Felietony

Sony inwestuje 380 milionów dolarów w chmurę kupując Gaikai

Konrad Kozłowski
Sony inwestuje 380 milionów dolarów w chmurę kupując Gaikai
Reklama

Usługa grania w chmurze, to bardzo przyszłościowa technologia. W takim wypadku nie jest wymagane posiadanie silnej maszyny, by odpalić najnowsze tytuł...


Usługa grania w chmurze, to bardzo przyszłościowa technologia. W takim wypadku nie jest wymagane posiadanie silnej maszyny, by odpalić najnowsze tytuły - wystarczy szybkie łącze internetowe. Sądząc po ostatnim wydatku, Sony również upatruje  w tym koncepcie sukces - ogłoszone zostało, że Sony zakupiło za 380 milionów dolarów Gaikai, doskonale znaną platformę gier opartą o chmurę obliczeniową.

Reklama

Od kilku miesięcy mówi się o nastepcach Xboxa 360, a także PlayStation 3. Według niektórych plotek, konsole miałyby być pozbawione napędów optycznych i cala multimedialna rozrywka byłaby dostarczana przez Internet. Naturalnie przeciwników takiego pomysłu znajdzie się całkiem sporo, ponieważ w przypadku utraty dostępu do sieci lub uwarunkowanym geograficznie utrudnionym dostępie do szybkiego łącza konsola mogłaby się stać bezużyteczna, jeżeli wcześniej nie pobralibyśmy niezbędnych danych. Jednak nie o to tu przecież chodzi!

Podobnie jak OnLive, Gaikai oferuje grę w chmurze - krótko mówiąc gra nie jest uruchamiana na naszej maszynie, lecz przesyłany jest obraz wraz z dźwiękiem na nasz ekran. O zaletach jak i wadach takiego rozwiązania pisano już wiele razy, ale w rękach takiego giganta jak Sony może to wyglądać odrobinę inaczej. Jak na razie Gaikai docierało na komputery, telewizory, smartfony i tablety. Czy przejęcie usługi oznaczałoby przejęcie samej technologii i wdrożenie jej na platformę PlayStation? Być może jednak Sony pójdzie zupełnie w przeciwnym kierunku, oferując swoje tytuły z PS One czy PS2 (w które już teraz można grać na smartfonach i tabletach) na szerszej gamie urządzeń? Pozwolenie na grę w szlagiery z PlayStation na wszystkich obsługiwanych platformach mogłoby przyciągnąć sporo chętnych. Interesujące jest również to, czy Sony będzie pozwalało na granie strumieniowe w najnowsze tytuły z ich sklepu PS Store, bez potrzeby pobierania kilku(nastu) gigabajtów danych, co wcale nie jest przecież niewykonalne.

Przyznam szczerze, że do niedawna mogłem cieszyć się jedynie nieco słabszym komputerem, dla którego wyznaniem było uruchomienie GTA: Vice City. Spróbowałem więc swoich sił w OnLive, gdzie okazało się, że czerpanie przyjemności podczas gry w najnowszą odsłonę NBA Live nie było żadnym problemem. Naturalnie zdarzały się pewne opóźnienia, a oprawa graficzna gry "chmurowej" nie dorównywała standardowym wersjom. Jeżeli jednak ktoś dysponuje na tyle szybkim łączem, by gra sprawiała przyjemność, a dostawca zapewnia wysoką jakość usługi to nie widzę przeszkód, by taka opcja zawitała na konsole stacjonarne, jak i przenośne. Czy oznacza to koniec pudełek z grami na półkach?

Źródło, grafika: 1.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama