Jeszcze nie tak dawno nie było siły, która mogłaby powstrzymać Elona Muska. Taka siła się jednak znalazła i był nią on sam, a teraz musi się z tego wyspowiadać przed swoimi inwestorami.

W tym tygodniu przyszła pora na kolejne z regularnych spotkań szefa Tesli ze swoimi inwestorami. Biorąc pod uwagę jak zewsząd są media bombardowane kolejnymi różnymi decyzjami Elona Muska. Za którymi przychodzą zaś konsekwencje tych czynów, nie dało się nastawiać na tę rozmowę pozytywnie.
Po latach wzrostów przyszedł kryzys, który zaskoczył inwestorów
Kryzys Tesli nie jest żadną tajemnicą, niemniej gdy się ma liczby przed sobą, nie przestaje zadziwiać skala problemów producenta samochodów elektrycznych. Dane wykazały straty zysku w pierwszym kwartale na poziomie 71%, co jest w dużej mierze wynikiem narastającej niechęci wobec twarzy firmy, czyli po prostu jej szefa, Elona Muska. W Ameryce już kolejny miesiąc z rzędu trwają protesty ze względu na polityczną działalność miliardera.
W kwestii przychodów Tesli jest także nieciekawie, może nie jest tak brutalnie jak w przypadku profitów, ale wciąż poniżej oczekiwań. Producent podał przychody o wysokości 19,3 miliarda dolarów, co oznacza spadek rok do roku o 9%. Firma wyprodukowała aż 362 tysiące egzemplarzy samochodów, lecz dostarczono wyłącznie 336 tysięcy, a Model Y znalazł o 12% chętnych mniej. To samo się tyczy wartości akcji, których cena zakupu jest znacznie mniejsza od przewidywanych stawek. Zaraportowana sprzedaż samochodów jest najgorszą w ostatnich trzech latach, jaką zanotowała Tesla.
Spowiedź Elona Muska przed inwestorami. Tak opowiada o kryzysie
Jedną z przyczyn, której dopatruje się w spadku zainteresowania oferta Tesli, jest między innymi zaangażowanie Muska w politykę. Ludzie najwyraźniej dużo bardziej woleli wizję niepoważnego miliardera–wizjonera, niż polityka. Sam szef SpaceX czy Tesli, poinformował, że zdecydowanie ograniczy wspieranie rządu, aby móc znów się skupić na rozwijaniu firmy w branży motoryzacyjnej. Był to zaledwie początek ciągu obietnic i wyjaśnień mających na celu uspokojenie inwestorów.
Dotknął także kwestii zbliżającej się premiery systemu robotaxi, czyli autonomicznych taksówek, które miały zadebiutować w tym roku. Jak to ma w swoim zwyczaju, Elon Musk poinformował o drobnej zmianie w planach. Taksówki wyruszą w stolicy stanu Teksas, Austin już w czerwcu, ale będą to Modele Y, nie obiecane Cybercaby. Enigmatycznie wyznał także, że wystartują z "może 10 do 20 pojazdów". Ostatecznym ciosem jest fakt, że nie będą one samodzielne i wystartują wraz z kierowcami. Szef Tesli pewnie zaskoczył niejedną osobę swoją pewnością siebie w tej sprawie, chociaż obietnica w ogóle "nie dojedzie", to i tak powiedział, że ich konkurencja Waymo, nie jest żadnym wyzwaniem.
W kryzysie ma wesprzeć już przekładany, nowy, tani model pojazdu. Nie ma on poświęcać jakości na rzecz ceny, a jego produkcja powinna wystartować w pierwszej połowie bieżącego roku. W kwestii mrożącej krew w żyłach producentów całego świata, Musk zapowiada, że również nie ma powodu do zmartwień. Chodzi oczywiście o nowe taryfy za produkty importowane z wielku krajów całego globu. Podczas spotkania, uspokajano inwestorów, że od lat pracuje się, aby jak najwięcej pracy było wykonywanej na miejscu. Jednakże warto pamiętać, że Tesla to także akumulatory i panele słoneczne, a tutaj są już potrzebne importowane komponenty.
Czy zapewnienia rzeczywiście uspokoiły zainteresowanych?
Czy szefowi Tesli się udało znów oczarować rozmówców pomimo braku jego entuzjazmu? Wszystko wskazuje, że tak, a dodatkowo dobrze wymierzył czas. Ceny akcji firmy zaczęły rosnąć już po spotkaniu, spodziewa się, że zapewnienia o rozpoczęciu usług transportowych (robotaxi) oraz produkcji tańszych modeli odegrały tutaj kluczową rolę. Nie zaszkodził także fakt, że w podobnym czasie prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki zapewnił o obniżeniu nowych taryf, które zostaną nałożone na produkty z Chin. Czy te wszystkie ruchy pomogą się odbić firmie od dna? To się prawdopodobnie okaże jeszcze w tym roku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu