Sonos nie przestaje mnie zadziwiać. Ostatnie miesiące w wykonaniu firmy to tyle złych zagrywek od strony marketingowej, że aż trudno mi uwierzyć że firma z takim doświadczeniem potrafi sobie na to pozwolić.
Majowa katastrofa: premiera nowej aplikacji
W maju Sonos wypuścił nową wersję swojej mobilnej aplikacji. Aplikacji która tak naprawdę jest niezbędnikiem wielu użytkowników ich sprzętów. Nie tylko dokonujemy za jej pośrednictwem konfiguracji sprzętu, ale także to ona pozwala nam nimi sterować. Aplikacji która była po prostu katastrofą -- i właściwie w kilka godzin po jej wypuszczeniu internet zalała fala rozczarowania i negatywnych komentarzy.
Sonosowi jednak nic to nie dało do myślenia - i zamiast się z tego wszystkiego wycofać i powrócić do poprzedniej wersji, firma szła w zaparte i twierdziła, że jest świetnie. Można było nawet odnieść wrażenie, że to użytkownicy nie rozumieją wielkości ich umysłów i nie potrafią docenić tego, co firma dla nas przygotowała.
Po czasie Sonos przeprosił za tę aplikację. Dowiedzieliśmy się, że sami pracownicy byli przeciwko wypuszczeniu tej wersji oprogramowania. A ostatecznie Sonos się kaja i... przedstawia nowe zobowiązania.
Sonos się kaja i obiecuje, że już nie wypuści bubla
W najnowszej wiadomości prasowej Sonos z podkulonym ogonem zabiera głos w temacie i składa cały zestaw obietnic. Wśród najważniejszych z nich jest bez wątpienia pełne skupienie na doświadczeniu klienta, a także bardziej regorystyczne testy. Obiecuje też... pokorę przy wprowadzaniu zmian:
W przeciwieństwie do automatycznego, jednoczesnego wdrożenia aplikacji, które miało miejsce w maju, każda większa zmiana w aplikacji Sonos będzie teraz wdrażana stopniowo. Zapewni to klientom czas na adaptację i przekazanie opinii. W przypadku mniejszych nowości wprowadzimy w aplikacji opcję testowania eksperymentalnych funkcji, z której użytkownicy będą mogli dobrowolnie skorzystać.
Wisienką na torcie w nowej drodze Sonosa ma być powołanie Rzecznika Jakości. Ta funkcja ma zapewnić pracownikom jasną ścieżkę zgłaszania obaw dotyczących jakości produktów oraz potencjalnych problemów.
Więcej niż przeprosiny. Sonos ma także prezent: przedłużenie gwarancji
Chcąc poprawić sytuację i ogólne nastroje wokół swoich produktów, Sonos przychodzi do nas z prezentem. Najważniejszym bez wątpienia jest przedłużenie gwarancji na głośniki domowe. Użytkownicy mogą liczyć na przedłużenie o 12 miesięcy dla wszystkich urządzeń kina domowego oraz głośników przewodowych. Miły gest, choć w sekcji "prezentowej" firma wspomina także o dwóch innych niespodziankach. Jedną jest obietnica nieustannego doskonalenia aplikacji (nie wierzę, że naprawdę o tym napisali), a także utworzenie Rady Doradczej Klientów. Ta ma zajmować się dostarczaniem opinii i spostrzeżeń na temat produktów z perspektywy klientów i użytkowników.
„Od momentu wydania aktualizacji naszym priorytetem było i nadal jest naprawienie problemów z aplikacją. Popełniliśmy błędy, dlatego najpierw dokładnie zbadaliśmy ich przyczyny, a następnie przekuliśmy wnioski w konkretne działania. Jesteśmy zdeterminowani, aby wprowadzić zmiany, które pozwolą nam odzyskać zaufanie klientów i umocnić naszą pozycję jako marki oferującej najlepsze rozwiązania audio do domu i nie tylko. Wiemy, że klienci muszą być dla nas zawsze na pierwszym miejscu, i jestem przekonany, że dzięki tym zobowiązaniom to osiągniemy” – powiedział Patrick Spence, CEO Sonos.
Patrząc na cały ten cyrk związany z aktualizacją i próbą ratowania wizerunku oraz naprawy opinii wśród klientów - nie mogę wyjść z podziwu jak... marnie im to idzie. Kto jak kto, ale firma z tak wierną bazą użytkowników i takim doświadczeniem na rynku powinna wiedzieć jak z tego wybrnąć śpiewająco i to bez większych wpadek. No cóż...
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu