Nauka

Załoga SpaceX poleci w kosmos. Wszystko po to, by badać... Ziemię

Jakub Szczęsny
Załoga SpaceX poleci w kosmos. Wszystko po to, by badać... Ziemię

Nie ma co, SpaceX w ciągu ostatnich lat stał się liderem w sektorze prywatnych przedsiębiorstw kosmicznych. Gigant aktywnie współpracuje z amerykańską agencją NASA, ale przy okazji prowadzi też własne projekty. I jednym z nich będzie absolutnie przełomowa, niepodobna do żadnej innej misji, które odbywały się w przeszłości.

SpaceX dostarcza zapasy na ISS, a nawet — jeżeli okaże się to potrzebne — może wystąpić w roli "szalupy ratunkowej" dla załogi Starlinera. Zdobyte przez firmę Muska doświadczenie pozwala SpaceX z powodzeniem prowadzić własne misje i badania. Co powiecie na to, że tym razem gigant postanowi wysłać ludzi w kosmos po to, by... badać regiony polarne Ziemi?

Jeszcze przed końcem 2024 roku planowane jest wystrzelenie przez SpaceX kolejnej, już szóstej, komercyjnej misji Dragona z udziałem astronautów, nazwanej Fram2. Co czyni ją wyjątkową? Po raz pierwszy w historii ludzkości załogowa misja skoncentruje się na badaniu naszej planety z orbity polarnej. Astronauci przemierzą więc przestrzeń nad regionami polarnymi Ziemi.

Misja, nazwana na cześć słynnego statku Fram, który pomagał pionierom odkrywać Arktykę i Antarktydę, będzie dowodzona przez Chun Wanga, przedsiębiorcę i "poszukiwacza przygód" z Malty. Załoga chce, by misja była nie tylko naukowym sukcesem, ale także źródłem inspiracji dla naukowców. Projekt ma podkreślać, jak mocno prywatne projekty kosmiczne i nowoczesne technologie mogą wspierać badania nad naszą planetą. I oczywiście, jaką rolę w tym odgrywa eksploracja kosmosu.

Załoga misji Fram2

Załoga misji Fram2 będzie zróżnicowana pod względem narodowości i doświadczenia. Do Wanga dołączą Jannicke Mikkelsen z Norwegii, która obejmie funkcję dowódcy statku, Eric Philips z Australii będzie pilotem a Rabea Rogge z Niemiec — specjalistką ds. misji. Dla całej załogi będzie to debiut w kosmosie — to akurat rzecz rzadko spotykana w załogowych misjach. Regułą jest, że przynajmniej jedna osoba na pokładzie ma wcześniejsze doświadczenie w kosmosie. A tu proszę — zdecydowano się sięgnąć po "świeżaków".

Misja ma potrwać od 3 do 5 dni. Astronauci będą mieli okazję obserwować regiony polarne Ziemi z pokładu Dragona, który będzie krążyć na wysokości od 425 do 450 kilometrów. W centrum ich zainteresowania znajdą się zjawiska świetlne przypominające zorze polarne, a szczególnie takie, które mogą być tzw. STEVE'em. STEVE, czyli Strong Thermal Emission Velocity Enhancement to zjawisko polegające na występowaniu jasnych, zielonych i fioletowych pasm świetlnych, które pojawiają się na wysokości około 400-500 kilometrów nad powierzchnią Ziemi — przy czym nie są klasycznymi zorzami. Badania tego rodzaju będą prowadzone we współpracy z fizykami kosmicznymi oraz zwykłymi naukowcami.

Oprócz obserwacji STEVE-ów załoga misji Fram2 przeprowadzi także szereg badań dotyczących wpływu lotów kosmicznych na ludzki organizm. W ramach eksperymentów planowane jest wykonanie pierwszych zdjęć rentgenowskich człowieka w kosmosie, przetestowanie narzędzi szkoleniowych Just-in-Time, a także zbadanie wpływu lotów kosmicznych na zdrowie psychiczne załogi. Wyniki owych badań mogą okazać się kluczowe w kontekście przygotowań do przyszłych, długotrwałych misji kosmicznych — na przykład na Marsa.

Start misji Fram2 na orbitę polarną z Florydy planowany jest na końcówkę 2024 roku — zatem czekamy. Wygląda na to, że SpaceX dopiero się rozkręca i wkrótce pojawi się więcej tego typu inicjatyw.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu