Za oknem coraz goręcej, ale niestety w branży gier temperatura wydaje się spadać, a developerzy powoli składają się do letniego snu ogórkowego przerwa...
Za oknem coraz goręcej, ale niestety w branży gier temperatura wydaje się spadać, a developerzy powoli składają się do letniego snu ogórkowego przerwanego tylko na moment targami E3. Tak zapewne by się stało gdyby nie konferencja Microsoftu, gdzie najprawdopodobniej zapowiedziany zostanie nowy Xbox, który na pewno rozgrzeje umysły wielu graczy. Zarezerwujcie, więc sobie jutrzejszą noc, a teraz przeczytajcie co wydarzyło się w minionym tygodniu: spin-offy „Mass Effecta”, „RIFT” przechodzi na free-to-play, twórcy „Angry Birds” wchodzą na rynek wydawniczy, Frostbite na platformy mobilne.
Spin-offy „Mass Effecta”
Seria „Mass Effect” to temat rzeka, można o niej pisać bardzo długo, a i tak nie poruszy się wszystkich smaczków, przygotowanych przez twórców dla fanów RPGów. Nic dziwnego więc, że każda najmniejsza informacja jaką branżowym mediom uda się wyciągnąć z developerów jest na wagę złota. W jednym z poprzednich odcinków GameInformatora poruszałem kwestię kolejnej części, która jak wszyscy wiemy nie będzie już historią skoncentrowaną na Komandorze Shepardzie.
Wtedy też twórcy prosili, aby nie nazywać kolejnej gry „czwórką”, a po prostu „nowym Mass Effectem”. Okazuje się jednak, że „nowych Mass Effectów” może być bardzo dużo, wnioski takie można wysnuć z analizy wywiadu jakiego serwisowi OXN udzielili pracownicy studia Bioware. Jak mówi Casey Hudson, jeden z głównych designerów serii:
W świecie Mass Effect można opowiedzieć tak wiele historii. Byłoby świetnie zrobić coś, co będzie zupełnie niezwiązane z głównym wątkiem historii tego świata. Na przykład opowieść o prywatnym detektywie na Cytadeli. Lub coś, co przedstawi czas, jaki Garrus spędził w C-Sec.
Czytaj dalej poniżej
Co Wy na to? Chcielibyście pokierować w nowych tytułach poczynaniami, któregoś z głównych bohaterów innej rasy? Pozostali developerzy dorzucili jeszcze więcej oliwy do ognia twierdząc, że myślą o przedstawieniu losów Człowieka Iluzji, czy jego podkomendnego Kai Lenga, a także Javika. Zwłaszcza uczynienie tego ostatniego bohatera, postacią centryczną mogłoby być bardzo ciekawe – cofnęlibyśmy się wtedy zapewne do czasów panowanie rasy Protean. Dałoby to twórcom niespotykane możliwości kreacji zupełnie nowego świata, dziejącego się tysiące lat wstecz, w czasie wcześniejszego Cyklu.
„Mas Effect” jest tak wielowymiarowym uniwersum, że praktycznie każdy z bohaterów jakim Shepard poświęcał swój czas w czasie ratowania Galaktyki, byłby ciekawym tworzywem do obsadzenia go w głównej roli, jakiegoś ze spin-offów. Dalsze losy Wrexa, przeszłość Kaidana czy Ashley, badania Liary, wymieniać można w nieskończoność…
„RIFT” przechodzi na free-to-play
Ileż to już razy dziennikarze wieszczyli pogromców największego płatnego MMORPG na świecie „World of Warcraft”. A tymczasem dzieło Blizzarda, cały czas niestrudzenie dzierży pozycję lidera, choć ostatnio dostało nieco zadyszki. Kolejne tytuły przychodzą, a później przeważnie odchodzą w niesławie doczołgawszy się do modelu bezpłatnej zabawy.
Nie inaczej jest niestety z grą „RIFT”, osadzoną w fantastycznym uniwersum targanym konfliktem ze złym bóstwem, w której opowiadamy się za jedną z frakcji (do wyboru Strażnicy i Buntownicy), aby następnie wykorzystać magiczne umiejętność w walkach PvP. Deweloper tej produkcji wydanej w 2011 roku ogłosił, że od 12 czerwca przechodzi ona na model-free-to-play.
Stanie się to za sprawą wydania najnowszego patcha do gry oznaczonego cyframi 2.3, który oprócz wspomnianej zmiany wzbogaci też rozgrywkę o nowy content, taki jak eventy czy lokacje. Twórcy jednocześnie chcą uspokoić wszystkich tych graczy, którzy posiadają już wykupione subskrypcje, gdyż abonament nie zniknie całkowicie z gry, a po prostu stanie się jedną z opcji do wyboru, która znacząco ułatwi rozgrywkę. Jak? Ano, np. poprzez większą liczbę slotów dla postaci czy otrzymanie bonusowego złota lub punktów reputacji.
Należy jednak odnotować, że społeczność skupiona wokół „RIFTa” mogła od jakiegoś czasu spodziewać się takiego obrotu sytuacji, gdyż studio Trion Worlds niedawno postanowiło już wprowadzić nieograniczoną czasowo wersję trial swojej produkcji, a także przeprowadzało jej eventy promocyjne polegające np. darmowych weekendach z grą.
Twórcy „Angry Birds” wchodzą na rynek wydawniczy
Skoro, jak informowałem w tym odcinku GameInformatora, EA wycofało się już z autorskiego projektu Partners, w ramach którego wydawało dobrze rokujące produkcje innych developerów, to ktoś tę niszę musi zapełnić…
Na posterunku zjawia się, więc Rovio i choć oczywiście operuje ono na zupełnie innym, mobilnym rynku, to założenia projektu pozostają takie same. Finowie będą wydawali gry mniejszych studiów, które będą ich zdaniem wykazywały potencjał. Na pierwszy ogień idą „Icebreaker: A Viking Voyage” i „Tiny Thief”.
Ta pierwsza pozycja, reprezentuje jakże popularny na platformach mobilnych gatunek platformówek. Pomagamy w niej wikingowi, przez rozcinanie palcem brył lodu. Wg mnie jednak zdecydowanie ciekawiej prezentuje się druga propozycja napisana przez Hiszpanów z 5 Ants. W najbliższym czasie ma ona także zadebiutować na komputerach wyposażonych w Windowsa i OSX.
https://www.youtube.com/watch?v=87Y5V7wLGT4
W czasie rozgrywki pokierujemy młodym złodziejem, którego teatrem działań są średniowieczne miasta i wioski. Jak łatwo można się domyśleć naszym zadaniem będzie zapewnienie mu kontynuacji prowadzenia złodziejskiego fachu przez unikanie złapania na gorącym uczynku. Lwią część rozgrywki będą stanowiły zagadki wzorowane na tych z „dużych” gier przygodowych. Oficjalnych dat premier na razie brak, ale rynek gier mobilnych od dawna przyzwyczaił nas, że od zapowiedzi do wylądowania w Google Play czy AppStorze nie upływa zwykle dużo czasu.
Frostbite na platformy mobilne
Komórki i tablety stają się coraz potężniejsze. Wielordzeniowe procesory i wydajne chipy graficzne zbliżają je wydajnościowo do konsol obecnej generacji. Nie ma się, więc co dziwić, że kolejny developer kojarzony do tej pory głównie z grami na konsole i PC zapowiada dostosowanie swojego silnika do wymagań urządzeń mobilnych.
Elektronicy zapowiedzieli bowiem swoją inicjatywę Frostbite Go mającą zadanie zapewnienia użytkownikom iOSa i Androida „prawdziwego doświadczenia Frostbite”. Już wcześniej na naszych smartfonach mogliśmy zagrać w produkcje przygotowane na najpopularniejszych obecnie silniku Unreal Engine 3. W tej sytuacji można jedynie współczuć posiadaczom konsoli WiiU, którą implementacja Frostbite 3 ominie.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu