Motoryzacja

Drastyczne zmiany w Skodzie! I nie chodzi tutaj o szefa z Porsche

Rafał Pawłowski
Drastyczne zmiany w Skodzie! I nie chodzi tutaj o szefa z Porsche
Reklama

Skodę czeka największa zmianą w strategii marki od 20 lat, kiedy to firma oficjalnie stała się częścią Grupy Volkswagen.

Marka ma ponoć na nowo zdefiniować swoje pozycjonowanie na rynku aut. Ale o co tak naprawdę chodzi? Samochody sprzedawały się zawsze świetnie, także przyczyn zapewne należy szukać gdzie indziej.

Reklama

Uśmiech w kierunku klientów Dacii?

„Będzie to najbardziej dramatyczna zmiana dla Skody, odkąd stała się częścią Volkswagen Group i przygotuje markę na erę cyfrową i elektryczną” – powiedział szef sprzedaży i marketingu, Martin Jahnpodczas dorocznej konferencji prasowej.

Sformułowanie „dramatycznie” można interpretować bardzo różnie. Skoda od lat generuje spore dochody dla Grupy VW. Jednak oferując tańsze, jak i bardziej praktyczne auta, bardzo mocno podgryza kolegów z firmy. Wystarczy porównać sobie Skodę Octawię z 2015 roku i Passata z tamtego okresu. Podobne rozmiary i rozwiązania, te same silniki. Ba! Do Skody można było nawet domówić silnik z Porsche Macana o mocy 245 KM! Jednak Skoda zawsze cenowo wychodziła taniej, a co niektórzy oprócz znaczka, nie widzieli żadnej różnicy. A skoro jest taniej…

Szefowie grupy z pewnością już od lat uważnie obserwują jak Skoda zjada kawałek tortu, lub jak kto woli - podcina gałąź, na której siedzi cała firma. Dlatego zaczęły się pojawiać się plotki o możliwym zaprzestaniu korzystania z technologii VW przed Skodę i degradacji czeskiego producenta do statusu bezpośredniej konkurencji Dacii.

Jednak jak twierdzi szef sprzedaży Grupy VW, Christian Dahlheim o takiej opcji na razie nie ma mowy. Skoda będzie nadal konkurować z francuskimi markami i Fordem, trafiając z ofertą do klientów, którzy poszukują funkcjonalności swojego samochodu i nie mogą sobie pozwolić na droższe auta. Stylizacja Skody zawsze była bardziej zachowawcza, ponieważ firma dążyła do maksymalizacji oszczędności i kładzenia większego nacisku na przestrzeń niż na styl.

Idzie nowe

Tak czy owak, coś jednak w Skodzie się zmienia. Już 1 lipca stanowisko dyrektora generalnego firmy zajmie były szef Porsche - Kalus Zellmer. Jednocześnie głośno mówi się o zmianie stylistyki całej gamy modeli, zaczynając od elektrycznego SUV-a Enyaq iV. Jednak prawdziwy przełom ma nastąpić już za około pół roku, kiedy firma ogłosi całkowicie nowy design swoich przyszłych modeli. Na razie pozostaje mieć nadzieję, że auta pójdą w stronę właśnie elektrycznego modelu Enyaq, o którym wiele można powiedzieć, ale nie to, że jest to „stara dobra Skoda”.

 

 

Reklama

Podczas konferencji dla mediów w zeszłym miesiącu Skoda uchyliła już rąbka tajemnicy i pokazała pierwszy raz, jak mogą wyglądać nowe auta. Zdjęcie ukazuje masywny pojazd w stylu SUV-a, z charakterystycznym kwadratowym grillem. To na razie wszystko co o nim wiadomo.

Dla niecierpliwych, którzy chcą mieć odjazdową Skodę już teraz, pozostaje zakupić wspomniany już elektryczny model Enyaq. Podstawą wersję oferująca zasięg 405 km dostaniemy już za 190 tysięcy złotych. Za najdroższą wersję Sportline 80X z zasięgiem 502 km zapłacimy 280 tysięcy złotych. A już z chwilę na rynku pojawi się wersja Coupé…

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama