Felietony

Smartfony ZTE i Huawei coraz bardziej konkurencyjne. Zapowiedziane modele tylko to potwierdzają

Tomasz Popielarczyk
Smartfony ZTE i Huawei coraz bardziej konkurencyjne. Zapowiedziane modele tylko to potwierdzają
Reklama

Chińscy producenci, choć są głównie kojarzeni z raczej kiepskiej jakości urządzeniami z dolnej półki, potrafią nierzadko pozytywnie zaskoczyć. Nowe mo...

Chińscy producenci, choć są głównie kojarzeni z raczej kiepskiej jakości urządzeniami z dolnej półki, potrafią nierzadko pozytywnie zaskoczyć. Nowe modele smartfonów z Androidem ICS, które właśnie zostały zapowiedziane potwierdzają tę zasadę. Mało tego - ZTE i Huawei udowadniają też w ten sposób, że najwięksi gracze rynku mobilnego nie powinni ich lekceważyć, skazując na wieczne panowanie w segmencie low-end.

Reklama

Nowe urządzenia mają zostać zaprezentowane na targach MWC w Barcelonie. Co je wyróżnia na tle konkurencji? Przede wszystkim to Android 4.0 Ice Cream Sandwich, który zbiera bardzo pochlebne opinie, a którego uświadczymy tylko na wąskiej grupie smartfonów dostępnych obecnie na rynku. Chińczycy pokazuje więc dużym koncernom że można, a przy tym nie trzeba kazać czekać klientom w nieskończoność.


Zacznijmy od ZTE. Model PF200 ma być wyposażony w 4,3-calowy wyświetlacz qHD, dwurdzeniowy procesor 1,5 GHz oraz aparat z matrycą 8 Mpx. Wygląda to bardzo obiecująco. Natomiast dla tych z mniej zasobnymi portfelami producent przygotował model N910, w którym procesor  ma pracować z częstotliwością 1,2 GHz, a aparat wyposażony będzie w matryce 5 MPix. Znamienna ma być też w tym przypadku niższa rozdzielczość wyświetlacza - 800 x 480. Oba modele będą ponadto kompatybilne z technologią łączności LTE.

Patrząc jedynie na parametry urządzeń, będziemy mieli do czynienia z typowym high-endem. Wątpliwości mogą nasuwać się jedynie co do jakości wykonania. ZTE może bowiem poszukać tutaj oszczędności, żeby wypuścić smartfony na rynek po bardzo konkurencyjnych cenach. A tutaj trzeba przyznać, że Chińczycy potrafią grać ostro.


To jednak nie koniec zapowiedzi producenta. Asem w rękawie ma być model Mimosa X, który również będzie pracował pod kontrolą Androida 4.0 ICS. W tym jednak przypadku dostaniemy już demona szybkości opartego na Tegrze 2 od Nvidii. Najprawdopodobniej model ten będzie dedykowany głównie miłośnikom wirtualnej rozrywki. Wyposażono go w aparat 5 Mpx, 4,3-calowy wyświetlacz i 4 GB pamięci RAM.

Więcej szczegółów na temat nowości ZTE poznamy już niebawem na targach w Barcelonie. Już teraz można jednak postawić tezę, że obecny rok może być czasem rozkwitu dla chińskiego koncernu. Do tej pory kojarzyliśmy go raczej z dolną półką, która jednak przyciągała wiele osób (ZTE Blade bił nad Wisłą rekordy popularności). Pozwoliło to Chińczykom na dobre zadomowić się w segmencie konsumenckich urządzeń mobilnych i zebrać środki (a patrząc na dobre wyniki finansowe trochę ich było) potrzebne do prawdziwej ofensywy na rynki zachodnie.

Reklama


Nie tylko z resztą ZTE pozwala sobie wyjść poza low-end. Na MWC 2012 prawdopodobnie zobaczymy też popisowy numer w wykonaniu Huawei. Będzie nim nowa seria urządzeń o nazwie Diamond. Urządzenia te będą oparte na platformie Nvidia Tegra 3, czyli wewnątrz znajdziemy czterordzeniowe (!) procesory. Co prawda informacje te nie zostały jeszcze oficjalnie potwierdzone, ale patrząc na model, który koncern pokazał podczas targów CES 2012 w Las Vegas, z pewnością nie można wykluczyć istnienia serii Diamond. O czym mowa? O modelu Ascend P1 S, który jest jednym z najcieńszych w swojej klasie (6,68 mm), a poza tym posiada dwurdzeniowy procesor Snapdragon i wyświetlacz Super AMOLED o rozdzielczości qHD. Robi wrażenie prawda?

Reklama

Nam, konsumentom pozostaje mieć nadzieję, że wszystkie te nowości, jak i ofensywa chińskich producentów na nowe segmenty rynku pozytywnie odbije się na polityce cenowej wszystkich koncernów. Siłą urządzeń z logo Huawei i ZTE zawsze była cena i jestem przekonany, że także w tym przypadku nie będzie inaczej. Jeśli pójdzie to w parze z w miarę przyzwoitą jakością wykonania (nie spodziewam się fajerwerków, ale cóż - mogę się mylić), Chińczycy szybko pokażą rywalom jak sprzedawać gadżety na zachodzie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama