Spotify

Prezent od Spotify. Daje więcej i nie każe dopłacać

Konrad Kozłowski
Prezent od Spotify. Daje więcej i nie każe dopłacać
Reklama

Spotify wprowadza nową funkcję, za którą słuchacze nie będą musieli dopłacić ani grosza, a jednocześnie platforma może zagrozić głównie YouTube'owi.

Jak duża część z Was pamięta jeszcze okres, w którym Spotify było miejscem skupiony na samej muzyce? Pamiętam późniejsze czasy, gdy w aplikacji pojawiały się audiobooki, później podcasty, dostępne były nawet krótkie klipy z programów telewizyjnych, a od pewnego czasu w Spotify można oglądać wideopodcasty. Dla niemałej grupy użytkowników to same zalety, ponieważ wewnątrz jednej apki żonglują różnymi multimediami i właśnie te osoby będą najbardziej zadowolone z dzisiejszej nowości.

Reklama

Polecamy na Geekweek: TikTok Photos. Nowa aplikacja alternatywą dla Instagramu

Teledyski na Spotify. Jak oglądać?


Wprowadzone dziś na Spotify teledyski to wyczekiwana przez wielu funkcja pozwalająca nie tylko nacieszyć uszy ulubioną muzyką, ale także oczy. Spokojnie, platforma nie dubluje treści dostępnych w usłudze - teledyski nie pojawiają się w nowych, dedykowanych sekcjach, więc nie trzeba ich szukać.

Jeżeli dla danego utworu powstał teledysk i jest dostępny na Spotify, to po rozpoczęciu odtwarzania go zobaczycie dopisek "Przełącz na teledysk". Wtedy w centralnej części ekranu canvas lub okładka zostaną zastąpione klipem wideo, który oczywiście można z powrotem wyłączyć w trakcie odtwarzania i przejść na samo audio. Przypomina to trochę w działaniu YouTube Music, które pozwala na wyłączanie odtwarzania obrazu przy wideoklipach dostępnych w usłudze.

Szkoda, że utwory nie są w żaden sposób oznaczone, że posiadają wersję wideo, więc dopóki nie włączymy odtwarzania, to nie będziemy wiedzieć, że dostępny jest teledysk. Myślę, że powinno to być poprawione w pierwszej kolejności.

Teledyski? Spotify vs. YouTube

Wszyscy dobrze wiemy, że miejscem numer jeden, do którego wszyscy kierują się po teledyski jest YouTube. Platforma stała się największym katalogiem dla takich treści, wykonawcy i dystrybutorzy umieszczają swoje wideo w pierwszej kolejności właśnie tam.

Wyprzedzenie YouTube'a pod względem mnogości i różnorodności nagrań będzie raczej niemożliwe, ponieważ rozbudowanie tamtejszej biblioteki zajęło wszystkim (nie tylko artystom, ale także użytkownikom) długie lata, a na Spotify klipy mogą być dodawane tylko przez wykonawców.

Reklama

Muszę jednak przyznać, że dość rzadko zdarza mi się umyślnie kierować na YouTube'a w poszukiwaniu teledysku dla mniej lub bardziej lubianego przeze mnie kawałka, a na Spotify odtworzenie wideo jest mi oferowane automatycznie i jeśli miałem chwilkę, to w przeciągu ostatnich 24 godzin oglądałem teledyski znacznie częściej, niż wcześniej.

Nie dotarłem jednak do żadnych dodatkowych ustawień odtwarzania teledysków, zapisywania ich na później w trybie offline czy zmiany jakości. Tutaj prym wiedzie najprawdopodobniej nadal Tidal, który od początku swojego istnienia stawiał na jakość multimediów i jako jedyny oferował klipy w niemal nienagannym formacie do 1080p. Pojawiały się tam także fragmenty koncertów, ale dość szybko ta sekcja platformy została zaniedbana.

Reklama

Kto może oglądać teledyski na Spotify

Teledyski w wersji beta na Spotify dostępne są w aplikacjach mobilnych, na komputerach oraz na telewizorach od dziś dla wszystkich użytkowników w Polsce. Nowość pojawia się na wybranych rynkach, a w kolejnych tygodniach baza teledysków ma być rozbudowywana.

Wszyscy czekamy na co innego

Dla wielu fanów muzyki pojawienie się teledysków na Spotify będzie miłą niespodzianką. W pewnym stopniu nawet ja jestem zadowolony z takiego obrotu sprawy, bo tak jak napisałem, zdarza mi się przegapić premiery teledysków do wielu utworów, a skoro będą one teraz na wyciągnięcie ręki, gdy będę słuchał muzyki, to z czystej ciekawości zapewne przełączę audio na wideo. Tym bardziej, że aktualnych subskrybentów Spotify nie będzie to kosztować ani jednej złotówki więcej.

Jest jednak coś, za co część słuchaczy na pewno zapłaciła by nieco więcej, a mowa naturalnie o Spotify Hi-Fi, czyli planie z muzyką w wersji lossless, na który czekamy od około 3 lat. Plan ten był wewnętrznie testowany, wspominano o nim kilkukrotnie w różnych raportach, ale poza oficjalną zapowiedzią z 2021 roku Spotify nie wykonało żadnego konkretnego ruchu, podczas gdy konkurencja nie tylko wspiera jakość lossless (16-bit/44kHz), ale także hi-res lossless (do 24-bit/192kHz).

 

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama