Gry

Szybki, olśniewający i z gościnnym występem Wiedźmina: nowy Soulcalibur robi piorunujące wrażenie

Kamil Świtalski
Szybki, olśniewający i z gościnnym występem Wiedźmina: nowy Soulcalibur robi piorunujące wrażenie
Reklama

SoulCalibur jest jedną z tych serii gier, których miłośnicy gatunku nigdy nie mają dość. Nie wszystkie jej odsłony były tak dobre, jak tego oczekiwali, ale... nadchodząca premiera VI powinna usatysfakcjonować nawet najbardziej wymagających fanów. A gość specjalny, Geralt z Rivii to as w rękawie, który ma szansę przekonać do zabawy nawet tych, którym seria jest całkowicie obca.

Premiera SoulCalibur VI już dziewiętnastego października — i jestem pewien, że dla wielu fanów bijatyk to data w kalendarzu od dawna oznaczona na czerwono. Co tu dużo mówić: król powraca i to w doskonałym stylu. Na zorganizowanym przez polskiego wydawcę gry, firmę Cenega, wydarzeniu miałem szansę zmierzyć się z całym zastępem wojowników, z których każdy chciał robił co w jego mocy, by nie wypaść z ringu i pokazać swoje sztuczki. Co prawda nie dostaliśmy tam do dyspozycji wszystkich trybów i pełnej palety wojowników, ale tryb Versus w którym mogłem walczyć zarówno z innymi uczestnikami imprezy jak i sztuczną inteligencją dostatecznie zaostrzył apetyt, by dołączyć do ludzi wyglądających premiery.

Reklama


Nie będę kreował się na wielkiego znawcę gatunku — bo choć uwielbiam bijatyki, to gram w nie 100% casualowo. Nie "liczę klatek", a za dużo rzeczy mnie interesuje, by móc spędzić w jednej grze tysiące godzin, dopracowując technikę. Nic z tych rzeczy. Jedno jest pewne — przez lata to właśnie SoulCalibur obok serii Mario Kart pozostaje królem spotkań ze znajomymi. Efektowne pojedynki dają od groma frajdy — a podstawy systemu są na tyle proste, że po krótkim wprowadzeniu każdy może się przy nich dobrze bawić.


I SoulCalibur VI jawi mi się właśnie jako godny zastępca poprzednich części. Dodatkowo warto zaznaczyć, że udało mu się ustrzec irytujących elementów, które wielu odepchnęły od poprzedniej odsłony (pamiętacie te niekończące się błyski?!). Mimo efektownych zwolnień i przybliżeń — tempo walki pozostaje na najwyższym poziomie. No i kiedy już jesteśmy przy efektowności, to trzeba twórcom przyznać, że tym razem mieli rozmach: gra nie tylko fantastycznie się rusza, ale też wygląda olśniewająco. Wszystkie animacje są dopracowane, a ataki specjalne czarują bardziej niż kiedykolwiek.


Gość specjalny, obok którego trudno przejść obojętnie

Nie jest to pierwszy występ gościnny znanych bohaterów w SoulCalibur. Ale kiedy mówimy o bijatyce skupiającej się na postaciach z bronią w dłoni, to Wiedźmin wydaje się wyborem oczywistym, prawda? Geralt dołączył do ekipy. Na dzisiejszej imprezie można było spotkać także przedstawicieli studia CD Projekt RED, którzy chętnie odpowiadali na nasze pytania. Zastanawiacie się jak to się stało, że główny bohater jednego z najważniejszych RPG ostatnich lat trafił do SCVI?


Reklama

Występ Geralta z Rivii w SoulCalibur VI to wspólny pomysł Bandai Namco i CD PROJEKT RED. Służyliśmy twórcom tej gry materiałami źródłowymi oraz wskazówkami — wszystko po to, aby wiedźmin wyglądał, zachowywał się i mówił w taki sposób, jaki znany jest z naszych własnych produkcji. Z kolei twórcy SoulCalibur VI zadbali o to, żeby ta postać należycie "działała" na tle pozostałych bohaterów, a walka wszystkimi dostępnymi wojownikami była satysfakcjonująca. Z wiedźminem Geraltem znamy się wiele lat i kibicujemy mu w każdym pojedynku.

I faktycznie — Geralt idealnie wpasowuje się w klimat tamtejszej zabawy. Co więcej: doskonale radzi sobie w bojach i nawet urok Ivy mu nie straszny! ;-) Bardzo fajne i, co ważniejsze, naturalne połączenie. Mam wrażenie, że przez niego nawet najwięksi ulubieńcy serii mogą tym razem liczyć na nieco mniejsze zainteresowanie. W końcu co Geralt, to Geralt!

Reklama


Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama