Standard 5G nie jest już w żadnej mierze pieśnią przyszłości, obecnie w zasięgu sieci 5G w Plusie jest już ponad 20 milionów mieszkańców Polski.
Można z powodzeniem uznać, że obecnie kupno smartfona bez 5G jest błędem, bo nowa technologia daje znacznie większe możliwości. To nie tylko szybszy transfer danych, ale też wyższą jakość rozmów, wideokonferencji oraz większą przyjemność z korzystania ze smartfona. A co najlepsze, na model z 5G wcale nie musicie wydawać wielkich pieniędzy.
Motorola ma ofertę z 5G dla każdego
Mam wrażenie, że wśród użytkowników cały czas pokutuje stwierdzenie, że 5G dostępne jest tylko w najdroższych modelach smartfonów. To już jednak od dobrych kilku lat nieprawda, bo obecnie modemy 5G montowane są w wielu urządzeniach, które wcale nie są przesadnie drogie. Jednym z przykładów jest motorola g53 5G 4/128GB, która wyceniona jest na nieco ponad 1000 zł i oczywiście posiada wsparcie dla łączności 5G. Co więcej możecie ją kupić w Plusie w wygodnych ratach i w promocji z dwoma abonentami za 69zł i Disney+ na rok w prezencie, dzięki czemu takiego zakupu nawet specjalnie nie odczujecie.
Model moto g53 5G to bardzo fajny model ze średniej półki wyposażony w sporych rozmiarów, 6,5 calowy ekran LCD o odświeżaniu 120 Hz, które nadal jest rzadkością w tym segmencie rynku. Model ten bazuje na platformie Qualcomma, lidera w segmencie łączności 5G i wyposażony jest w 4 GB pamięci RAM i 128 GB pamięci na dane, a działa pod kontrolą najnowszego systemu Android 13. Jeśli chcielibyście rozszerzyć pamięć to do dyspozycji mamy slot na kartę microSD, co obecnie jest już raczej rzadkością. Motorola g53 5G została ponadto wyposażona w dwa aparaty, główny ma 50 Mpix, a dodatkowy obiektyw macro - 2 Mpix, a także szerokokątną kamerę do wideo rozmów z przodu o rozdzielczości 8 Mpix. Nie zabrakło też wsparcia dla WiFi, Bluetooth oraz NFC. Do zalet można zaliczyć jeszcze czytnik linii papilarnych schowany w bocznym przycisku, obecność portu słuchawkowego (mini-jack 3,5 mm) oraz sporych rozmiarów baterię (5000 mAh).
To wszystko sprawia, że moto g53 5G to jedna z ciekawszych propozycji w segmencie około 1000 złotych, a dodatkowo sam smartfon jest bardzo dobrze wykonany. Miałem z nim okazję obcować przez kilka ostatnich dni i to bardzo solidna, przyjemna w użytkowania konstrukcja. Owszem, ekran mógłby mieć nieco wyższą rozdzielczość, a zdjęcia mogłyby być nieco ładniejsze, ale jeśli chodzi o podstawową funkcjonalność, to spisuje się więcej niż dobrze. Sprawdzałem zresztą równolegle też dwa inne smartfony Motoroli i jak się zaraz przekonacie, motorola moto g53 5G chociażby pod względem szybkości modemu 5G w niczym nie odstawał.
5G, OLED i lepsze aparaty - motorola edge 30 neo
Dokładając kilkaset złotych, a dokładnie to około 600, co po rozłożeniu na 24 raty daje dopłatę rzędu 25 złotych miesięcznie możecie wybrać nieco lepszy model motorola edge 30 neo 5G 8/128 GB wyposażony w ekran o przekątnej 6,3 cala wykonany w technologii P-OLED i również z odświeżaniem 120 Hz. Mimo mniejszych rozmiarów ma on nieco wyższą rozdzielczość, przez co obraz jest bardziej ostry i może się podobać. Całość również zasilana jest przez układ Qualcomma, tym razem Snapdragon 695 5G z ośmioma rdzeniami, 8 GB pamięci RAM oraz pamięcią 128 GB. Dzięki temu jest on w stanie sprostać praktycznie wszystkim typowym wymaganiom i działa bardzo płynnie.
Motorola zapewniła nam też w tym modelu dwa ciekawe aparaty, główny ma 64 Mpix i optyczną stabilizację obrazu (OIS), a dodatkowy obiektyw szerokokątny (120 stopni) ma 13 Mpix. Do tego dochodzi też przednia kamera o rozdzielczości 32 Mpix ze wsparciem HDR, a całość uzupełnia czytnik linii papilarnych wbudowany pod ekranem oraz spora bateria o pojemności 4020 mAh. Warto też odnotować, że mamy tutaj szybkie ładowanie z mocą 68 W oraz możliwość ładowania bezprzewodowego. Całkiem nieźle jak na 1600 złotych.
Z motorolą edge 30 neo też spędziłem kilka dni i powiem, że to całkiem dobrze wyważony telefon. Nie jest za duży, ma piękny wyświetlacz, a to co budziło moje największe obawy, czyli czytnik pod ekranem, okazało się działać bardzo sprawnie. Na tle Pixela 7, z którego korzystam na co dzień, czytnik w motoroli działa bardzo bardzo szybko i jestem miło zaskoczony. Poza tym nie czuć aby brakowało mu wydajności, a sam smartfon może się również podobać, bo dostępny jest w bardzo ciekawej kolorystyce. Motorola wykonała kawał dobrej roboty projektując ten model.
Motorola razr powraca w wielkim stylu
Ostatnim modelem na jaki chciałbym zwrócić dzisiaj waszą uwagę jest motorola razr 40 ultra, czyli tzw. składak. Starsi czytelnicy z pewnością pamiętają składane smartfony Motorola RAZR, które były hitem początku tego wieku. Motorola wraca do tej tradycji wraz z modelem razr 40 ultra, który po rozłożeniu przypomina pełnoprawnego smartfona. Znajdziemy tutaj w sumie dwa ekrany, ten składany ma 6,9 cala i wykonany jest w technologii AMOLED z odświeżaniem 165 Hz. Ten dodatkowy ma 3,6 cala i zajmuje praktycznie całą połówkę telefonu, dzięki czemu jest znacznie bardziej funkcjonalny niż w starszych modelach. To również AMOLED o odświeżaniu 144 Hz i o bajecznych kolorach.
Poza ekranem mamy tutaj też topową specyfikację, całość bazuje na układzie Qualcomm Snapdragon 8+ Gen 1 z ośmioma rdzeniami, a do dyspozycji mamy ponadto 8 GBpamięci RAM i 256 GB pamięci na dane. W połączeniu z Androidem 13 i dopracowanym oprogramowaniem, które wykorzystuje składane i dodatkowe ekrany, otrzymujemy smartfon niemal kompletny. Aparaty nie mają co prawda wysokich rozdzielczości (12 i 13 Mpix) ale za to jasne obiektywy i duże piksele, które poprawiają absorpcję światła i tym samym zdjęcia przy słabym oświetleniu. Nie zabrakło też kamerki do selfie, najnowszych technologii łączności czy nawet ładowania bezprzewodowego. Motorola razr 40 ultra to pełnoprawny flagowiec, który nie uznaje kompromisów, a przy tym na każdym robi ogromne wrażenie.
Okazuje się też, że to bardzo wygodny smartfon w codziennym użytkowaniu. Nietypowa, składana obudowa sprawia, że mieści się w każdej kieszeni, a dodatkowy ekran daje możliwość interakcji bez konieczności rozkładania smartfona do pełnego rozmiaru. Trzeba tylko uważać, aby za bardzo nie wciągnąć się w zabawę, bo dźwięk składania daje dziwną satysfakcję ;-). Po kilku dnia zapewne to mija, ale powiem szczerze, że składane smartfony robią świetne wrażenie i są powiewem świeżości na bardzo nudnym ostatnio rynku.
5G w Plusie też robi robotę
Na początku obiecałem wam też, że sprawdzimy jak smartfony sprawdzają się w kwestii prędkości 5G. Oczywiście sporo zależy tutaj od zasięgu i konkretnego miejsca, ale nie mam zamiaru pokazywać wam specjalnie spreparowanych wykresów. Wszystkie trzy smartfony zabrałem do centrum Gdańska i zrobiłem testy na przestrzeni 20 minut, wyniki możecie zobaczyć poniżej. Nawet najtańszy model g53 5G bez problemu osiąga transfery rzędu 150 Mbps, co wystarczy do wszystkiego, łącznie z oglądaniem serwisów VOD w rozdzielczości 4K. Pozostałe dwa modele ani trochę nie odstają, notując nawet nieco lepsze wyniki przy wysyłaniu danych. Duża oczywiście w tym zasługa sieci Plus, która rozwija technologię 5G w swojej sieci już od kilku lat i pozwala na osiąganie takich wartości.
Jeśli nawet smartfon za około 1000 złotych jest w stanie osiągać takie prędkości jak powyżej, to lepszej reklamy chyba nie potrzeba. 5G to nie jest przyszłość, 5G jest z nami już dzisiaj i działa rewelacyjnie. Jeśli zatem planujecie zakup nowego smartfona/abonamentu, to warto rozważyć ofertę Plusa gdzie w ramach promocji Mistrzowskiej można kupić dwa abonamenty za 69 zł/miesięcznie z limitem danych 240 GB i Disney+ w prezencie na rok.
Artykuł powstał przy współpracy z siecią Plus.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu