Już jutro dzień kiedy wiele dzieci ruszy zdobywać słodycze, może trafi się i ten popularny baton, ale właśnie? Dlaczego tak go lubimy? Inżynier ma odpowiedź dla każdego smakosza.
Temu przysmakowi nie da się odmówić tego jak kusi. Orzeszki, karmel, czekolada i ta puszysta podstawa, od lat sprawiają, że ślinka cieknie i trudno się opanować i go nie kupić. Mimo że poza słodyczą, skrywa także całe mnóstwo kalorii, trudno jest sobie wyobrazić, że ktoś mógłby go odmówić!
Oto dlaczego nie możesz się oprzeć Snickersowi
Historia stara jak świat, pochłonąć batonik od razu w całości czy rozkoszować się nim przez jakiś czas? Jedna i druga czynność potrwają zaledwie chwilę, ale rozum podpowiada, że więcej przyjemności będzie z przedłużenia tego momentu. Często jednak nim w ogóle zarejestrujemy tę myśl. Okaże się, że łakoci już po prostu nie ma. Dlaczego tak się dzieje i co sprawia, że niektóre słodycze pałaszujemy chętniej? Takie pytania na co dzień sobie stawia Richard Hartel.
Jest on inżynierem badającym słodycze i lody na Uniwersytecie Wisconsin-Madison i na łamach ArsTechnici, uchylił nam rąbka tajemnicy na to jak świat węglowodanów postrzega taka osoba jak on. Wydaje się, że musi być najszczęśliwszym naukowcem na świecie, w końcu kto się może pochwalić tym, że musi jeść słodycze, aby pisać o nich książki? Tak się składa, że od dziecka jest również fanem Snickersa i bynajmniej nie dlatego, że Mars Wrigley, producent batonika, za tę przyjemność mu płaci. Różnica polega jednak na tym, że jako dorosły człowiek, zupełnie inaczej patrzy na lubianą przekąskę niż dawniej.
Nugat
Jest to składnik, który ma chyba więcej przeciwników niż fanów. Tak właściwie, przeciwnik to trochę za mocne słowo. Po prostu ten lekko napowietrzony składnik, po którym są rozsiane drobne kryształki cukru, jest najnormalniej w świecie... Nudny. To przecież nugat możemy znaleźć także w Marsie czy Milky Way'u.
Sekretem do jego puszystości jest białko jajka, proteiny pomagają pęcherzykom powietrza się ustabilizować, a dzięki temu nadać lekkiej konsystencji. Nugat jest często robiony poprzez ubicie białka z cukrem i każdy zainteresowany pieczeniem, powinien teraz już mieć w głowie obraz napuszonej, ale zbitej piany. Do niej jest wlewany gorący syrop cukrowy, a na koniec tłuszcze. Wszystkie kroki muszą być robione ostrożnie, szczególnie ostatni, żeby nie naruszyć pęcherzyków powietrza. Tuż przed schłodzeniem, jeszcze trzeba podsypać cukru pudru, który da fundament pod skrystalizowanie się drobnych elementów cukru.
Karmel
W mojej ocenie to jest chyba największa walka schowana pod czekoladą. Co jest lepsze? Orzeszki czy karmel? Ta ciążka substancja umieszczona nad delikatnym nugatem, tworzy idealną przeciwwagę i satysfakcję z gryza. Często też brudząc brody w tym procesie.
Karmel tak jak mleczna czekolada, odstają od klasycznych, cukrowych słodyczy, gdyż zawierają w sobie nabiał, taki jak sproszkowane mleko czy śmietanka. Podczas gotowania, proteiny mleka wchodzą w reakcję z niektórymi cukrami w trakcie procesu, który nazywamy reakcją Maillarda. To właśnie wtedy, w towarzystwie wysokiej temperatury, dochodzi do powstania brązowawego koloru i charakterystycznego smaku karmelu.
W komercyjnym użyciu, czyli przy produkcji batoników podobnych do Snickersa, gotuje się go w temperaturze trochę przekraczającej 100 stopni Celsjusza, dzięki temu jest łatwiej kontrolować zawartość wody. Wszystko po to, aby utrzymać konsystencję na tyle gęstą, żeby skryła w sobie orzeszki ziemne, ale na tyle rzadką, aby można się było łatwo wgryźć.
Mleczna czekolada
Jak powszechnie wiadomo, ziarna kakaowca dzielą długą historię z człowiekiem, były już wykorzystywane do obrządków religijnych przez Majów ponad dwa milenia temu. Kakao pojawiło się w Europie dzięki wyprawom Kolumba, ale prawdziwym hitem, czekolada się stała w końcówce XIX wieku, gdy odkryto jak z niej zrobić dzisiaj uwielbianą tabliczkę.
Ziarna kakaowca się lekko fermentuje przez kilka dni, a następnie suszy i praży. Tak samo jak w przypadku karmelu i tutaj jest istotna reakcja Maillarda. To właśnie czekolada jest kropką nad i w trakcie produkcji Snickersa, bez niej nie byłby tym samym batonikiem. To właśnie ona w ostatnim kroku, pokrywa cienką warstwą resztę składników (zupełnie jak w rodzimej firmie Wawel).
Orzeszki, nugat, karmel, czekolada... Naprawdę nie ma się co dziwić, że codziennie jest produkowanych 15 milionów sztuk. Przecież to wszystko, co najlepsze w jednym batoniku.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu