Francuzi się nie patyczkują – nie sprzątasz po psie? Zlokalizują Cię po paszporcie genetycznym czworonoga.
Podejście do psich odchodów na ulicach polskich miast zmieniło się na lepsze w przeciągu ostatnich lat, ale spore grono posiadaczy czworonogów wciąż traktuje parki, chodniki i skwerki jak darmowe kuwety. Nad Wisłą niesprzątanie po psie grozi mandatem w wysokości do 500 zł, ale kara grzywny nie zawsze odstrasza leniwego właściciela, dlatego też w jednym z francuskich miast postanowiono podejść do sprawy w bardziej technologiczny sposób – każde zwierze będzie musiało posiadać paszport genetyczny.
Obowiązkowe paszporty genetyczne pod groźbą grzywny
Prawo umożliwiające karanie właścicieli za niesprzątanie odchodów psa ma pewną istotną wadę – trudno jest dociec, kim faktycznie jest posiadacz zwierzęcia, jeśli nie zostanie przyłapany na gorącym uczynku lub uchwycony przez kamerę. Wspomniałem, że w Polsce problem z psimi kupami nie jest aż tak tragiczny, ale na południu Francji – szczególnie w mieście Beziers – lokalni mieszkańcy mocno narzekają na skalę zjawiska.
Miejscy urzędnicy pokusili się nawet o policzenie psich ekskrementów i okazało się, że w samym centrum znaleziono ich ponad tysiąc – a to w przeciągu zaledwie miesiąca. Dlatego też mer Beziers, Robert Menard, zarządził wprowadzenie kontrowersyjnej metody weryfikacji winnych tego stanu rzeczy. Miasto będzie pozyskiwać DNA psów ze śliny i na ich podstawie odszukiwać właścicieli.
80 tysięcy euro rocznie na sprzątanie po psach
Brzmi to trochę jak prześmiewczy scenariusz z komedii sci-fi, ale dekret Roberta Menarda nie pozostawia wątpliwości. Francuzi naprawdę wprowadzają paszporty genetyczne dla psów, a urzędnicy będą biegać po mieście i zbierać próbki ich odchodów. Każdy posiadacz czworonoga w miejscowości znanej z walk byków będzie musiał obowiązkowo zgodzić się na wykonanie testów DNA psa. Policja będzie mogła podczas kontroli żądać okazania paszportu udowadniającego wykonanie badania, a brak dokumentu będzie wiązał się z grzywną w wysokości 38 euro.
Pierwsze plany wprowadzanie tej inicjatywy sięgają 2016 roku, ale sąd administracyjny zdecydował wtedy, że obowiązkowe testy DNA dla zwierząt są opresyjne i niezgodne z prawem. Ostatecznie uznano jednak, że projekt może zostać wdrożony, ale tylko w samym centrum Beziers, jako wyraz dbania o reprezentatywną część miasta.
Po drodze planowano wypuścić na ulice jednostki policji, które na bieżąco kontrolowałyby wypełnianie obowiązków obywatelskich, ale to rozwiązanie działa jedynie wtedy, gdy policjant patrzy właścicielom psów na ręce – bez obecności funkcjonariuszy w okolicy sytuacja znów wraca do normy.
Jestem oburzony, że niektórzy ludzie nigdy nie sprzątają po swoich zwierzętach. Policzyliśmy: miasto zebrało 1000 (psich kup) w samym centrum. To nie w porządku – Robert Menard
Według mieszkańców miasteczka sprzątaniem po psach powinni zajmować się pracownicy komunalni. Opinie te niezwykle wzburzył mera, który zapowiedział, że kara za zaśmiecanie centrum będzie wynosić 120 euro – projekt ma jednak wystartować dość łagodnie, bo grzywny zaczną być naliczane dopiero po 3 miesiącach.
W sprawie tej chodzi nie tylko o sam fakt ludzkiej bezczelności, ale także o koszta. Miasto wydaje bowiem około 80 tysięcy euro rocznie na sprzątanie psich odchodów – wydatki te mają ulec drastycznej redukcji po pełnym wdrożeniu genetycznych paszportów.
Stock image from Depositphotos
Źródło
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu