki o postępującym podboju branży najwyraźniej nie przekonały akcjonariuszy...

Źródło grafiki: cherwell.org

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama