Felietony

Coraz lepiej sprzedają się "zwykłe" telefony? Ani trochę mnie to nie dziwi!

Kamil Świtalski
Coraz lepiej sprzedają się "zwykłe" telefony? Ani trochę mnie to nie dziwi!
Reklama

Smartfony sprzedają się coraz gorzej, a zwykłe telefony... wracają do łask! Myślę że nikogo kto podjął walkę z nieustannym rozpraszaniem — ten wybór ani trochę nie dziwi.

Uzależnienie od smartfona i social mediów nie jest żadną abstrakcją. To rzecz, którą obserwujemy na co dzień: siedząc na imprezie, przechadzając się po parku czy wsiadając do tramwaju nie jest niczym specjalnie dziwnym widok człowieka wpatrzonego w ekran smartfona, który na krótszą lub dłuższą chwilę... po prostu odłącza się od "tu i teraz", wdając się w dyskusję na komunikatorze czy nadrabiając zaległości na wirtualnym świecie. Daleki jestem od oceniania i twierdzenia że smartfony i social media są winne całemu złu tego świata — ale faktycznie rozsądne korzystanie z nich potrafi być bardziej skomplikowane, niż może się wydawać. Dlatego ani trochę nie dziwią mnie statystyki z rosnącymi słupkami sprzedaży klasycznych telefonów — bez niekończącego się oceanu aplikacji i innych pokus!

Reklama


Sprzedaż dumb phone'ów rośnie z każdym rokiem — w ogóle mnie to nie dziwi

Statystyki mówią jasno: rynek smartfonów odnotowuje coraz mniej spektakularne liczby, zaś klasyczne telefony powoli zaczynają rosnąć — i w 2017 ich producenci sprzedali 5% więcej urządzeń niż w roku poprzednim. Oczywiście mówienie o tym że smartfony cieszą się mniejszym zainteresowaniem byłoby — delikatnie mówiąc - przesadą. Bo brak kolejnych rekordów wcale nie oznacza że z kwartału na kwartał zupełnie stracili nimi zainteresowanie — nic z tych rzeczy. Różnice między kolejnymi modelami są na tyle niewielkie, że wymiana słuchawki co kilka miesięcy jest... po prostu bez sensu. I jeżeli mam być szczery, ani trochę nie dziwi mnie to, że ludzie chętnie wracają do klasyki — choćby tej w nieco nowszym wydaniu.


Wiem po sobie, że powiedzieć "odłóż ten telefon" jest znacznie łatwiej niż... faktycznie to zrobić. Nawet po wyłączeniu powiadomień kusi, by sprawdzić co się dzieje w wirtualnych światach. Wierzę że są ludzie którzy bez większego problemu są w stanie się pilnować i nie przesadzać — ale sam jestem idealnym przykładem na to, że nie dla każdego to takie oczywiste i proste do wykonania. Sam przez od wielu już lat uczę się, jak efektywnie korzystać z nowych narzędzi: bez przegięć, bez przesady. To już nie jest równie proste, co wyłączenie komputera i wylogowanie się z Gadu-Gadu. Dlatego, pomijając kwestię serwisów społecznościowych, czasami robię sobie także odwyk od komunikatorów, usuwając aplikacje i w kwestii komunikacji — stawiając na najprostsze z rozwiązań... czyli SMS oraz pocztę e-mail.

Wiem że są ludzie, dla których rozsądne dawkowanie wszystkiego nie stanowi żadnego problemu. Stale rosnąca popularność "głupich" telefonów i wtyczek do przeglądarki które czasowo zablokują nam dostęp do pewnych kanałów potwierdza to, że oderwanie się od wirtualnych światów stanowi duże wyzwanie nie tylko dla garstki osób na całym świecie. To realny problem, który użytkownicy zaczynają dostrzegać i walczyć z nim tak, jak potrafią. Sam na tę chwilę jednak nie wyobrażam sobie powrotu do głupiego telefonu — ogłupienie smartfona, czyli po prostu odinstalowanie całego szeregu aplikacji, na szczęście w zupełności mi wystarcza. Bo jakoś trudno jest mi znieść myśl, że musiałbym się rozstać z tym nienagannym aparatem fotograficznym — modułem, z którego korzystam najczęściej w moim telefonie!

Źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama