Nauka

Tak zaśmieciliśmy plaże plastikiem, że widać to… z kosmosu

Jakub Szczęsny
Tak zaśmieciliśmy plaże plastikiem, że widać to… z kosmosu
Reklama

Naukowcy z Australii opracowali metodę identyfikacji plastikowych odpadów zalegających na plażach, która opiera się na... obrazowaniu satelitarnym. Dzięki zespołowi z Uniwersytetu RMIT udało się stworzyć narzędzie, które rozróżnia refleksy światła pochodzące m.in. od piasku, wody oraz tworzyw sztucznych. W skrócie — oznacza to możliwość wykrywania śmieci na liniach brzegowych z wysokości ponad 600 kilometrów. Sprytne.

Technologie satelitarne już od lat wykorzystywane są do śledzenia ogromnych ilości plastiku dryfującego po oceanach, ale ich skuteczność była rzeczą kontrowersyjną w detekcji odpadów zalegających na plażach. Dotychczas byliśmy w stanie monitorować głównie te bardziej "widoczne" skupiska odpadów — z uwzględnieniem "wysp śmieci" oraz Wielkiej Pacyficznej Plamy Śmieci, która jest TRZYKROTNIE większa od Francji. Tak nawiasem mówi to mnóstwo złych rzeczy o nas jako gatunku. Naśmieciliśmy na lądach, na morzach, oceanach, w głębinach, a nawet w kosmosie. Tymczasem plastik na plażach, zasadniczo wtopiony w piasek, był dotąd praktycznie niewidoczny dla satelitów.

Reklama

Metoda detekcji odpadów na plażach — opisana w czasopiśmie Marine Pollution Bulletin — została z powodzeniem przetestowana na odcinku wybrzeża w australijskim stanie Wiktoria w. Badacze umieścili na plaży 14 próbek plastiku o powierzchni około 2 mkw każda. Obrazy satelitarne wykonane przy użyciu nowo opracowanego indeksu porównano z wynikami innych metod, stosowanych do wykrywania tworzyw sztucznych zarówno na lądzie, jak i w wodzie. Nowo opracowany wskaźnik – nazwany Beached Plastic Debris Index – znacząco przewyższył inne rozwiązania, skutecznie eliminując fałszywe alarmy.

Praca nad BPDI opierała się na wykorzystaniu satelity WorldView-3, który orbituje nad Ziemią na wysokości 617 km. Wskaźnik BPDI posługuje się nieco inną metodą detekcji, co umożliwia sortowanie wzorców odbitego światła i wyodrębnianie interesujących naukowców obszarów na zdjęciach satelitarnych. Dzięki temu BPDI sprawdza się nie tylko na piaszczystych wybrzeżach, ale również w środowiskach, gdzie piksele wody i plastiku mogą się wzajemnie przenikać.

Plastikowe odpady na plażach stanowią poważne zagrożenie dla dzikiej przyrody: m.in. zwierzęta mogą mylić tworzywa sztuczne z pożywieniem, a większe zwierzęta narażone są na ryzyko zaplątania się w plastikowe sieci czy pojemniki. Problem ów dotyczy szczególnie odległych plaż na wyspach, gdzie gęstość plastiku osiąga rekordowe poziomy. Nieusunięte odpady rozpadają się na mikroskopijne cząsteczki, które mogą przenikać do całych ekosystemów, co stanowi zagrożenie nie tylko środowiska, rybołówstwa, czy turystyki: mikroplastik znajdujemy nawet w ludzkich ciałach.

Wykrywanie takich odpadów z orbity to przełomowe osiągnięcie, które pozwala planować oczyszczanie plaż na dużą skalę, nawet w odległych regionach. Możliwość przeprowadzania systematycznych obserwacji za pomocą zdjęć satelitarnych umożliwia zidentyfikowanie obszarów szczególnie narażonych na gromadzenie się odpadów. Kolejnym krokiem badaczy będzie przetestowanie BPDI w "boju", z zamiarem współpracy z organizacjami zajmującymi się ochroną przyrody. Wygląda na to, że kosmos pomaga nam w utrzymaniu czystości na Ziemi. Powtórzę się, ale cóż — w tym przypadku warto: przykre jednak jest to, że zanim opracowaliśmy tę metodę detekcji plastikowych odpadów na plażach, zdążyliśmy naśmiecić i w przestrzeni kosmicznej wokół Ziemi.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama