Jeżeli jesteście zainteresowani dodaniem obiektu trójwymiarowego do zdjęcia, tak aby wyglądał jak jego element i był niemal nie do odróżnienia od otoc...
Jeżeli jesteście zainteresowani dodaniem obiektu trójwymiarowego do zdjęcia, tak aby wyglądał jak jego element i był niemal nie do odróżnienia od otoczenia, co więcej, chcielibyście zrobić to w prosty sposób, bez miesięcy czy lat nauki, to jest na to sposób. Przyzwoite efekty można uzyskać już po 10 minutowym instruktażu. Jeżeli nie interesujecie się grafiką 3D, to i tak warto zobaczyć na co pozwala dzisiejsza technologia. Prostota i efekty jakie dostarcza rozwiązanie opracowane przez Kevina Karscha i jego współpracowników robi wrażenie!
Co prawda nie jest to gorąca nowość, rozwiązanie zostało zaprezentowane podczas konferencji SIGGRAPH, w tym roku, ale pomimo, że odrobinę interesuje się grafiką 3D, nie trafiłem na ten materiał wcześniej. Zwróciłem na niego uwagę dopiero, gdy Sieciobywatel umieścił w swoim strumieniu na G+ film Kevina Karscha. Osoby które widziały materiał wcześniej, proszę o wyrozumiałość.
Z oszałamiającymi efektami grafiki trójwymiarowej spotykamy się nie od dziś. Wystarczy zobaczyć repertuar kina czy przejrzeć niektóre czasopisma. To co jest naprawdę powalające w przypadku zaprezentowanej technologii, to nie sama jakość renderowanych przedmiotów, lecz to w jak krótkim czasie można osiągnąć fotorealistyczne efekty, korzystając jedynie z informacji zawartych na zdjęciu.
Normalnie do stworzenia wirtualnej sceny, trzeba zaprojektować wszystko od podstaw, geometrię, oświetlenie, tekstury. Cały proces może zająć tygodnie, a nawet miesiące. Jeśli chcemy na fotografii pomieszczenia umieścić jedynie kilka przedmiotów, robienie wszystkiego od zera mija się z celem - więcej pracy będzie kosztowało odtworzenie tego, co już widać, niż dodanie nowych elementów. W tym celu powstały specjalistyczne systemy, mierzące parametry zdjęcia i przeliczające je na wirtualny świat trzech wymiarów, żaden z nich jednak nie działa tak prosto jak ten, który tu prezentuję.
Wystarczy określić przybliżoną geometrię pomieszczenia, obrysować źródła światła, takie jak okna czy lampy, obrysować kluczową geometrię i gotowe! Wszystko można wykonać w kilka pojedynczych minut.
Program sam wykrywa cienie, oraz określa kierunek ich padania dzięki informacjom, które wprowadził użytkownik. Dodane do zdjęcia elementy wyglądają jakby faktycznie były jego częścią, znajdywały się w pomieszczeniu, gdy zdjęcie zostało wykonane.
Technologia ma cały zestaw zastosowań, przede wszystkim w przemyśle filmowym ale również w grach komputerowych, dekoracji wnętrz i nie tylko.
Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do piękna i prostoty tego rozwiązania, zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu:
Rendering Synthetic Objects into Legacy Photographs from Kevin Karsch on Vimeo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu