Linia Sony Xperia miała i ma w swoim portfolio wiele udanych modeli. Wciąż jednak producent nie może wygrać z Samsungiem, Huawei czy Apple, więc szykuje "fotograficznego" potwora.
Sony Xperia kontraatakuje
Japoński producent nie należy do grona tych firm, które szybko wdrażają wszystkie nowinki w branży czy stawiają na innowacje jako pierwsze. Tu w zasadzie ostatnio ogromnym zaskoczeniem było zastosowanie ekranu w nietypowych, kinowych proporcjach 21:9 we flagowcach Sony Xperia 1. i średniopółkowych Sony Xperia 10. Widać, że szukają już różnych sposobów, aby zachęcić klientów do wyboru ich urządzeń mobilnych.
Przeczytaj również: Recenzja Sony Xperia 10 Plus.
Co jednak powoduje, że telefony z linii Sony Xperia nie są obecnie chętnie kupowane? Najpoważniejszym zarzutem może być cena, która jest zbyt blisko Samsunga czy Apple, w przypadku których użytkownicy są w stanie zapłacić o wiele więcej. Nie da się ukryć, że Japończycy mogliby ugrać więcej przy niższych cenach. Do tego dochodzą narzekania na jakość zdjęć w ich smartfonach. Skoro Sony samo produkuje matryce oraz profesjonalny sprzęt fotograficzny, oczekuje się od nich najlepszej jakości, a nie bardzo dobrej, więc trudno się dziwić, że ludzie czują się tym bardzo zawiedzeni.
Nie bez znaczenia pozostaje również półroczny cykl życia flagowców. Nie bez powodu konkurencja pokazuje nowego high-enda z danej serii co rok, a nie co sześć miesięcy. To po prostu za mało czasu, a jednocześnie nie pozwala na wprowadzenie widocznych różnic między kolejnymi generacjami. To poważne problemy. Na plus u Sony na pewno należy zaliczyć dbanie o aktualizacje systemu, co jest rzadko spotykane, i stawianie na funkcjonalne oprogramowanie, które jednak nie oferuje wielkich modyfikacji w wyglądzie od lat.
Przeczytaj również: Sprzedaż Sony Xperia zawodzi.
Ile aparatów potrzebujemy?
Sony chce jeszcze mocniej zaznaczyć swoją obecność na rynku. W tym celu podobno pracują nad smartfonem z sześcioma aparatami i wiadomość ta wraca do nas jak bumerang. Do tego wszystkiego otrzymalibyśmy kolejne dwa z przodu. Na razie liderem pod względem liczby aparatów jest Nokia 9 PureView, ale wątpię, aby Sony poszło ich śladem pod względem wykorzystania kolejnych oczek. Bardziej spodziewam się skorzystania z podobnej koncepcji, co Light w swoim aparacie L16, gdzie każdy sensor oferował nieco inny obiektyw, dzięki czemu sprzęt był, w teorii, dostosowany do wielu scenariuszy. W rzeczywistości nie wyglądało to już tak kolorowo.
Na razie nie wiemy, kiedy dokładniej taki smartfony Sony miałby oficjalnie zadebiutować. Z pewnością mógłby być ciekawą nowością i wiele osób wyczekiwałoby jego premiery. Inna sprawa, czy podołałby ogromnym oczekiwaniom, co do jakości zdjęć. Obawiam się, że obecnie żaden producent nie jest gotowy na wykorzystanie zbyt dużej liczby sensorów z tyłu i używanie ich wszystkich jednocześnie do wykonania jednego zdjęcia. Trudno tu zadbać o odpowiednie działanie algorytmów, szybki zapis fotografii oraz tak skomplikowane rozwiązania jednocześnie. Mimo wszystko trzymam kciuki za Sony i ich smartfon z sześcioma aparatami z tyłu.
źródło: Phandroid
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu