Ładowanie bezprzewodowe póki co nie zawojowało rynku mobilnego - niektórzy oczekiwali pewnie większych zmian na tym polu, prawdziwej rewolucji. Może jeszcze nadejdzie jej czas: jedni spodziewają się, że transformację przyspieszy Apple wprowadzając to rozwiązanie do iPhone'a, drudzy być może będą czekać na realizację pomysłu Sony. Japońska korporacja chce wykorzystać chip NFC do przesyłania energii.
Sony ma pomysł na bezprzewodowe ładowanie sprzętu - będziemy podkradać energię innym
Sony opatentowało rozwiązanie, które przez część komentujących zostanie odebrane jako świetny pomysł, pojawią się okrzyki w stylu "zamknij się i bierz moją kasę!". Japońska firma chce wykorzystać chip NFC nie tylko do przesyłania danych, ale też energii elektrycznej. Byłoby to możliwe w przypadku każdego urządzenia wyposażonego w ten moduł. Jeżeli zatem położymy obok siebie dwa telefony z NFC, jeden będzie mógł "podkradać" energię drugiemu. Sposób na podładowanie akumulatora np. w podróży, gdy ciężko o źródło zasilania, a telefon jednej z osób ma na tyle dużo energii, że może się nią podzielić.
Jakie byłyby możliwości tego rozwiązania? Szczegółów brak, więc ciężko stwierdzić, czy jest się czym zachwycać. Możliwe też, że nie będzie nam dane przekonać się, jak sprawdza się to w praktyce, bo Sony zatrzyma się na patencie. Należy pamiętać np., że NFC ma pewne ograniczenia, jednym z nich jest zasięg - czy rzeczywiście często kładlibyśmy obok siebie dwa telefony, by jeden ładował drugi? Mało prawdopodobne. Wyobraźmy sobie jednak, że chipy NFC pojawiają się w innych urządzeniach, przykładem RTV czy AGD - w domu czy w miejscu pracy pojawiłoby się sporo ładowarek, obok których mógłby leżeć smartfon. Ale czy to jest opłacalne? Pojawia się kolejny zgrzyt.
Można roztaczać wizje, w których szukalibyśmy na telefonie najbliższych urządzeń ładujących - tak, jak teraz dzieje się z sieciami WiFi, smartfon ładowalibyśmy bezprzewodowo w knajpie, sklepie czy na siłowni za sprawą rozpowszechnienia NFC. Wraca jednak pytanie o zasięg i wydajność tego rozwiązania. Przydałyby się jakieś konkrety, a póki co mamy tylko informacje o patencie. Jednym z wielu, jakie otrzymują firmy technologiczne. Może zatem pozostaje czekać na premierę nowego iPhone'a - przekonamy się, czy Apple znowu będzie w stanie zmusić rynek do zmian...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu