Sony Xperia 5 V to smartfon, który na czas testów przeniósł mnie w czasie o kilka lat wstecz. Co istotne, biorąc z nich wyłącznie to co najlepsze. Mam jednak wrażenie, że coraz mniejsze grono klientów zechce to docenić. Dlaczego? Właśnie o tym będzie ta recenzja.
Seria smartfonów Sony Xperia 5 to urządzenia, do których podchodzę z nieskrywanym sentymentem. Doskonale pamiętam premierę pierwszego modelu, którą mogłem obserwować podczas targów IFA w Berlinie w 2019 roku. Co zmieniło się od tego czasu? Na pierwszy rzut oka naprawdę niewiele. Kładąc obok siebie pierwszą i piątą generację Sony Xperia 5 podobieństwa dostrzeżemy bez cienia wątpliwości. To, że zmian zewnętrznych jest niewiele, nie oznacza jednak, że nie znajdziemy ich we wnętrzu. Specyfikacja techniczna rozwieje wszelkie wątpliwości: to zupełnie różne smartfony, z jedną wspólną cechą. To niemal topowe konstrukcje, którym do najwyższego rynkowego pułapu brakuje naprawdę niewiele.
Na ile niewiele? Na tyle, by nie zagrozić sprzedaży większego i droższego modelu: Sony Xperia 1. Czy żelazna konsekwencja Sony się opłaca? Z ekonomicznego punktu widzenia raczej nie. Kolejne generacje smartfonów rodem z Japonii wcale nie mają zamiaru szturmem podbijać rynku. Niemniej, z uwagi na spore różnice względem znacznie bardziej popularnej konkurencji, zasługują na szczególną uwagę. To smartfony w starym stylu, w sam raz dla tych, którym nie podoba się obecny nurt zmian i rezygnacja z kolejnych funkcji.
Jak bardzo rynkowi smartfonów potrzebna jest Sony Xperia 5 V? Chcąc zachować choć część topniejącej w oczach różnorodności, jest wręcz nieodzowna. Tyle tylko, że to wyłącznie moja opinia jako entuzjasty nowych technologii. Klienci, mimo wielu pozytywnych zmian na przestrzeni pięciu generacji, raczej nie zechcą popłynąć pod prąd i sięgnąć po tak niszowy smartfon. A szkoda, bo Sony Xperia 5 V to naprawdę świetny sprzęt. Oto dlaczego.
Sony Xperia 5 V – unboxing najnudniejszy z możliwych
Opakowanie, z którego wyjąłem smartfon Sony Xperia 5 V było całkiem pokaźnych rozmiarów. Wykonane w trosce o jak najlepszą ochronę zawartości, z uwzględnieniem wpływu na środowisko naturalne robi naprawdę pozytywne wrażenie. Może się wydawać, że w środku, oprócz samego smartfona, można znaleźć kompletny zestaw akcesoriów. Niestety to tylko pozory. Wszyscy interesujący się rynkiem smartfonów doskonale wiedzą, w którym kierunku, co do zawartości zestawu sprzedażowego, poszło Sony. W pudełku jest smartfon, niezbędna dokumentacja i absolutnie nic więcej. Nie ma nawet igły do wyjmowania tacki na kartę SIM, ale to dlatego, że Sony Xperia 5 V jej po prostu nie potrzebuje.
Co po wyjęciu telefonu z pudełka? Wrażenie to samo, co w przypadku Sony już od wielu lat. Jak przystało na tę mniejszą Xperię, świetnie leży w dłoni i zachwyca bardzo wysoką jakością wykonania. Krótka wycieczka po obudowie szybko sprawia, że pierwsze, pozytywne wrażenie staje się jeszcze bardziej pozytywne. Co na niej znajdziemy?
Pierwsze wrażenia: to wciąż stara, dobra Xperia
Zacznijmy od plecków. Ich najistotniejszym elementem jest niewielka (jak na standardy w 2023 roku) wyspa na aparaty, z której spoglądają na nas dwa oczka i dioda LED. Jedno z nich to aparat główny, a drugie ultraszerokokątny. Fizycznego teleobiektywu nie ma – dwukrotne zbliżenie optyczne to domena głównej matrycy. Znajdziemy również logo producenta, a także symbol NFC w miejscu, w którym znajduje się antena do komunikacji zbliżeniowej.
Jeszcze do niedawna powiedzielibyśmy, że przód smartfona Sony Xperia 5 V jest strasznie nudny. Dziś, nazwiemy go po prostu klasycznym. Nie za wąskie, ale za to symetryczne ramki, z których górna skrywa przednią kamerkę. Ekran bez otworów w smartfonie z 2023 roku? A jednak się da!
Dolna ramka to w Xperii 5 V miejsce na gniazdo USB-C oraz tackę na jedną kartę SIM i kartę pamięci microSD. Co ciekawe, wyciąganą przy pomocy paznokcia. Na górnej znajdziemy z kolei wyjście słuchawkowe. Z lewej strony smartfona nie znajdziemy niczego szczególnego ciekawego. Wszystko, co istotne, Sony umieściło na prawej ramce. Przesuwając palcem od góry można trafić na przycisk regulacji głośności, włącznik ze zintegrowanym skanerem linii papilarnych oraz fizyczny, dwustopniowy przycisk migawki aparatu.
Po pierwszych kilku chwilach ze smartfonem Sony Xperia 5 V byłem po prostu oczarowany. To właśnie ta klasyka, o której mówią, że zawsze się broni. Jak widać, w przypadku smartfonów również. Czy coś może się nie podobać? Z pewnością charakterystyczne proporcje telefonu, które mocno utrudniają korzystanie z niego osobom o krótkich palcach. Za sprawą przekątnej 21:9 obsługa jedną ręką jest praktycznie niemożliwa, zwłaszcza gdy przyjdzie sięgnąć do jednego z elementów interfejsu w pobliżu górnej belki.
Specyfikacja techniczna: lepiej być nie mogło
Pora przejść do tego, co znajduje się w bardzo eleganckiej, wykonanej z materiałów o wysokiej jakości obudowie. Jak wspomniałem wcześniej, w stu procentach flagowo być nie może. Cięcia względem Xperii 1 V są, ale na tyle niewielkie, że z pewnością Sony Xperia 5 V na tytuł flagowca zasługuje. Oto specyfikacja:
- Model: Sony Xperia 5 V
- Wymiary: 154 x 68 x 8,6 mm
- Waga: 182 g
- Norma odporności: IP65/IP68
- Wyświetlacz: 6,1 cala, OLED, 120 Hz, 1080 x 2520 pikseli (21:9)
- Układ SoC: Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2
- Pamięć RAM: 8 GB
- Pamięć na dane: 128 GB
- Aparat główny: 48 Mpix f/1,9, optyczna stabilizacja obrazu
- Aparat ultraszerokokątny: 12 Mpix f/2,2
- Kamerka do selfie: 12 Mpix f/2,0
- Czytnik kart microSD: tak
- Głośniki stereo: tak
- Bateria: 5000 mAh, ładowanie przewodowe 30 W, ładowanie bezprzewodowe
- Biometria: skaner linii papilarnych (ramka)
- Łączność przewodowa: USB-C 3.2, wyjście słuchawkowe
- Łączność bezprzewodowa: 5G, WiFi 6e, Bluetooth 5.3, NFC, eSIM
- System operacyjny: Android 13
- Cena: 4899 złotych.
Czegoś tu brakuje? Poza teleobiektywem jest praktycznie wszystko. Pewnie znajdzie się ktoś, kto powie, że szybkie ładowanie mogło być jeszcze szybsze, jednak na tym lista mankamentów właściwie się kończy. W teorii: świetny smartfon o praktycznie kompletnej specyfikacji technicznej. W praktyce? Odpowiedź na to pytanie przyniósł mi ostatni tydzień w towarzystwie właśnie tego smartfona.
Sony Xperia 5 V w codziennym użytkowaniu: wszystko sprowadza się do proporcji
Rzadko spotykane proporcje wyświetlacza sprawiają, że Sony Xperia 5 V to smartfon niezwykle trudny w ocenie codziennego komfortu użytkowania. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że jednemu użytkownikowi takie proporcje mocno przypadną do gustu, podczas gdy inny nie przyzwyczai się nigdy. Telefon, mimo że świetnie leży w dłoni, obsługuje się zupełnie inaczej niż szerszą konkurencję. Trzeba poświęcić wiele dni, by przyzwyczaić palce do szybkiego trafiania w klawisze klawiatury. Sięganie do górnych elementów interfejsu również wymaga gimnastyki. Nie każdy to zaakceptuje, jednak jeśli uda się zaprzyjaźnić z tak charakterystycznymi proporcami smartfona, dalej będzie już tylko to, co przyjemne.
Projektując interfejs Xperii Sony postanowiło na prostotę i minimalizm. Próżno szukać tu dziesiątek ustawień nakładki systemowej, jest za to estetycznie i naprawdę schludnie. W menu pojawiło się tylko kilka dodatków od Sony, w tym autorska aplikacja do obsługi aparatu czy zaawansowana aplikacja do nagrywania filmów.
Co ciekawe, to chyba pierwszy telefon, jaki kiedykolwiek testowałem, który nie posiada zainstalowanego fabrycznie widżetu pogody. Na szczęście, jak to bywa w przypadku smartfonów z Androidem, uzupełnienie tego braku to tylko krótka chwila na doinstalowanie odpowiedniej aplikacji.
Snapdragon 8 Gen 2 i 8 GB RAM to wszystko, co niezbędne do tego, by telefon działał błyskawicznie, a jakiekolwiek przycięcia animacji po prostu nie występowały. Dodajmy do tego wyświetlacz OLED z odświeżaniem 120 Hz i mamy telefon, który w codziennym użytkowaniu jest niezwykle przyjemny. Żeby jednak nie było nazbyt idealnie, odnotowałem sporadyczne problemy ze skanerem linii papilarnych. Owszem, działa bardzo szybko i precyzyjnie, jednak tylko wtedy, gdy zarówno czytnik, jak i nasz palec są idealnie czyste. Zdarzyło mi się kilkukrotnie, że musiałem posiłkować się wpisywaniem kodu blokady przy pomocy klawiatury ekranowej.
Sony Xperia 5 V to smartfon stworzony do multimediów
Już podczas prezentacji dla dziennikarzy Sony wyraźnie podkreślało to, jaką rolę ma spełniać Sony Xperia 5 V. To smartfon, którego zadaniem jest zarówno konsumpcja treści multimedialnych, jak i ich tworzenie. Z tym pierwszym aspektem radzi sobie po prostu bardzo dobrze. Tutaj ponownie pojawia się temat kontrowersyjnych proporcji ekranu. Materiały o proporcjach 21:9 będą wyglądały świetnie, a te w nieco mniej rozciągniętych proporcjach, po prostu bardzo dobrze. Największym atutem mniejszej Xperii w obsłudze multimediów jest jednak warstwa muzyczna. Pod tym względem zgadza się po prostu wszystko. Są bardzo dobrej jakości głośniki stereo, jest wyjście słuchawkowe, które daje radę nawet z nieco bardziej wymagającymi słuchawkami, jest w końcu Bluetooth 5.3. Po prostu komplet i to na bardzo wysokim poziomie.
Gdzie przechowywać multimedia, skoro pamięć wewnętrzna to w podstawowej wersji tylko 128 gigabajtów? Tym, dla których to za mało, pomoże wbudowany czytnik kart pamięci microSD, czyli coraz większa rzadkość w świecie smartfonów, a już zwłaszcza z tej półki cenowej.
Czy Xperia 5 V to dobry smartfon dla graczy? W mojej opinii jak najbardziej tak. Proporcje ekranu sprawiają, że telefon bardzo dobrze trzyma się w pozycji poziomej, co dla graczy może być dodatkowym atutem. Kiedy dodamy do tego możliwości Snapdragona 8 Gen 2, głośniki stereo i mocną baterię (5000 mAh) otrzymamy urządzenie, które powinno spodobać się mobilnym graczom.
Aparat jak na Sony przystało
W powyższym twierdzeniu niektórzy z pewnością dopatrzą się ironii. Sony słynie bowiem ze świetnych matryc do smartfonowych aparatów, których... nie potrafi wykorzystać. Mimo że sprzętowo to świetne aparaty, oprogramowanie wciąż radzi sobie gorzej niż to, za którym stoją inżynierowie Apple, Samsunga czy Huawei.
Kiedy jednak porównamy ze sobą możliwości tych mniejszych flagowców bez problemu zauważymy, że Sony Xperia 5 V to pod względem fotograficznym jeden z najlepszych wyborów. Owszem, pewnie Samsung Galaxy S23 poradzi sobie lepiej, jednak taki ASUS ZenFone 10 w starciu z Xperią nie ma czego szukać. Jakość zdjęć, zarówno robionych w dobrych, jak i nieco gorszych warunkach oświetleniowych, jest bardzo dobra. Zwraca uwagę bardzo charakterystyczne podejście Sony do odwzorowania kolorów, które znajdzie zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Japoński smartfon nie podbija kolorów tak mocno, jak robi to chociażby Samsung, przez co na pierwszy rzut oka zdjęcia zrobione koreańskim konkurentem mogą wydać się ładniejsze.
Jest coś co sprawia, że robienie zdjęć Xperią 5 V jest niezwykle satysfakcjonujące i przyjemne. To fizyczny, dwustopniowy spust migawki, dzięki któremu bardzo szybko zapominamy o przycisku wyświetlanym na ekranie. Kolejny z elementów starej szkoły, który sprawia, że Sony Xperia 5 V to niezwykle ciekawy i udany smartfon.
Na osobną wzmiankę zasługuje również oprogramowanie aparatu. Sony zrobiło wszystko, by przypominało to znane z aparatów Sony Alpha. Łącznie z tym, że w trybie półprofesjonalnym krotność zbliżenia zastępowana jest widokiem ekwiwalentu ogniskowej. Nie jest to jednak rozwiązanie bez wad. Na pierwszy rzut oka aplikacja aparatu wydaje się przeładowana i wymaga dłuższej chwili przyzwyczajenia. Z drugiej strony mnogość funkcji sprawia, że duża część ekranu pozostająca wolna w momencie wykonywania zdjęć o standardowych proporcjach 4:3 jest zagospodarowana.
Wydajność na oczywistym poziomie
Jak wydajnym smartfonem jest Sony Xperia 5 V? Obecność układu SoC Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 wyjaśnia w tym temacie praktycznie wszystko. To obecnie najbardziej wydajny układ, jaki znajduje zastosowanie w smartfonach z systemem operacyjnym Android. Sam procesor to jednak nie wszystko. Pozostaje jeszcze to, co po stronie producenta telefonu: optymalizacja i odprowadzenie ciepła. W przypadku Xperii 5 V optymalizacji systemowej nakładki niczego zarzucić nie można. Pamiętajmy jednak o tym, że to smartfon o niewielkich gabarytach. Z czym to się wiąże? Naturalnie z tym, że trudniej jest rozproszyć ciepło generowane przez procesor.
Czy ma to jakiekolwiek znaczenie w codziennym użytkowaniu? Wcale a wcale. W grach? Również ciężko dostrzec Jakikolwiek problem. Dopiero w testach syntetycznych można zauważyć, że po kilku minutach pracy na najwyższych obrotach maksymalna wydajność jest obniżana o około 30%. W przypadku tak wydajnego układu, jakim jest Snapdragon 8 Gen 2, to nadal bardzo dużo.
Sony Xperia 5 V: bateria to solidny atut
Na sam koniec zostawiłem sobie kwestię baterii, która wymaga kilku słów omówienia. Zacznijmy od tego, ile Sony Xperia 5 V może wytrzymać bez podłączania do ładowarki. Z moich obserwacji wynika, że cały dzień intensywnego użytkowania to dla smartfona od Sony żaden problem. W typowym użytkowaniu można przyjąć, że spokojnie da radę obejść się bez ładowania przez 1,5 doby. Co istotne, może w tym czasie posłużyć za źródło zasilania dla innych urządzeń. Dysponuje bowiem bezprzewodowym ładowaniem zwrotnym.
Maksymalna moc ładowania Xperii 5 V to 30 W. Na tle chińskiej konkurencji to naprawdę niewiele, jednak w tej półce cenowej dość typowo. Samsung i Apple osiągają w tym aspekcie podobne parametry. 30 W oznacza, że dysponując odpowiednią ładowarką pierwsze 50% energii powinno pojawić się po 30 minutach od podłączenia kabla. Pełne ładowanie trwa około 1,5 godziny.
Obecność ładowania bezprzewodowego sprawia, że pod tym względem Sony Xperia 5 V to smartfon kompletny. Szkoda jedynie, że w pudełku nie znajdziemy ani ładowarki, ani nawet przewodu USB.
Czy Sony Xperia 5 V to smartfon, który warto kupić?
Sony Xperia 5 V to smartfon, który stanowi dowód na to, że wzornictwo sprzed ładnych kilku lat wciąż może się podobać. Zwłaszcza, gdy towarzyszy mu funkcjonalność, o którą coraz trudniej we współczesnych smartfonach. To bardzo dobry smartfon, który mogę zarekomendować bez cienia wątpliwości.
W cenie 4899 złotych nie ma teleobiektywu? iPhone 15 za 4699 złotych też go nie ma. Nie ma szybkiego ładowania przewodowego? iPhone też nie. Ma za to wyjście słuchawkowe, szufladkę na kartę pamięci i ekran z odświeżaniem 120 Hz, których próżno szukać u konkurenta od Apple w porównywalnym budżecie.
Mam jednak przypuszczenie graniczące z pewnością, że Xperia 5 V rynku mniejszych flagowców nie podbije. Dlaczego? Jest po prostu za droga, co w tym momencie jest zdecydowanie największym problemem smartfonów Sony. Dla porównania jej najważniejszy, bezpośredni konkurent, czyli Samsung Galaxy S23, kosztuje obecnie 3699 złotych. To równe 1200 złotych mniej. Czy znajdzie się ktoś, kto dopłaci aż tyle do fizycznej migawki czy wyjścia słuchawkowego, ale kosztem teleobiektywu? Obawiam się, że chętnych nie będzie wielu. ASUS ZenFone 10 też jest tańszy. W momencie przygotowania niniejszego materiału kosztuje 3799 złotych. Znowu Sony o ponad 1000 złotych droższe.
Jeśli odpowiadają Ci proporcje wyświetlacza 21:9 i jesteś w stanie zapłacić ponad 1000 złotych więcej niż za urządzenie konkurencyjne, Sony Xperia 5 V to smartfon dla Ciebie. Zwłaszcza jeśli nie lubisz wycięć w ekranie.
Smartfon Sony Xperia 5 V udostępniła na czas testów firma Sony.
- Bardzo wysoka jakość wykonania
- Klasyczne wzornictwo bez wycięć w ekranie
- Wyjście słuchawkowe i fizyczny przycisk migawki
- Wzorowa wydajność
- Wysokie możliwości fotograficzne i muzyczne
- Dobry czas pracy na baterii
- Brak teleobiektywu
- Sporadyczne problemy ze skanerem linii papilarnych
- Znacznie wyższa cena w porównaniu do konkurencji z Androidem
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu