Apple

Face ID w końcu działa z maseczką. Szkoda, że dopiero teraz

Patryk Koncewicz
Face ID w końcu działa z maseczką. Szkoda, że dopiero teraz
23

Wraz z najnowszą aktualizacją iOS do wersji 15.4 iPhony otrzymały możliwość identyfikacji twarzy mimo założonej maseczki. Czy jednak nie za późno? 

Kiedy dwa lata temu epidemia koronawirusa zagościła w naszej rzeczywistości, nikt nie mógł się spodziewać, że cały świat będzie musiał dostosować się do funkcjonowania w nowych realiach. Na początku wszyscy bagatelizowali. Mówili, że przecież to daleko, do nas nie dotrze, a tak w ogóle to pewnie zaraz ucichnie i nie ma co panikować. Chwile później jak na pstryknięcie palcem wylądowaliśmy na home office, a przedstawiciele branży technologicznej dwoili się i troili, aby przed konkurencją wprowadzić rozwiązania ułatwiające powrót do normalności. Pośród nich znalazło się oczywiście Apple, które przez ostatnie dwa lata bardzo chciało udowodnić klientom, że trzyma rękę na pulsie. Wraz z najnowszą wersją iOS gigant z Cupertino wprowadza długo wyczekiwaną funkcjonalność odblokowywania telefonu przy użyciu Face ID z założoną maseczką. Szkoda tylko, że maseczek nikt już prawie nie nosi.

Świetna funkcjonalność z dwuletnim poślizgiem

Mam wrażenie, że COVID-19 okazał się dla Apple zaskakująco pozytywnym zjawiskiem. Obserwuję poczynania firmy od samego początku pandemii i dochodzę do wniosku, że dla marketingowców z Cupertino okres lockdownu był jednym z najbardziej produktywnych momentów. Ileż to się Apple naopowiadało o dbaniu o zachowanie dystansu, o dokładaniu wszelkich starań, aby pracownicy skierowani na home office nie tracili na wydajności i w końcu o tym jak urządzenia i usługi Apple pomagają całemu światu w znoszeniu trudów życia w izolacji. Apple Arcade, żebyś grając w gry nie zanudził się spędzając kolejny tydzień w pokoju. Fitness+ dla utrzymania sprawności fizycznej przy zamkniętych siłowniach. Dziesiątki koronawirusowych emotek w maseczkach na miarę rzeczywistości, w której wszyscy utknęliśmy.

Słynne konferencje Apple nabrały kinowego charakteru i przeniosły się do sieci. Od momentu wybuchu pandemii każdy z dotychczasowych pokazów nowych produktów zawierał w sobie fragment przepięknie nagranych scenek z życia zwykłych zjadaczy chleba, którzy dzielnie stawiają czoła wirusowi dzięki niezastąpionej pomocy sprzętów z nadgryzionym jabłkiem. W całej tej wesołej pandemicznej szopce absurdów zapomniano o funkcji faktycznie niezbędnej do funkcjonowania w obliczu koronawirusa. Mowa oczywiście o odblokowywaniu iPhona przy pomocy Face ID w momencie noszenia maseczki. Feature ten w końcu zawitał do systemu iOS. Niestety za późno i nie dla każdego.

Nie masz iPhona 12 lub 13? Sorry, ściągaj maskę

Najważniejsza nowość iOS 15.4 budzi rozczarowanie faktem, że jest dostępna tylko dla modeli z serii 12 oraz 13. Jeśli posiadasz iPhona starszej generacji to cóż, przykro mi. Po aktualizacji skan twarzy wybudzi się automatycznie i nie różni się niczym od klasycznego konfigurowania Face ID. Nie musisz w tym momencie nawet zakładać maseczki. Różnica polega jednak na tym, że system dokładniej skanuje okolice oczu i to na tej podstawie będzie odbywać się odblokowywanie w masce. Sprawdzam tę funkcję od wczoraj i muszę przyznać, działa to bardzo sprawnie.

Przy dobrym oświetleniu mechanizm działa równie szybko i sprawnie co odblokowywanie bez maseczki. Na użytkowanym przeze mnie iPhonie 12 Mini Face ID wykonuję swoją robotę błyskawicznie i nawet przy kilkunastokrotnym ponawianiu czynności pod rząd ani na chwile się nie zająknął. Nawet przy kombinacji maseczki i okularów korekcyjnych nie zaobserwowałem problemów.

Źródło: Depositphotos

Trudności pojawiają się przy gorszych warunkach oświetleniowych. Po zmroku lub w zaciemnionym pomieszczeniu zdarzają się pojedyncze przypadki, gdy Face ID odmawia posłuszeństwa. Ponowna próba pod innym kątem lub ruch głową pomaga w tych sytuacjach. Warto jednak mieć na uwadze, że funkcja ta wymaga odrobiny dopracowania. Z pewnością sprawdza się to lepiej, niż dotychczasowa proteza w postaci odblokowywania telefonu Apple Watchem, który reaguje wolniej i jest bardziej kapryśny.

Spójrzmy jednak prawdzie w oczy. Ilu przechodniów mijanych codziennie na ulicach bądź w sklepach nosi jeszcze maseczki. Pomińmy fakt, że spora część z nich nigdy nie potrafiła tej maseczki poprawie założyć. Wirusa wszyscy już mają gdzieś i choćby dotarły do nas jeszcze dziesiątki kolejnych odmian koronawirusa, to Polak i tak zrobi po swojemu. Wprowadzenie tej funkcjonalności w momencie gdy świat znosi obostrzenia i obowiązek noszenia maseczek jest po prostu do granic możliwości spóźnione.

Źródło: Depositphotos

Ciężko mi powiedzieć, dlaczego trwało to aż tak długo. Zaledwie półtora roku temu gdy świat spowił całun strachu, a miasta przypominały scenerie żywcem wyjęte z postapokaliptycznego filmu, ten mechanizm był bardzo potrzebny. Gdy szturmując markety w poszukiwaniu ostatniej paczki papieru toaletowego, uzbrajaliśmy się w gumowe rękawice i przykryte przyłbicami maski zapewne niejeden z Was pomyślał wtedy, że Face ID musi zaadaptować się do nowych realiów. A teraz? Teraz nie ma to już żadnego znaczenia, bo nic nie stoi na przeszkodzie, żeby odblokować telefon z maską skoro i tak znajduje się na brodzie.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu