Smartfony

Nadchodzi rok szkolny i myślisz o smartfonie dla dziecka? Po pierwsze - nie przesadź

Jakub Szczęsny
Nadchodzi rok szkolny i myślisz o smartfonie dla dziecka? Po pierwsze - nie przesadź
Reklama

Jeszcze kilka lat temu wielu ekspertów wskazywało na to, że kupno nowoczesnego telefonu komórkowego mija się z celem. Dzisiaj nie jest to takie oczywiste i nawet pedagodzy twierdzą, że nie ma co odciągać dzieci na siłę od zdobyczy nowych technologii, ale warto mieć kontrolę nad tym, jak nasze pociechy z nich korzystają. Nadchodzi szkoła i do wyprawki często decydujemy się dorzucić telefon. I... nie jest to zachowanie głupie.

Dzieci i telefony komórkowe to temat rzeka. Uwierzcie mi, z wielkim zaciekawieniem obserwuję sobie czasami, jak dzieciaki na ulicach idą sobie w grupkach i z niesamowitą pasją wpatrują się w ekrany telefonów. Co one tam widzą - nie wiem, nie podchodzę. Wierzę, że oglądają coś, co jest ciekawe lub po prostu grają w jakąś grę. Zasadniczo, wszystko sprowadza się do tego, że dzieciaki stają się tak samo ważnymi konsumentami treści wszelakich jak my i co więcej - mogą z telefonów komórkowych korzystać w podobnych celach. Zadaniem rodzica jest jednak tę sprawę rozegrać mądrze, a wszystko to powinno się zacząć od wyboru telefonu.

Reklama

Ok. To w końcu jaki należy kupić telefon dla dziecka?

Wielu z Was może się ze mną kompletnie nie zgodzić, ale nie widzę sensu w tym, aby uczniowi podstawówki kupować drogi sprzęt. Dzieci mają to do siebie, że pewne rzeczy lubią gubić, niszczyć lub robić z nimi inne, niestandardowe rzeczy. Znam przypadek czwartoklasisty, któremu udało się... zgubić spodnie. Tak, spodnie. Zwyczajnie zagapił się w trakcie przebierania się w strój na lekcję wychowania fizycznego i wrzucił ów element garderoby tam, gdzie potem nie myślał go nawet szukać.


Na szczęście żyjemy w czasach, w których kupno telefonu komórkowego może się sprowadzić nawet do wyjścia do Biedronki i co więcej - prawdopodobnie kupimy nie najgorszą słuchawkę. Dodatkowo, konsument ma tak niesamowity wybór, że z pewnością znajdzie coś dla siebie. Niska półka, średnia półka, najwyższa... ale tą ostatnią z powodu swojej opinii pominę. Jeżeli uważacie, że kupno drogiego telefonu to dobry pomysł - świetnie. Ale pomyślcie przy okazji o ubezpieczeniu takiego sprzętu - przynajmniej ja bym tak zrobił.

Jednym z telefonów, z których korzystam na co dzień jest opisywany przeze mnie wcześniej na łamach Antyweba telefon Lenovo K6 Note. Smartfon charakteryzuje się dużym ekranem, systemem Android, niezłą baterią i rozsądną wydajnością. Wierzcie mi lub nie, ale znalazłem oferty zaczynające się od około 1000 złotych za tę słuchawkę i uważam, że jest to cena jak najbardziej rozsądna, jak za tego typu urządzenie. Czuję się w obowiązku polecić Wam sprzęt, który dobrze znam i jest ze mną właściwie codziennie, ale oczywiście - nie jest to jedyny telefon, jaki powinniście sprawdzić przed zakupem. Na polskim rynku jest ich całe mnóstwo.

Ale według mnie, Lenovo K6 Note jest przykładem tego, jak powinien wyglądać smartfon dla dziecka. Musicie pamiętać o tym, że kupno gorszego urządzenia może się wiązać z kilkoma przeszkodami w przyszłości. Warto zwracać uwagę na jakość wykonania telefonu, specyfikację sprzętową i aparat fotograficzny. Po pierwsze - kupno wydajniejszego sprzętu pozwoli dziecku cieszyć się nim przez długi czas. Po drugie - po prostu słaby telefon może spowodować, że nie tylko nasza latorośl będzie z niego niezadowolona, ale i rówieśnicy to brutalnie wypunktują. Wybaczcie, ale ostracyzm wśród najmłodszych z przeróżnych powodów to akurat rzecz "normalna".

Podsumujmy zatem - telefon dla dziecka powinien być dobrze wypośrodkowany. Nie za drogi i nie za tani. Odpowiednio wydajny, z rozsądnym aparatem i dobrze wykonany. Widełki cenowe? Od ok. 900 złotych do 1600. Więcej nie ma sensu na ten cel przeznaczać.

Kupiłem odpowiedni smartfon dla dziecka. Co dalej?

Gratuluję! Zadbaj o to, by dziecko wiedziało, do czego takie urządzenie służy. Przede wszystkim, należy zaznaczyć latorośli, że ofiarując mu takie urządzenie, chcemy mieć z nim kontakt. Zainstalujcie również kilka ciekawych aplikacji, które przydadzą się dziecku w szkole. Warto wybrać programy: Plan Lekcji, Słownik PONS, Office Lens (do skanowania dokumentów), Duolingo. Zbadajcie zainteresowania swojego dziecka i wybierzcie coś dla niego. To Wy jesteście odpowiedzialni za to, by Wasze dziecko w telefonu korzystało tak, jakbyście sobie tego życzyli. Poinstruujcie je ponadto, że korzystanie z urządzenia na lekcjach może być zabronione i dlatego nie powinno tego robić. To nie tylko "głupi zakaz" wynikający np. ze statutu szkoły, ale i wyraz szacunku do nauczyciela. Są jednak tacy pedagodzy, którzy dopuszczają wykorzystanie urządzeń mobilnych w trakcie lekcji, ale tylko do celów dydaktycznych.

Reklama


Najlepszym wyborem, jeżeli chodzi o taryfę komórkową dla dziecka jest opcja prepaid. Głównie dlatego, że to my mamy pełną kontrolę nad tym, ile pieniędzy zostanie przeznaczone na realizowanie połączeń telefonicznych, SMS-y/MMS-y oraz internet. Sprawdźcie nasze zestawienie stworzone przez Grzegorza, który zebrał wszystkie dostępne na rynku oferty!

Reklama

Pod żadnym pozorem nie podpinajcie do konta Google dziecka swojej karty kredytowej! Jeżeli chcecie zakupić płatną aplikację w sklepie Google Play, posłużcie się kartą upominkową. Wtedy macie pewność, że dziecko nie wyda na aplikacje lub mikropłatności nieoczekiwanej ilości pieniędzy.

Dobrym pomysłem jest dokupienie do nowego telefonu dziecka etui oraz szkła ochronnego, które ochronią urządzenie przed rysami, otarciami, a nawet ewentualnymi stłuczeniami. Etui musi dobrze pasować do obudowy urządzenia (bumper), natomiast szkło ochronne da Wam gwarancję, że na wyświetlaczu nie pojawią się rysy. W pewnych okolicznościach, dobre szkło może ochronić telefon przed stłuczeniem. Warto wybierać takie powłoki ochronne, które charakteryzują się twardością przynajmniej powyżej H8 (skala twardości wg. Mohsa).

Co z reglamentowaniem dostępu do telefonu? Oczywiście, jako rodzice powinniśmy zadbać, by dziecko nie przesiadywało cały czas z telefonem w przed oczami i jeżeli latorośl przesadza, powinniśmy wkroczyć. Ale również nie nazbyt gwałtownie - uczestnictwo w społeczności internetowej to właściwie standard nawet wśród najmłodszych. Powinniśmy sprawdzać, jakie treści ogląda nasze dziecko i tłumaczyć, że w internecie znajdziemy mnóstwo ciekawych rzeczy, ale nie wszystkie są warte uwagi. Jeżeli nasza latorośl ma mniej niż 13 lat, nie powinna mieć konta w żadnej z platform społecznościowych!

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama