Tablety

Sprawdzamy Kruger&Matz Edge 1083 - tanią hybrydę z Windowsem

Tomasz Popielarczyk
Sprawdzamy Kruger&Matz Edge 1083 - tanią hybrydę z Windowsem
14

Ostatnie miesiące przyniosły kilka premier marki Kruger&Matz. Edge 1083 oraz 1161 to hybrydy z Windows 10, które pokazują rosnące znaczenie tego segmentu urządzeń. Do mnie na kilka tygodni trafił model 1083, którego sprawdziłem pod kątem przydatności do pracy i nie tylko. Kruger&Matz Edge...

Ostatnie miesiące przyniosły kilka premier marki Kruger&Matz. Edge 1083 oraz 1161 to hybrydy z Windows 10, które pokazują rosnące znaczenie tego segmentu urządzeń. Do mnie na kilka tygodni trafił model 1083, którego sprawdziłem pod kątem przydatności do pracy i nie tylko.

Kruger&Matz Edge 1083 nie jest pierwszą hybrydą tej marki. Już wcześniej debiutowały podobne konstrukcje, jednak tam klawiatura miała formę etui. Tutaj ma ona już bardziej klasyczną formę, a to sprzyja stabilności i wszechstronności całej konstrukcji. Samo pudełko nie mieści wiele więcej. Producent dołączył nam jeszcze jednoczęściową ładowarkę oraz przejściówkę z MicroUSB na pełny port USB.

Wygląd i wykonanie

Wizualnie konstrukcja tabletu nie wyróżnia się niczym szczególnym. Mierząca 256 x 170 x 11 mm czarna tabliczka jest dość ciężka, bo waży aż 636 gramów. Wykonano ją z gumowanego tworzywa, które sprawia wrażenie dość wytrzymałego. Nie jest to jednak sprzęt solidny - przy mocniejszym uścisku obudowa delikatnie się wygina, a w centralnej części tylny panel wyraźnie ustępuje pod ciężarem dłoni.

Przód to przede wszystkim 10,1-calowy ekran z grubą, czarną ramką oraz logiem Windows przy dolnej krawędzi. Na przeciwległym krańcu ukryto obiekty kamerki 2 Mpix (taką samą matrycę zastosowano z tyłu - w obu przypadkach rezultaty są niezłe). Sam wyświetlacz pracuje w rozdzielczości 1280 x 800 px. Jest to matryca IPS, która cechuje się szerokimi kątami widzenia. Kontrast i jasność stoją na niezłym poziomie, a odwzorowanie kolorów nie budzi większych zastrzeżeń.

Niemal wszystkie złącza i interfejsy umieszczono na lewej krawędzi. Począwszy od dołu, mamy tutaj: otwór mikrofonu, gniazdo zasilania, port USB 2.0, MicroUSB, czytnik kart TF, złącze miniHDMI, gniazdo słuchawkowe minijack oraz przycisk zasilania wraz z niebieską diodą LED. Na górnej krawędzi umieszczono dwustopniowy guziczek regulacji głośności oraz dwa głośniczki multimedialne, które jednak nie grają zbyt imponująco. Na spodzie mamy pięciopinowe złącze stacji dokującej oraz dwa uchwyty, które mają utrzymywać ekran w stabilnej pozycji.

Nieodłącznym elementem zestawu jest klawiatura. Mocno przywodzi mi ona na myśl tę, którą dołączano swego czasu do ASUS Transformer Booka T100TA. Klawisze mają tutaj jednak o wiele wyższy skok i są mniejsze. Pisanie dłuższych tekstów jest zatem męczące, jeżeli mamy duże dłonie (a ja niestety mam). Górny rząd klawiszy pełni rolę multimedialną i pozwala nam regulować głośność, sterować odtwarzaniem oraz uruchamiać systemowe aplikacje. Nie zabrakło tutaj również dwóch diod, które informują o aktywnym Caps Locku i Num Locku. Gładzik jest mało praktyczny, a przede wszystkim ma małą powierzchnię - cóż, tego się można było po nim spodziewać. Plusem jest na pewno to, że tablet umieszczony w stacji dokującej nie gibie się. Zawias jest sztywny i sprawia wrażenie solidnego, co napawa optymizmem.

W sprzedaży znajdziemy również inne akcesorium dedykowane modelowi Edge 1083. Jest to biurkowa stacja dokująca wyposażona w cztery porty USB 2.0 oraz złącze Ethernet. Jeżeli chcemy wykorzystywać nasz tablet w sposób bardziej stacjonarny jest to niewątpliwie interesująca propozycja. Problemem jest tutaj jednak niezbyt ergonomiczny sposób umieszczania tabletu wewnątrz. Wymaga to od nas bowiem odgięcia jednego z uchwytów stacji. Pytanie, za którym razem w końcu go z złamiemy. Niewątpliwym plusem tego rozwiązania jest jednak możliwość wyposażenia go w dodatkowy dysk 2,5". Stację wyceniono na 229 zł.

Atomowy Windows

Kruger&Matz Edge 1083 jest sprzedawany z Windowsem 8.1 na pokładzie. Nie stanowi to wady - wręcz przeciwnie. Dzięki temu do urządzenia dołączana jest roczna subskrypcja na Office'a 365 (urządzenia z "dziesiątką" są już jej pozbawione). Po uzyskaniu licencji możemy bez żadnych przeszkód zaktualizować tablet do Windows 10. O samym systemie nie ma sensu pisać, bo jest on pozbawiony jakichkolwiek dodatków i bloatware'u - ot najczystsza możliwa wersja oprogramowania.

Sprzęt oparto na procesorze Intel Atom Z3735F (Bay Trail) z czterema rdzeniami o taktowaniu 1,33 - 1,86 GHz. Do tego dodajcie 2 GB pamięci RAM oraz 32 GB pamięci wewnętrznej. To standardowa konfiguracja bardzo często spotykana w tanich hybrydach i tabletach tego typu. Czy jest wystarczająca? Zależy do czego. Wykonując podstawowe prace biurowe, przeglądając internet i korzystając z aplikacji z Windows Store nie będziemy czuli dyskomfortu. Zapomnijmy jednak o bardziej zaawansowanych aplikacjach i grach. Nawet jeżeli wystartują, to korzystanie z nich będzie udręką.

Wbudowana bateria ma pojemność 7800 mAh. Daje to niespełna 5 godzin pracy. To trochę krótko. Spodziewałbym się po takim urządzeniu przynajmniej 7-8 godzin. Naładowanie baterii do pełna zajmuje ok. 4 godzin.

Podsumowanie

Kruger&Matz Edge 1083 jest wyceniany na 950 złotych. Za te pieniądze otrzymujemy funkcjonalny sprzęt o relatywnie dużych możliwościach. Plusem jest na pewno stacja dokująca z klawiaturą, która pozwala nam korzystać z urządzenia niczym ze standardowego komputera. Docenić trzeba też bogaty zestaw złącz oraz niezły ekran. Wszystko to dopełnia roczna subskrypcja na Office'a 365.

Co się nie udało? Wykonanie ciągle budzi pewne wątpliwości. Rozczarowuje też czas pracy na baterii. Jeżeli jesteście w stanie przymknąć oko na te elementy, to możecie być zadowoleni z modelu Edge 1083. Konkurencja w tym segmencie jest jednak coraz mocniejsza, a na rynku zadebiutowało już relatywnie dużo konstrukcji o podobnych parametrach (m.in. od Acera czy ASUS-a). Najlepiej zatem przed zakupem samodzielnie przekonać się, które z tych urządzeń najbardziej przypadnie nam do gustu.


Powyższy tekst to test komercyjny. Tekst ten przedstawia niezależną opinię redakcji. Klient nie miał wpływu na kształt i wnioski przedstawione w tym tekście.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu