Felietony

Spraw, żeby Google Reader znów wyglądał przyzwoicie

Tomasz Popielarczyk
Spraw, żeby Google Reader znów wyglądał przyzwoicie
Reklama

Gorycz, którą wylewali z siebie użytkownicy Google Readera po wprowadzeniu nowego layoutu nie zna chyba granic. Trudno się im dziwić, bo faktycznie no...


Gorycz, którą wylewali z siebie użytkownicy Google Readera po wprowadzeniu nowego layoutu nie zna chyba granic. Trudno się im dziwić, bo faktycznie nowy layout jest bardzo niefunkcjonalny i w niższych rozdzielczościach zwyczajnie nie nadaje się do użytku. Są jednak na to sposoby, a na imię im user styles. Jak za ich pomocą dostosować googlowski czytnik i na które gotowe motywy warto zwrócić uwagę?

Reklama

O tym, że nowy Google Reader nie jest najlepszą (delikatnie powiedziane) zmianą wprowadzoną przez firmę z Mountain View do swojego portfolio pisał wczoraj Jan Rybczyński. Trudno się nie zgodzić z jego argumentacją. Google trafił kulą w płot i udostępnił produkt nie grzeszący funkcjonalnością, ani tym bardziej szybkością działania. Nie ma sposobu, żebyśmy sami go kompletnie naprawili. Możemy jednak zadbać o to, żeby przynajmniej nie kuł w oczy i nie doprowadzał użytkowników małych monitorów (lub niskich rozdzielczości) do szewskiej pasji.

Wobec tak niepomyślnych zmian kwestią czasu było pojawienie się nowych stylów, które pozwolą dostosować Readera do własnych preferencji. Zanim jednak przedstawię te najciekawsze, kilka słów wyjaśnienia dla osób, które ze stylami użytkownika nigdy nie miały do czynienia, a domyślam się, że oni również są czytelnikami Antyweba.

User styles to nic innego jak arkusze CSS przygotowane specjalnie z myślą o wybranych serwisach i zmieniające widoczność, układ wybranych elementów. Są one popularne już od jakiegoś czasu i pozwalają przy odrobinie wysiłku przekształcić wybraną stronę tak, by w pełni nas zadowalała. Obszerną bazę stylów można znaleźć pod adresem userstyles.org. Aby wykorzystać którykolwiek z nich należy jednak najpierw zainstalować wtyczkę Stylish (link dla Firefoksa). Dla mniej zaawansowanych użytkowników całość ogranicza się do instalowania i usuwania stylów. Pozostali z pewnością zaglądają do ich, jakże bogatego, wnętrza, bo niestety często jest tak, że bywają niedopracowane.

Skoro wprowadzenie mamy już za sobą, przejdźmy w końcu do odpowiedzi na kluczowe pytanie - co zrobić, żeby Google Reader był w końcu używalny? W większości przypadków będzie to kwestia kilku kliknięć. Pod tym hasłem w bazie stylów jest już kilka interesujących pozycji, choć znalezienie ich wśród ogromu tych nienadających się do użytku może być problemem.

Moim faworytem jest projekt Wojciecha Pietrzoka, autora bloga KosciaKowy, który w świetnym guście zmniejszył odstępy między poszczególnymi elementami narzędziowymi, maksymalizując w ten sposób miejsce na wyświetlanie treści. Osobiście wyrzucam jeszcze wyszukiwarkę, która w Readerze jest mi kompletnie zbędna i efekt wygląda następująco.


Oczywiście to nie jedyna propozycja. Osoby, które tęsknią za charakterystycznym niebieskim designem mogą zainstalować Google Reader Nostalgia, a ceniący sobie totalny minimalizm z pewnością zwrócą uwagę na Minimized Google Reader. Generalnie większość autorów skupia się w swoich pracach na zwiększaniu powierzchni na wyświetlanie treści z subskrybowanych serwisów, ale zdarzają się też perełki, jak motyw Kemwer Black, który wywraca zupełnie kolorystykę serwisu lub też Minimal Readable Expanded, w którym mamy do dyspozycji tylko dwa elementy - panel po lewej stronie i box z newsami.

Reklama

Oczywiście user styles pozwalają na edycję dowolnej witryny, zatem dostosujemy w ten sposób również Gmaila, Facebooka i wiele innych. Dodawanie i edycja stylów to czynności stosunkowo proste, więc nie powinny nastręczać nikomu problemów.

A jak Wy radzicie sobie z nowym wyglądem Readera? Pogodziliście się z nim, czy może próbujecie jakiś innych sposobów na zwiększenie funkcjonalności? Podejrzewam, że większość zdecydowała się na alternatywne aplikacje i ma teraz problem z głowy. A co z tymi, którzy pozostali wierni usłudze Google?

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama