E-sport

Polacy w odwrocie: Snax poza mousesports, reszta zalicza spadek w rankingu HLTV

Artur Janczak
Polacy w odwrocie: Snax poza mousesports, reszta zalicza spadek w rankingu HLTV
Reklama

Chyba nieco za szybko pochwaliłem niektóre rodzime zespoły, a także samego Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego. Dzik został odsunięty od pierwszego składu mousesports, a po ostatniej aktualizacji rankingu HLTV czołowe Polskie drużyny zaliczyły spadek. Wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu, a tutaj taka niespodzianka. Nie oznacza to jednak braku kilku pozytywnych informacji.



Fotografia: DreamHack / Jennika Ojala

 

Reklama

Koniec przygody z myszami

Od kilku dni w sieci krążyły plotki dotyczące odsunięcia Snaxa od głównego składu mousesports. Sam Janusz nie komentował sprawy, aż do wczoraj. Jego oświadczenie rzuca nieco światła na całą sytuację, choć muszę przyznać, że jego tłumaczenie wydaje się trochę dziwne:

 

Dawny reprezentant Virtus.pro niby wiedział, co będzie trzeba robić w nowym zespole, ale nie spodziewał się, że będzie musiał odgrywać nieco inną rolę. Mousesports potrzebowało, aby ten wykonywał konkretne zadania, aby drużyna jako całość mogła funkcjonować na najwyższych obrotach. Nie zawsze można robić to, co najbardziej się lubi. Jeżeli przez to odchodzi się trochę w cień, ale ma to na celu lepszy wyniki ogółu, to warto wykazać się zawodową elastycznością. Po latach w VP, chyba Snax o tym zapomniał. Od dawna nie grał w czołówce, a także innej formacji.

Nie przeczę, że założenia były inne, o czym wspomniał również Chris "chrisJ" de Jong:

Każda ze stron miała nieco inne spojrzenie i oczekiwania, co przełożyło się na relacje oraz wyniki podczas gry. Mam nadzieję, że Snax będzie miło wspominał nasze wspólne zwycięstwo w Nowym Jorku mimo pewnych przeciwności. Można być dumnym z takiego osiągnięcia. Niestety, myślę, że oboje zgadzamy się z tym, że taki rodzaj współpracy nie byłby długoterminowy. Snax to wspaniały zawodnik, ale nie mogliśmy sprawić, by grał on tak, jak potrzebuje tego zespół. Na pewno będzie wspaniałym atutem w kolejnej drużynie.

Co dalej z Dzikiem?

Nikt nie powinien mieć złudzeń, że przygoda Janusza z mousesports dobiegła końca. Z punktu widzenia właścicieli tej formacji, zapewne nie skaczą z radości, że "jeden z najdroższych transferów" zaowocował współpracą na niecałe pięć miesięcy. Niestety, gdzieś popełniono błąd, jeżeli żadna ze stron nie była w 100% pewna swoich założeń. Na jego miejsce powróci Martin „STYKO” Styk. Co dalej ze Snaxem? Tego jeszcze nie wiemy.

Nasz Dzik planuje na razie przerwę, ale na pewno nie zniknie ze sceny. Nadal wydaje się zawodnikiem, o którego mogą się ubiegać inne formacje, choć nie jestem pewien, czy będą to te z TOP 10. Teraz natomiast wiadomo, że jego rola w danej drużynie musi być znacząca, inaczej historia może się powtórzyć. Zawodnik lubi grać w swoim stylu i "ograniczanie" go lub szufladkowanie nie ma żadnego sensu. Zobaczymy, czy z takim podejściem Januszowi uda się znaleźć miejsce gdzieś w czołówce.

Reklama


Fotografia: Team Kinguin

 

Wygrana Team Kinguin w ESL Mistrzostwach Polski

W miniony weekend odbyła się impreza Poznań Game Arena, gdzie został rozstrzygnięty 17 sezon ESL Mistrzostw Polski. Do półfinałów dotarły takie zespoły jak: AGO Esports, PACT, Izako Boars oraz Team Kinguin. Pierwsza i ostatnia drużyna były uznawane za faworytów turnieju. Jednak do samego finału przeszły tylko pingwiny. Czarnym koniem tego wydarzenia okazało się PACT.

Reklama

To właśnie oni rozegrali wspaniały mecz z AGO, gdzie nie dali żadnych szans swoim rywalom. Orły zostały wręcz zniszczone i nie były w stanie wyrwać choć jednej mapy dla siebie. Z bilansem 0:2 odpadły z ESL MP, a w ostatecznym starciu zawalczyło Team Kinguin z PACT. Tutaj natomiast to TaZ i jego koledzy udowodnili, że obecnie ich formacja jest numerem jeden w naszym kraju. Jeżeli ktoś nie oglądał finału, to zachęcam czym prędzej go nadrobić.

https://youtu.be/cGb9tXANJHo?t=23757

Spadek w globalnym rankingu HLTV

Snax wypada z mousesports, AGO Esports nadal nie może wstać z kolan, PACT zachwycił na PGA, a Team Kinguin mimo sukcesu lokalnego spadło na 19 pozycję. Na ten moment nasze rodzime zespoły zajmują kolejno:

  • 19. Team Kinguin
  • 29. AGO Esports
  • 30. Virtus.pro

Nie jest to wynik mocno negatywny, ale trzeba przyznać, że powodów do radości też brakuje. Wiedziałem, że po odejściu Michała "snatchiego" Rudzkiego orły będą miały problem, aby wypełnić lukę po nim. Grzegorz "SZPERO" Dziamałek wydawał się najlepszym wyborem na jego miejsce, ale jak na razie AGO coś nie może załapać właściwego rytmu. Formacja ma ogromny potencjał i udowodniła to kilka razy w tym roku, ale widać, że brakuje im pewnej harmonii w szeregach. Nie chcę mi się wierzyć w brak umiejętności, gdyż wszyscy z zawodników potrafią świetnie strzelać, co pokazali nie raz. Mam nadzieję, że w końcu uda się złapać ten rytm, bo grozi im spadek poniżej 30 miejsca, a tego nikt by nie chciał. Łukasz Pożyczek świetnie opisał obecną formę AGO na łamach Weszło esport:

Mam wrażenie, że AGO Esports ma problem ze stabilnością formy. To było widać przez cały weekend. O piątkowych ESL Mistrzostwach Polski zawodnicy chcieliby pewnie jak najszybciej zapomnieć.

Brakuje stabilności. Sam fakt zmian na pozycji prowadzącego w trakcie weekendu jest potwierdzeniem, że gracze się pogubili. Próbowali na szybko ratować sytuację.

Pełny wywiad znajdziecie tutaj

Reklama

Po udziale PACT w ESL Mistrzostwach Polski, mocno liczę na całą drużynę. Stać ich na wiele więcej niż 48 pozycję w rankingu. Są obecnie w naprawdę dobrej formie, więc warto kuć żelazo, póki gorące. Porażka z Team Kinguin nie jest końcem świata. Oczywiście, gdyby udało im się zgarnąć choć jedną mapę, spotkanie wypadałoby lepiej, ale nie można powiedzieć, że oddali finał za darmo. Formacja ma duży potencjał, który trzeba wykorzystać. Na polskiej scenie już wszyscy wiedzą, że nie można jej lekceważyć. Miejsce na arenie światowej się znajdzie, zatem do boju! Trzymamy za was kciuki!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama