Mobile

Smartfony ładowane w pięć minut? Możliwe, że w przyszłym roku trafią na rynek

Kamil Świtalski
Smartfony ładowane w pięć minut? Możliwe, że w przyszłym roku trafią na rynek
Reklama

Nikogo chyba nie trzeba przekonywać, że kwestia baterii w smartfonach wciąż pozostawia (niezwykle) wiele do życzenia. Czyżby za kilka miesięcy miała nadejść w tej kwestii spora rewolucja?

Każdego roku dostajemy nowe urządzenia, które mogą poszczycić się coraz mniejszym poborem energii i większą niż konkurencja efektywnością działania. Minimalizowane są kolejne komponenty, aby udało się w cienkie obudowy wcisnąć jeszcze większe akumulatory. Kilkanaście miesięcy temu żyło nam się lepiej, bo duże słuchawki w jakiś pokraczny sposób rozwiązywały problem smartfona działającego przez góra kilka godzin. Ale to mimo wszystko za mało. No dobrze, to skoro i tak nie jesteśmy w stanie przeskoczyć problemu, to może chociaż obejście go będzie jakimś rozwiązaniem na dłuższą metę? Co powiecie na smartfon, którego pełny cykl ładowania zajmie pięć minut?

Reklama

Smartfony ładowane w pięć minut

O StoreDot piszemy nie po raz pierwszy. Ten izraelski startup już od kilku dobrych lat rozpala naszą wyobraźnię wizją urządzeń, które naładujemy w kilkadziesiąt sekund. Ich technologia wygląda niezwykle interesująco, ale do tej pory wszystko działało za zamkniętymi drzwiami laboratoriów firmy. Nie licząc, oczywiście, pokazów na targach technologicznych. Na szczęście ma się to zmienić już w przyszłym roku. Dyrektor generalny firmy odpowiedzialnej za FlashBattery w udzielonym CNN wywiadzie twierdzi, że opracowana przez nich technologia ma trafić na rynek konsumencki już na początku 2018 roku. Na ten moment jednak nie zdradza dużo więcej. Nawet o firmach, które miałyby korzystać z opracowanych przez StoreDot rozwiązań.

Szybkie ładowanie w formie, jakiej potrzebujemy

Pisałem ostatnio o poszukiwaniu gniazdek na lotniskach i tłoku w miejscach, gdzie można się na spokojnie podładować. I nie ma co się oszukiwać — baterie w naszej elektronice są ich piętą achillesową. Najnowsze sprzęty przy dużym obładowaniu zadaniami potrafią skapitulować po raptem kilku godzinach pracy. O ile byłoby to mniej uciążliwe, gdyby ich ponowne naładowanie zajmowało nie więcej, niż kilka minut, a nie parę godzin?

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama