Felietony

Edytorial: Nie jestem przeciętnym użytkownikiem Google+

Konrad Kozłowski
Edytorial: Nie jestem przeciętnym użytkownikiem Google+
Reklama

Ahh te sieci społecznościowe - ułatwiają kontakty, pozwalają nawiązać nowe znajomości, jednocześnie niszcząc prawdziwe relacje międzyludzkie odbierają...

Ahh te sieci społecznościowe - ułatwiają kontakty, pozwalają nawiązać nowe znajomości, jednocześnie niszcząc prawdziwe relacje międzyludzkie odbierając młodym pokoleniom to co właściwe. Jakiego zdania o nich byście nie mieli, nie można jednak lekceważyć tego, jak bardzo wpisały się one w nasz świat. Gigantem bez wątpienia można określić Facebooka, lecz i Google+ ma swoje miejsce - nawet, gdy średnia spędzanego tam czasu wynosi tylko 7 minut.

Reklama

Właśnie o te niecałe 7 minut ma rozbijać się cały chytry plan Google wyprzedzenia Facebooka - według danych zebranych przez firmę Nielsen, użytkownicy średnio spędzają na portalu Google+ zaledwie 6 minut i 47 sekund, zaś czas "Facebookowiczów" mierzony jest w godzinach: 6 godzin i 44 minuty. To miażdżąca przewaga, lecz podobnie jak w przypadku liczb związanych z Chromebookami, nie uważam by statystyki miałyby być wyznacznikiem jakości czy sympatii użytkowników wobec produktu. Warto odnotować, że w porównaniu do zeszłego roku dane te wyglądają nieco inaczej: Facebook mógł pochwalić się ponad 7 godzinami, zaś Google+ wynikiem o połowę gorszym.

Niecałe 7 minut w ciągu dnia to naprawdę niewiele i choć nie jestem w stanie dokładnie określić ile czasu ja przebywam na portalu od Google, to z całą pewnością jest to zdecydowanie więcej. Czy jest to czas stracony? W żadnym wypadku. Z przyjemnością śledzę wpisy, historie, zdjęcia i filmy udostępniane przez użytkowników Google Glass, podział na kręgi pozwala mi na łatwiejsze śledzenie aktywności osób w kręgach znajomych i obserwowanych, aniżeli listy na Facebooku. Gdyby do moich statystyk doliczyć czas spędzony na Hangoutach, to możliwe że zbliżyłbym się nawet do połowy średniej wyliczonego czasu spędzanego na Facebooku.

Większość (wszystkich?) znajomych znajdziemy jednak na Facebooku i chcąc, nie chcąc to właśnie z tym portalem karta w przeglądarce jest otwarta nadjłużej. Niektórzy integrują Facebook Czat z innymi usługami, lecz zdecydowana większość użytkowników wcale się na to nie decyduje. Nie widzę w tym nic złego, skoro Facebook to doskonały komunikator. Jak dalej potoczą się losy segmentu sieci społecznościowych? Któż może to wiedzieć - jak wiemy wystarczy chwila, by nowy produkt porwał miliony.

Źródło: Mashable, źródło grafiki.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama