We wrześniu testowałem kapitalny głośnik Bose SoundLink Mini II, w którym się wręcz zakochałem. Teraz przyszła pora na urządzenie trochę większe, choć wciąż kompaktowe - SoundTouch 10.
Spędziłem dwa miesiące słuchając muzyki z SoundTouch 10. To kolejny mocny i solidny maluch od Bose
Z pudełka wyciągniecie mierzący 21 centymetrów wysokości i ważący 1,87 kilograma prostopadłościan (w kolorze szarym lub czarnym). W zestawie znajdziecie również przewód zasilający, przewód USB oraz zgrabnego małego pilota. Wizualnie SoundTouch 10 wpisuje się w linię głośników firmy Bose, nie powinniście być więc jego wyglądem zaskoczeni. Małe, skromne logo, cztery ikony symbolizujące rodzaj połączenia bezprzewodowego i panel sterowania na „dachu” konstrukcji. Poza gumowym przyciskiem odpowiedzialnym za zasilanie, przełączenie między Bluetooth i połączeniem kablowym AUX oraz regulacją głośności, znajdziecie 6 programowalnych przycisków, które mogą służyć do ustawiania ulubionego radia internetowego lub listy odtwarzania w Spotify oraz Deezerze. Z tyłu znajdziecie złącze serwisowe, złącze AUX oraz miejsce na umieszczenie przewodu zasilającego. Nic nie skrzypi, nic nie odstaje, wszystko spasowane jest idealnie. Głośnik nie mieni się milionem kolorów, jego postawienie w salonie nie zepsuje Wam więc wyglądu pomieszczenia.
Dla miłośników strumienia
O Spotify i Deezerze wspomniałem nie bez powodu, Bose SoundTouch 10 wspiera bowiem te dwa serwisy. Niestety jedynie je, nie skorzystacie więc z jego dobrodziejstw używając Tidala lub Apple Music. A szkoda, bo to bardzo fajny bajer. Po podłączeniu prze Wifi, takie Spotify Connect widzi głośnik jako oddzielne urządzenie do odtwarzania muzyki, co bardzo fajnie sprawdza się w praktyce i nie zmusza do bezpośredniego podłączania komputera czy smartfona do głośnika, przewodowo lub bezprzewodowo. Jeśli jednak wybierzecie bardziej klasyczne metody kontaktu, zarówno kabelek podłączony przez AUX, jak i BT sprawdzą się bez problemów.
Upuść bas
Bose SoundTouch 10 brzmi naprawdę konkretnie. Początkowo spodziewałem się, że firma zdecyduje się na zdominowanie brzmienia ciężkim basem, na szczęście nie zapomniała o pozostałych tonach. Faktycznie, basy SoundTouch 10 ma mocne, ale klarowne i wbrew pozorom nie dominują. Środek trochę wycofano, świetnie brzmią tony wysokie. Nie ukrywam, że we wszelkiej maści korektorach robię dokładnie to samo, dlatego też brzmienie opisywanego głośnika bardzo przypadło mi do gustu i już przy nim nie grzebałem.
W SoundTouch 10 zastosowano 2,5-calowy przetwornik Unidome, dzięki któremu dźwięk pozostaje klarowny nawet przy dużej głośności i nie tracił swojej zrównoważonej charakterystyki nawet przy większych odległościach. Oczywiście rozkręcony do oporu nie serwował już tak soczystych basów, ale zaskakująco dobrze brzmiał, co w urządzeniach tego rozmiaru nie jest wcale takie oczywiste. Jednocześnie bardzo przyjemnie działa na najcichszych ustawieniach, nie mruczał, oferując cały czas selektywne brzmienie.
Wspominałem o połączeniu WiFi, jest to bowiem jedna z najciekawszych funkcji SoundTouch 10. Poza wybieraniem utworów ze Spotify i Deezera, możemy dzięki takiemu podłączeniu słuchać plików na przykład z sieciowych dysków oraz łączyć głośniki w pary, oplatając cały dom lub mieszkanie dźwiękową siecią. Tu niezbędna będzie jednak aplikacja SoundTouch, która dostępna jest zarówno na komputerach, jak i Androidzie oraz iOS. Niby we wszystkim pomoże nam astystent, całość jest nieźle przygotowane, a jednocześnie intuicyjna - ale wielka szkoda, że Bose nie pokusiło się o jej odświeżenie, wygląda bowiem naprawdę słabo i wizualnie mocno odstaje od podobnych programów. Irytująca była też konieczność założenia konta w usłudze.
Werdykt
Nie ukrywam, że trochę większe wrażenie zrobił na mnie głośnik Bose SoundLink Mini II, za który przyjdzie zapłacić tyle samo, czyli 899 zł. Był poręczniejszy i przede wszystkim bezprzewodowy. SoundTouch 10 to sprzęt to domu i jak się okazało, największym mankamentem dla mnie był przewód do zasilania. Jednak przez blisko 2 miesiące używania go przy własnym biurku, nie wyobrażam już sobie polegania wyłącznie na głośnikach MacBooka. SoundTouch 10 przypieczętował więc decyzję o zakupie własnego urządzenia i po testach linii od Bose, będę kierował się właśnie po produkty tego producenta.
SoundTouch 10 to solidny, ładny, świetnie wykonany głośnik z bardzo dobrym (jak na swoje wymiary) brzmieniem i mocą. Integracja ze Spotify i Deezerem sprawdza się świetnie, choć szkoda, że nie pokuszono się o obsługę większej ilości aplikacji do streamingu muzyki. Pilot sprawdzał się nieźle, choć musiałem się odzwyczaić od sterowania sprzętem przy użyciu smartfona. Jeśli szukacie niedużego, stacjonarnego głośnika z fajnym brzmieniem i niezłą mocą, Bose SoundTouch 10 może okazać się dobrym wyborem. Ja z czasu spędzonego z nim jestem zadowolony.
Kup Bose SoundTouch 10. Sprawdź dostępne warianty!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu