Felietony

Social TV kuleje, dlatego Twitter króluje

Konrad Kozłowski
Social TV kuleje, dlatego Twitter króluje
Reklama

Social TV w Polsce nie istnieje. Nie uważam bowiem, że Facebook jest odpowiednim miejscem na wszelkie kwestie powiązane ze społecznościową telewizją. ...


Social TV w Polsce nie istnieje. Nie uważam bowiem, że Facebook jest odpowiednim miejscem na wszelkie kwestie powiązane ze społecznościową telewizją. Za oceanem wygląda to inaczej - tam króluje Twitter i w ogóle się temu nie dziwię, ponieważ nie posiada on realnej konkurencji. Sam jednak nie wiem czy to dobrze, czy to źle.

Reklama

Hashtagi - to one niemal wszędzie pojawią się w amerykańskiej (i nie tylko) telewizji. Może to być tytuł serialu lub imię jednej z obecnych w nim postaci. Równie dobrze może to być nazwa konkretnej imprezy (jak Olimpiada czy Euro), albo słowo związane z jakimś ruchem, akcją, wydarzeniem. Oglądając CNN, Fox News i inne kanały doliczyłem się do ponad 20 różnych hashtagów w ciągu godziny. Nie składają się na to jednak nazwy z profili na Twitterze, które posiada zdecydowana większość prezenterów telewizyjnych. Twitter opanował telewizję.

Oglądając dowolny program - transmisję sportową, debatę czy epizod serialu zawsze doczekamy się przerw (na reklamy). W tym czasie bardzo często ludzie sięgają właśnie po smartfony, a że do dzielenia się mini-wydarzeniami najlepszy jest Twitter to zaglądają właśnie tam. Większość z nich - używając ustalonego przez nadawcę hashtaga - decyduje się na sprawdzenie co mają inni do powiedzenia oraz na zabranie głosu w tej dyskusji. O ile prowadzenie konwersacji z prawdziwego zdarzenia za pomocą Twittera nie jest zbyt przyjemne, to jednak "puszczenie w eter" własnej opinii i śledzenie później całej tej dyskusji jest naprawdę... wciągające i interesujące. Twitter umożliwia to, czego nie znajdziemy nigdzie indziej - śledzenia reakcji innych osób w czasie rzeczywistym. Co ważniejsze - nie muszą to być nasi znajomi, są to osoby które podobnie jak my zaintrygował dany temat i postanowiły dołączyć do tej wymiany zdań.


Dlaczego tak jest? Ponieważ nie ma alternatywy. Doskonałe pytanie zadał Somrat Niyogi, jeden z autorów TechCrunch: "Dziś, aplikacje "drugiego ekranu" oferują mnóstwo czynności, które możemy wykonywać podczas oglądania telewizji. Nikt nie zadał sobie jednak pytania, co naprawdę użytkownicy chcą wtedy robić?". Większość z nich chce przyciągnąć do siebie użytkowników propozycjami innych filmów oraz seriali, możliwością prowadzenia rozmów, nabywania produktów czy rozszerzonej treści oglądanego programu. Tutaj idealnie sprawdza się zasada "do wszystkiego, czyli do niczego". Przez to, że ruch w języku polskim na Twitterze napędza garstka zapaleńców, nie ma on szans na uzyskanie takiej popularności co w Stanach. W naszym kraju tę rolę przyjął Facebook, lecz nie jest to przecież to samo.

Czy Wy używacie jakichś platform społecznościowych połączonych z telewizją? Polecicie jakieś konkretne aplikacje?

Źródła grafik: Technologyreview, Easybranches.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama