SpaceX

Jest data lotu Starshipa, SpaceX zdradził też co ostatnio poszło nie tak

Kamil Pieczonka
Jest data lotu Starshipa, SpaceX zdradził też co ostatnio poszło nie tak
Reklama

Elon Musk zapowiadał już kilka dni temu, że 4. testowy lot Starshipa będzie miał miejsce w ciągu dwóch tygodni. I słowa dotrzymuje, SpaceX właśnie podało oficjalnie, że następny test planowany jest w środę, 5 czerwca.

Starship gotowy na kolejny test

Elon Musk nie żartował kiedy zapowiadał, że w tym roku zobaczymy znacznie więcej lotów Starshipa, szef SpaceX zapowiadał 5-6 startów i jest na dobrej drodze aby ten plan zrealizować. Lot testowy nr 3 miał miejsce w połowie marca i zakończył się umiarkowanym sukcesem. Kolejna próba planowana jest za 10 dni, 5 czerwca, więc niespełna 2 miesiące po poprzednim starcie. W trakcie 3. lotu nie wszystko poszło zgodnie z planem. Główny człon rakiety miał pewne problemy po rozłączeniu się ze statkiem Starship i uległ zniszczeniu podczas lądowania nad Zatoką Mekskańską. Sam Starship również rozpadł się w atmosferze, ale wcześniej spędził na orbicie kilkadziesiąt minut i wykonał kilka istotnych testów.

Reklama

SpaceX podsumowało poprzednią misję i poinformowało co było przyczyną niepowodzeń. W przypadku głównego członu rakiety SuperHeavy doszło do zablokowania się filtrów w instalacji ciekłego tlenu. Z tego powodu odpowiednia ilość utleniacza nie mogła zostać dostarczona do silników, co spowodowało ich przedwczesne wyłączenie. Po rozłączeniu się ze Starshipem, SuperHeavy odpala 13 centralnych silników aby powrócić w pobliże miejsce startu. 6 z nich przedwcześnie zakończyło swoją pracę z powodu braku tlenu. Te same 13 silników Raptor jest też uruchamiane aby wyhamować rakietę podczas lądowania. Z powodu wcześniejszych problemów w sekwencji lądowania pełny ciąg uzyskały tylko 2 silniki, a SpaceX straciło kontakt z rakietą na wysokości około 462 metrów nad poziomem oceanu.

W nowej wersji boostera dokonano wielu poprawek, które mają rozwiązać problem z blokowaniem się instalacji dostarczania ciekłego tlenu i jest szansa, że tym razem uda się miękko wylądować w Zatoce Meksykańskiej. W tym celu zmodyfikowana zostanie również procedura rozłączenia ze statkiem Starship. Nadal będzie to tzw. hot-staging, ale tuż po rozłączeniu, SuperHeavy odrzuci również pierścień łączący booster ze Starshipem aby zredukować masę podczas lądowania. Jeśli tym razem próba się powiedzie, to bardzo prawdopodobne jest, że następny razem SuperHeavy spróbuje wrócić na lądowisko w Boca Chica.

Test nr 4 będzie mniej skomplikowany

Sporo zmian poczyniono również w projekcie Starshipa. Poprzednim razem wykonał on kilka testów, między innymi transfer paliwa między zbiornikami i test otwarcia drzwi do przestrzeni transportowej. Niestety w czasie lotu Starship utracił możliwość sterowania przez zatkane zawory systemu sterowania położeniem statku. Przez to wpadł w gęste warstwy atmosfery pod złym kątem i rozpadł się mniej więcej na wysokości 65 km. Tym razem SpaceX chce się skupić tylko na starcie i kontrolowanym wodowaniu w Oceanie Indyjskim. Podczas fazy orbitalnej nie będą wykonywane żadne dodatkowe testy. Starship ma za zadanie utrzymać obrany kurs i wejść w atmosferę we właściwej pozycji aby sprawdzić wytrzymałość całej konstrukcji i udowodnić, że może bezpiecznie wrócić na Ziemię.

Jeśli ten plan się powiedzie to można oczekiwać, że na kolejny test nie będziemy musieli czekać dłużej niż miesiąc. Testowych rakiet i statków Starship w Boca Chica nie brakuje, a głównym hamulcowym była do tej pory agencja FAA, która każdy lot zakończony katastrofą musi najpierw zbadać, zanim pozwoli na kolejny start. Jeśli misja pójdzie zgodnie z planem, to takie śledztwo nie będzie konieczne, co automatycznie skróci czas oczekiwania. Nam natomiast pozostaje tylko trzymać kciuki aby tak faktycznie się stało.

źródło: SpaceX

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama