Ile jest na naszym rynku firm produkujących smartfony? Tylko kilka. Za to całe mnóstwo pozornie niezależnych marek, które dają klientowi iluzję wyboru.
Znajomi często piszą do mnie z pytaniem, jaki telefon powinni sobie wybrać. Dziś rynek jest bowiem tak zalany podobnymi do siebie konfiguracjami sprzętów, których nazwy nic konsumentom nie mówią, że nie ma się co dziwić, że osoby które nie śledzą go na co dzień się w nim gubią i nie wiedzą od czego zacząć. Jeżeli jednak przyjrzymy się temu głębiej, zauważymy, że wszystko jest dużo mniej przejrzyste, niż mogłoby się wydawać. Na rynku mamy dziś co najmniej kilkanaście marek smartfonów, setki modeli, ale jeżeli zagłębimy się wszystkim tym stoi zaledwie kilka firm, a rynek jest dużo mniej różnorodny niż mogłoby się wydawać.
Co należy do kogo w świecie smartfonów?
Zanim zaczniemy, jeszcze jedno małe przypomnienie. Dla osób, które znają sytuację w świecie tech będzie to rozmawianie o oczywistościach. Jednak ludzie, którzy znają ten temat są w przytłaczającej mniejszości. Dlatego uznałem, że warto o tym przypomnieć, z czego wynika problem z brakiem różnorodności w przypadku telefonów.
A wynika on z sub-brandów, bądź też wielu brandów jednej marki, które próbują przekonać konsumenta do tego, że są kompletnie osobnymi tworami, jednocześnie w sytuacjach ukrytych przed oczami większości konsumentów prowadzą działania udowadniające, że dalej stanowią jedną firmę i to rozdzielenie nigdy nie nastąpiło. O jakich markach mowa?
Które marki powinny być traktowane jak jedna firma?
Zacznijmy może od tych marek, które faktycznie stanowią osobne od siebie byty. Jest to, oczywiście, Apple, które ma swoje iPhone'y, Samsung, który nie posiada żadnego sub-brandu, a także kilku mniejszych producentów, jak Asus, Sony, czy, swego czasu, LG.
Dalej warto zająć się czymś, co ja nazywam markami sentymentalnymi. Tutaj z kolei mamy firmy takie jak chińskie TCL. Firma sprzedaje własne smartfony (niedawno weszła z tą marką do Polski) ale oprócz tego ma też marki Blackberry i Alcatel, dwa wciąż żyjące w świadomości konsumentów brandy. W tym kontekście trzeba też wspomnieć o chińskim Lenovo, mające Lenovo i Motorolę oraz HMD Global, które ma (obecnie) prawa do marki Nokia.
Dalej jednak jest już nieco więcej schodów. Na start, mamy tu bowiem jednego z największych producentów smartfonów - Xiaomi. Firma z uporem godnym lepszej sprawy próbuje nas przekonać, że dwie inne marki, POCO i Redmi, Szczególnie POCO w tej kwestii starało się, przynajmniej na początku, prowadzić kampanie niezależności. Jednak z faktami nie da się dyskutować - modele Xiaomi są sprzedawane jako Redmi, modele Redmi, po rebrandingu, są sprzedawane jako POCO. Fakt, że te trzy marki przedstawiane są konsumentowi jako osobne podmioty może sprawić, że będzie miał on fałszywe poczucie wyboru odnośnie tego, jakiej firmy smartfon otrzyma, podczas gdy finalnie i tak wybiera spośród smartfonów Xiaomi.
Jednak najgrubszą rybą w tym zestawieniu jest zdecydowanie konglomerat BBK Electronics. Firma, o której wciąż mało kto słyszał, a która jest największym producentem smartfonów na świecie, wyprzedzając Xiaomi, Samsunga i Apple. Trikiem jest tutaj fakt, że o samym BBK nie mówi się w przekazie marketingowym wcale. Zamiast tego, mamy na rynku szereg "teoretycznie" niezależnych od siebie marek, które jednak mają ze sobą więcej wspólnego niż wydaje się przeciętnemu konsumentowi. Mowa tu oczywiście o Oppo, Vivo, OnePlusie, realme i iqoo (tego ostatniego jeszcze nie ma w Polsce). Dlaczego to takie ważne, by wiedzieć i mieć świadomość, że te marki są ze sobą powiązane, pomimo, iż nigdzie o tym nie mówią? Ano dlatego, że korzystają z bardzo podobnych rozwiązań i często wymieniają się całymi komponentami. Jeżeli przyjrzycie się moim recenzjom realme, zobaczycie, że chociażby systemowo płyta główna realme przedstawia się jako... wzięta od Oppo.
Te współpracę widać na wielu polach, chociażby jeżeli chodzi o akcesoria, takie jak zegarki czy słuchawki. Teraz jednak pytanie: dlaczego firmy tak robią?
Odpowiedź: bo to się opłaca
Zastanówcie się, w jaki sposób wybieracie smartfony. Nie robicie tego na podstawie sztywnych, arbitralnych kryteriów, ponieważ takich nie ma w świecie ciągle rozwijających się urządzeń. Zamiast tego porównujecie ze sobą istniejące na rynku oferty i wybieracie tę, która najbardziej wam pasuje. I teraz, gdybyśmy traktowali rynek tak, jak się powinno, z jedną marką przypasowaną do jednego producenta, moglibyśmy wybierać pomiędzy smartfonem, dajmy na to, Oppo, Samsunga i TCL. Jednak z racji na to, że niektóre podmioty mają po kilka marek, to często dochodzi do sytuacji, w której wybieramy pomiędzy Oppo, realme a OnePlusem. Dużo osób myśli, że wybiera pomiędzy kompletnie różnymi markami, podczas gdy rzeczywistość nie mogłaby być bardziej daleka od tego wyobrażenia.
Oczywiście - można powiedzieć, że przecież nie jest to na rynku żadna nowość. Wystarczy zobaczyć, jak produkowane są samochody VW, Skody, Seata czy Audi by zobaczyć, że taka strategia stosowana jest w wielu miejscach. To, że jest to popularne, nie znaczy jednak, że jest to dobre dla nas - konsumentów. Każdy chyba kojarzy tę infografikę, która pokazuje, że całym rynkiem FMCG rządzi kilka spółek. Cóż, na razie w przypadku smartfonów mamy starcie tytanów w postaci Xiaomi i BBK. Wątpię, by z tego miejsca sytuacja ewoluowała w kierunku większej przejrzystości. Obawiam się, że będziemy szli raczej w kierunki większego zaciemniania obrazu i pozornie niezależny marek.
Jako konsumenci niestety nic na to nie poradzimy, Warto jednak mieć to na uwadze, kiedy będziemy wybierać kolejny smartfon.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu