Felietony

Sprawdziłem nowego Outlooka. Microsoft, Ty tak na serio?

Krzysztof Rojek
Sprawdziłem nowego Outlooka. Microsoft, Ty tak na serio?
61

Programy pocztowe chyba wracają do łask. Nie tak dawno miałem okazję przetestować nowego Thunderbirda, który bardzo mi się podobał, a teraz, kilka chwil później, na rynku swoją pozycję zaznacza już nowy Outlook, który w systemie Windows ma zastąpić tradycyjny program pocztowy. Jako, że już jakiś cza...

Programy pocztowe chyba wracają do łask. Nie tak dawno miałem okazję przetestować nowego Thunderbirda, który bardzo mi się podobał, a teraz, kilka chwil później, na rynku swoją pozycję zaznacza już nowy Outlook, który w systemie Windows ma zastąpić tradycyjny program pocztowy. Jako, że już jakiś czas temu Microsoft komunikatem zaproponował mi jego przetestowanie, stwierdziłem "czemu nie" i się przesiadłem.

Polecamy na Geekweek: YouTube bez reklam na Androidzie. Jest jeden sposób

Używam tego programu więc już od kilku tygodni i muszę powiedzieć, że choć w niektórych kwestiach jest to krok naprzód, to dwie zmiany sprawiają, iż zaczynam wątpić w to, czy po stronie Microsoftu wciąż pracuje ktoś, kto faktycznie korzysta z poczty.

Z jednej bowiem strony nowy Outlook to fajne rozwinięcie funkcjonalności

Przede wszystkim - Outlook zyskał nowy wygląd i teraz jego jezyk projektowania jest spójny z tym, co mamy w Windowsie 11. I to akurat bardzo dobra wiadomość, ponieważ trochę brakowało tego w poprzednim programie pocztowym. Mamy tu też więcej ustawień wizulanych, łącznie z wielkością elementów, ich schematem kolorystycznym czy tym, jak duże przestrzenie mają być zachowane pomiędzy samymi elementami.

Dodatkowo możemy zmodyfikować układ i umieszczenie paneli i podglądu, zaaplikować pełny tryb ciemny (wymuszający go także w wiadomościach), a podczas pisania mogą nam się pokazywać sugerowane odpowiedzi, co może przyspieszyć cały proces. Bez problemu działa tu też wątkowanie, które możemy ustawić w zależności, czy chcemy widzieć najnowsze wiadomości na górze, czy na dole.

Cały czas mamy tu też integrację z kalendarzem Microsoft i Kontaktami. Co ciekawe, możemy mieć kilka stopek w mailach i wybierać, w jakich sytuacjach automatycznie zaaplikować jedną z nich. Świetnie działają tu też szybkie akcje i szybkie sortowanie, a całość zyskała przyjemne dla oka animacje. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wszystko jest świetnie. Ale tylko na pierwszy.

Z drugiej - wykłada się na podstawach

Niestety - Outlook nie jest idealny i choć wciąż go używam, to coraz częściej mnie irytuje. Po pierwsze, zdarza mu się "zapomnieć" pobrać jakiegoś maila ze skrzynki, zazwyczaj, jeżeli ten mail przychodzi w momencie, gdy komputer jest wyłączony. Nie wiem, skąd ten problem, nie było go w przypadku poprzedniego programu, ale nie byłoby z tym problemu, gdybyśmy mogli manualnie wymusić "odebranie" wiadomości, czy też - synchronizację skrzynki odbiorczej. W innych programach można tak zrobić, natomiast tutaj - nie. Brak tej opcji wielokrotnie doprowadzał mnie już na skraj irytacji. Ba, czasami programowi też zdarza się nie oznaczyć wiadomości jako przeczytanej, pomimo, że się na nią kliknie. Dlatego właśnie mam wrażenie, że część zespołu, który to projektował, sam nie korzystał ze swojego produktu.

Druga kwestia to może nie tyle bałagan, co fakt, że wszystkiego jest tu po prostu za dużo. Na pasku bocznym mamy tu skróty do praktycznie całego Office'a, łącznie z OneNote i OneDrivem. Moje pytanie brzmi: po co? Program pocztowy ma odbierać pocztę, a taka integracja (ciężko to nazwać integracją, bardziej - reklama) jest tu po prostu zbędna.

No i creme de la creme, czyli ostatnia duża aktualizacja, która do programu pocztowego przyniosła.... reklamy. Tak - właśnie po to człowiek stosuje zaawansowany filtr spamowy, by na szczycie (tak!) listy nieodebranych wiadomości mieć podwójny kafelek z reklamą, którego nie da się skasować. Oczywiście jest właśnie tam, by ludzie klikali na niego przez przypadek i przenosili się na stronę reklamodawcy. W jaki sposób ma to zachęcać do korzystania z Outlooka względem poprzednika - nie mam bladego pojęcia.

Dlatego też zastanawiam się, jaki cel przyświeca Microsoftowi i czy tak bardzo potrzebują dodatkowych środków, że są w stanie poświęcić popularność tego programu na rzecz tych kilku reklam, które wyświetlą. Jednak ostatnio Microsoft całkiem nieźle radził sobie w kwestiach redesignu swoich aplikacji, więc wciąż mam nadzieję, że i tutaj ktoś pójdzie po rozum do głowy.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu