Wizja wylądowania człowieka na Marsie, z każdym rokiem staje się coraz bardziej realistyczna, aniżeli opowieścią science fiction. Będzie to podróż w nieznane, więc już teraz trzeba zebrać jak najwięcej danych, czemu pomaga misja HERA.
Po 45 dniach całkowitej izolacji z przerwami na wideorozmowy z rodziną kończy się misja HERA. Załoga skomponowana z czterech ochotników, w tym czasie przebywała w specjalnej kapsule, wykonując przewidziane badania. Wyniki tych badań będą miały ogromny wpływ na kształt pierwszej załogowej podróży na Czerwoną Planetę.
Załoga "powróciła" z Marsa
Czteroosobowy zespół, zakończył symulację podróży 23. września tego roku. Po ponad miesiącu spędzonym w maleńkiej kolonii kosmicznej mogli w końcu wyjść na powierzchnię i odetchnąć świeżym powietrzem. Chociaż może się to wydawać trywialne, są to tylko pozory, bowiem misja taka jak ta, jest źródłem niezbędnych danych. Dzięki wynikom uzyskanym z analizy symulacji życia na obcej planecie. Człowiek rzeczywiście jest o kolejny krok bliżej sięgnięcia kosmosu.
Naukowcy przygotowujący misję HERA potrzebują konkretnych danych o zachowaniu człowieka w trudnym środowisku. Dlatego to, co przygotowali dla chętnych w Centrum Kosmicznym Johnsona w Houston, nie jest zabawą, lecz wycieńczającą symulacją i w zasadzie niekończącą się pracą przez ponad miesiąc.
"Te aktywności są zaprojektowane, tak aby załoga [misji HERA] przełączyła się w tryb myślenia astronauty skupionego na swoich zadaniach. Naukowcy NASA monitorują jak na zachowanie i efektywność załogi, wypełniają powierzone im codzienne, rutynowe zadania. To wszystko zaś w izolacji i odcięciu od świata zewnętrznego", w oświadczeniu napisała NASA.
Czytaj dalej poniżej
Zespół misji HERA stanowili: Sarah Elizabeth McCandless, Brandon Kent, Erin Anderson i Sergii Iakymov (na powyższym zdjęciu, zaczynając od lewej).
Te same zadania będą musiały być wykonywane w kosmosie
Wszystkie czynności, które były przez nich wykonywane, są dokładnie tym, czego się będzie oczekiwało od prawdziwych astronautów. W momencie gdy sobie wyobrazimy, jakie rzeczy będą wykonywane, można naprawdę się poczuć, jakbyśmy mówili o filmie science fiction. Załoga musiała pielęgnować rośliny w specjalnie zaprojektowanym ogrodzie hydroponicznym oraz... Hodować krewetki, które możliwe, że trafią później na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) na kolejną fazę testów, tym razem na orbicie ziemskiej.
Stopniowo coraz bardziej odcinano załogę od świata zewnętrznego, żeby jak najskuteczniej pozwolić im się wczuć w astronautów z krwi i kości. Nawet komunikacja z kontrolą misji była opóźniona o pięć minut, aby zasymulować jedno z wyzwań czekających na Marsie. Naukowców interesowało w tej sytuacji, jak załoga się będzie zachowywać, wiedząc, że w razie kryzysu, istnieje znacząca przerwa, podczas której będą zdani na siebie i jakość ich współpracy.
Była to już trzecia misja tego typu, lecz intensywniejsza od pozostałych. Poprzednie skupiały się przede wszystkim na adaptacji do otoczenia, badaniu procesów fizjologicznych i psychicznych towarzyszących ludziom w takim środowisku. Szalenie istotne aspekty, gdy weźmie się pod uwagę około roczną podróż w jedną stronę, a następnie przebywanie na obcej planecie, bez możliwości wyjścia z kolonii. Tym razem, do tego wszystkiego wprowadzono wiele zadań czekających astronautów na Marsie.
Maleńka kolonia, dla czterech osób
Symulacja była wykonywana w mniej więcej takiej bazie, jakiej można oczekiwać w niedalekiej przyszłości. Budynek ma 3 poziomy, z czego najniżej położony jest laboratorium. Na piętrze jest przestrzeń socjalna z kuchnio-jadalnią i wreszcie najwyższy, lecz najmniejszy poziom jest sypialniany. Każdy z pokoików wielkości niewielkiego namiotu. Poza modułem do higieny jest to jedyna przestrzeń zapewniająca jakąś prywatność.
NASA przygotowuje się do umieszczenia ludzi na Marsie w nadchodzącej dekadzie. Z tego powodu istnieją właśnie takie misje jak HERA oraz CHAPEA, jej ekstremalna wersja, której pierwsza próba zakończyła się w lipcu tego roku. 4 osoby zostały odizolowane na cały rok. Do tego są stale analizowane dane płynące z Międzynardowej Stacji Kosmicznej, a dojdą jeszcze wyniki badań załogi Polaris Dawn, po jej historycznej pięciodniowej misji na wysokości dwa razy wyższej niż wspomniana stacja.
Co ciekawe, jeżeli ktoś chce stać się częścią podobnych misji, są stale szukane chętne osoby. Trzeba spełniać warunki wymienione tutaj i aplikować można na stronie misji.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu