SpaceX

Zrobili to, Booster 7 ożył (niemal) wszystkimi silnikami

Kamil Pieczonka
Zrobili to, Booster 7 ożył (niemal) wszystkimi silnikami
Reklama

Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami szefowej SpaceX - Gwynne Shotwell, Booster 7, pierwszy, który poleci na orbitę, odpalił dzisiaj niemal wszystkie swoje silniki. Najpotężniejsza rakieta w historii jest coraz bliżej swojego dziewiczego lotu.

SpaceX Booster 7 pokazał swoją moc

SpaceX długo przygotowywał się do tego testu. Pierwotne plany Elona Muska przewidywały, że Starship poleci na orbitę jeszcze w 2021 roku, ale jak dobrze wiemy nic z tego nie wyszło. Nie udało się z wielu przyczyn, ale nie można powiedzieć, że SpaceX zmarnowało ten czas. W Boca Chica powstał prawdziwy port kosmiczny, ze stanowiskiem do startów, wielką wieżą do składania Super Heavy i Starshipa w całość oraz farma wielkich zbiorników na paliwo do rakiety, która potrzebuje go ponad 5000 ton tylko na jeden start. W tym czasie trwały też prace nad metodami produkcji samych rakiet, które korzystają chociażby z nietypowego jak na branżę kosmiczną materiału, czyli nierdzewnej stali i uruchomiono masową produkcję silników Raptor.

Reklama

Wszystko jednak powoli składa się w jedną całość, kolejne elementy układanki wpadają na swoje miejsce i jesteśmy prawdopodobnie tylko tygodnie od pierwszego lotu Starshipa na orbitę. Odpalenie wszystkich 33 silników rakiety nośnej SuperHeavy było kluczowym elementem tego planu. Po raz pierwszy w historii uruchomiono tak dużo silników jednocześnie, w jednej rakiecie. Z pełną mocą wygenerowałyby ciąg nieosiągalny dla innych rakiet, nawet Saturna V, ale wygląda na to, że test odbył się przy nieco mniejszej mocy. Szczegółowych parametrów nie znamy, choć sami musicie przyznać, że i tak moc drzemiąca w tej rakiecie robi wrażenie.

Kilka minut po teście Elon Musk przyznał, że nie udało się uruchomić wszystkich 33 silników. Jeden został odłączony jeszcze przed samym testem, a drugi nie uruchomił się podczas sekwencji startowej. Jednak pozostałe 31 silników zadziałało tak jak powinno i w razie gdyby był to start do lotu kosmicznego, to nawet z 31 silnikami, Starship osiągnąłby swój cel, czyli prędkość orbitalną. To spora zaleta posiadania aż 33 silników, nawet jak niektóre z nich zawiodą, to pozostałe będą po prostu dłużej spalać paliwo i tym samym pozwolą zrealizować założenia lotu.

Nie wiemy jednak czy SpaceX jest tak samo optymistyczne. Można bezpiecznie założyć, że oba silniki zostaną pewnie teraz wymienione i być może konieczny będzie jeszcze jeden test. Jeśli nie, to rozpocznie się proces składania całej rakiety w całość. Pozytywna wiadomość jest z pewnością taka, że nic nie wybuchło, więc nie ucierpiało stanowisko startowe. SpaceX ma już w rezerwie kolejną rakietę nośną i dwa następne statki Starship, więc po locie tandemu Booster 7 + Starship 24, nie będziemy musieli długo czekać na kolejny sprawdzian. Wszystko będzie zależało od tego jak potoczy się pierwszy lot. Coś mi jednak mówi, że marcowy start nie będzie ostatnim w tym roku, bo jeśli chodzi o lot na orbitę, to SpaceX ma już bardzo dużo doświadczenia.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama